No więc... Trudny temat... Ale mam nadzieję że przeczytasz i trafi to do ciebie...
Pewnie nie domyślasz się o co chodzi. No więc chodzi o cięcie się. Pamiętaj jak zrobisz to raz choć jedną kreskę będziesz chciała / chciał więcej... Nawet jeśli myślisz że to zjebane że można sobie coś takiego zrobić, to i tak może stać się coś co wyprowadzi cię z równowagi.
Ja też tak miałam jakieś 2/3 lata temu. Też tak myślałam, ale stało się tak że nie wytrzymałam i chwyciłam nożyk do papieru. Z
robiłam dwie kreski. Zdziwiłam się bo, sprawiło mi to dużą przyjemność. Następnego dnia zrobiłam więcej kresek. Było cudownie. Minęły dwa tygodnie i blizny zniknęły. Po pewnym czasie chciałam więcej i przypomniałam sobie że moja babcia w szufladzie ma żyletkę. Poszłam, poszukałam, znalazłam! Znowu przejechałam po rękach i było jeszcze lepiej. Po roku tego co robiłam moja mama skapnęła się że coś jest nie tak. Kazała mi zdjąć bluzę i jak tego nie zrobię to chciała zabrać mi telefon. Obejrzała moje ręce i przeprowadziła bardzo poważną rozmowę. Powiedziałam że to kot ale ona nie uwierzyła... Rozryczałam się i moja mama zapisała mnie do psychologa. Skończyłam z tym. Po pół roku zaczęłam znowu robić to samo. Nie dawno znalazłam więcej żyletek i teraz mam sześć, w tym trzy bardzo ostre. Nadal się tnę. Chcę przestać to robić ale nie umiem... To jak uzależnienie. TO JEST UZALEŻNIENIE!
Teraz jak znacie moją historię to zwracam się do Was. A raczej bezpośrednio do CIEBIE! Jeśli zaczniesz raz, już nie skończysz! A jeśli już to zrobiłaś / zrobiłeś to wyjeb te jebane żyletki! A gdy tniesz się czymś innym, oddaj to mamie, tacie, babci albo nawet koleżance.
...i proszę Cię! Nie rób tego nigdy więcej! Nie kalecz swojego pięknego ciała! Nie niszcz sobie życia, nie rób tego co ja! Chcesz żeby twoje ręce, nogi, brzuch i biodra wyglądały szpetnie? Ja już robię kreski na starych bliznach bo nie mam miejsca... NIE OSZPECAJ SIĘ ! Wierzę w Ciebie! Uda ci się!
(Tak oby dwa zdjęcia są moje)
Pozdrawiam
â¤Nightmareâ¤
