Prolog

80 8 2
                                    

the 18 th of September 2017

Gabriel:

Nowa szkoła, nowe życie...

Nie ma co się oszukiwać, mam chujową przeszłość. Sam jestem sobie winien.

Życiowy przegryw, bez żadnych aspiracji na przyszłość...

W sumie, sam nie chciałbym przyjaźnić się z niskim, chudym jak tyczka chłopakiem o dziwnym głosie i upodobaniach. Nie mam dziewczyny, tylko by się przy mnie marnowała.

- Kurwa! - pomyślałem - znowu zaspałem... Pierwszy dzień w szkole i już przypał. Budzik wskazywał 7:30, lekcje rozpoczynają się punkt 8:00.

Pierdolić, idę dalej spać.

- Gabriel, spóźnisz się! - ktoś zawołał otwierając drzwi -Wstawaj śpiochu!

Tak, to była moja mama. Stu procentowa optymistka, jak zawsze uśmiechnięta. Miałem w niej oparcie nawet w najgorszych momentach, kiedy praktycznie wszyscy się ode mnie odwrócili.

Nie ma łatwo, jako samotna matka wychowująca chłopca po przejściach, z codziennym fochem i lekkimi objawami depresji.

Ściągnęła ze mnie kołdrę i otworzyła okno mojego nowego pokoju.

- Chyba nie chcesz się spóźnić pierwszego dnia, prawda?- powiedziała z charakterystycznym optymizmem.

- Nie idę, mam gdzieś szkołę -zaprotestowałem stanowczo.

- Wiem, że to trudne, ale tutaj będzie lepiej. Nie bój się - zanim zdążyłem coś powiedzieć pocałowała mnie w policzek.

- Masz 10 minut - zakomunikowała kobieta i wyszła.

Szybko wstałem z łóżka i ogarnąłem się w łazience.

Zszedłem po schodach do salonu połączonego z kuchnią. Nie było mowy o jedzeniu śniadania, za mało czasu. Najwyżej będę głodował, mówi się trudno.

Wybiegłem z domu zabierając plecak. Wsiadłem do czarnego BMW, za kierownicą siedziała mama.

- Ruszamy? - zapytała matka wiedząc, że to dla mnie nowa sytuacja.

- Miejmy to za sobą -odpowiedziałem i odjechaliśmy z podjazdu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, tu money_honey32
Wiem, że na początek może słabo, ale akcja dopiero się rozkręca. Pozdrawiam i życzę miłej lektury! :))))))))

Gaybriel Trust MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz