Rozdział V Pierwsza Gwiazdka

356 37 18
                                    

Siedziałem przy stole, na kolanach trzymałem Adasia, obok mnie była Jagoda w eleganckim czarnym kostiumie. Na szyi lśnił skromny, ale długi złoty naszyjnik, kolorowe włosy upięła na górze, jeden kosmyk opadał luźno na twarz, jaśniała, prawie zerowy makijaż dodawał jej tylko uroku. Naprzeciw nas siedział Kamil z Ewą. Idealnie się dopełniali. Widać było, że się kochają, darzą się całkowitym zaufaniem. Z zazdrością patrzyłem, jak mężczyzna trzyma ją za rękę, ale nie tak jak ja, na zasadzie, że czuje się zagubiony, tylko po prostu z miłości.

Byłem im wdzięczny, że tu byli, a nie musieli. Zrobili to dla mnie, rozczulałem się nad tym, ale z każdym dniem było mi coraz trudniej. Mijałem wielu ludzi, którzy mnie rozpoznawali, paru obcokrajowców prosiło mnie o zdjęcia, nie mogłem odmówić, ale wiedziałem, że nie robię tego tak, jak powinienem. Nie czułem tego.

- Kiedyś tego nie lubiłeś, ale że wszystko się zmienia , to pomyślałam, że może byś chciał małą sesję zdjęciową. Dzieciaki z naszego klubu by się ucieszyły, a twoja twarz jest na tyle rozpoznawalna, że zgłosiłoby się więcej sponsorów. Chłopaki teraz nie mają czasu, a mi zależy na zimowej sesji. To by było coś pięknego, oczywiście możesz zabrać ze sobą Jagodę i Adasia. Nawet fajnie by to wyszło - zaproponowała Ewa.

- No wiesz, ocieplimy wizerunek kadry - Kamil pokiwał głową do malca, który zaczął wiercić się na moich kolanach.

- Jasne - uśmiechnąłem się.

- No to co? Może po Mistrzostwach Polski? - blondynka nałożyła sobie trochę makowca.

- Dobrze - kiwnąłem głową. - Tylko, jak by to wyglądało?

- No nie przy Wieczerzy Wigilijnej, błagam - Kamil pokręcił głową i spojrzał na Adasia. - Strasznie nudzą, prawda?

- Tak - zgodził się chłopczyk. - Prezenty?

- No... ja nie wiem czy mamusia pozwoli - podwójny mistrz olimpijski spojrzał prosząco na Jagodę.

- A widzicie pierwszą gwiazdkę - jeżeli chodziło o ten zwyczaj, dziewczyna była nieugięta.

- Nie - Adaś ześlizgnął mi się z kolan i podbiegł do okna. Kamil i ja poderwaliśmy się w tym samym momencie, podbiegliśmy do chłopca. Byłem pierwszy i usiadłem obok niego. Spojrzałem na czarne niebo, jedną ręką przytrzymując synka. On oparł się o mnie, zapanowała chwila ciszy.

- Kamil, o co chodziło Ewie z tym, że nie lubiłem sesji zdjęciowych?

- Jeszcze za czasów Kruczka trafiłeś na paru beznadziejnych fotografów, którzy stwierdzili, że masz się zachowywać jak profesjonalny model. Miałeś być idealny i bezbłędny. Przez to, odmawiałeś, kiedy tylko mogłeś. Chociaż i tak zostaniesz w pamięci fanów w takiej jednej z przed Sochi.

- Dlaczego? - coś mi zaczynało świtać, ale nie miałem pełnego obrazu.

- To miała być zwykła sesja, a tu nagle fotograf zaczął nalegać, abyś się rozebrał - uśmiechnął się i pogłaskał po włosach malca.

- Zgodziłem się?

- Na początku byłeś w szoku, ale potem jakoś cię przekonał.

- A jak zareagowała na to Jagoda? - zapytałem, czując, że serce biło mi coraz szybciej.

- Miała z ciebie niezły ubaw. Stwierdziła, że wyszedłeś uroczo i chłopięco oraz, że z całą pewnością zyskasz rzeszę fanek w wieku gimnazjalnym. Ty byłeś wściekły, bo... ona też miała małą sesję. Ewa nawiązała kontakt z pewnym obiecującym modelem i potrzebowała na szybko dziewczyny, która by mu towarzyszyła. Miał być ktoś inny, ale ten facet chciał z Jagodą.

Przypomnij mi || Maciej KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz