Stella
Staliśmy w kuchni i kłóciliśmy się, ale Reece pocałował mnie w usta, tym samym kończąc naszą dyskusję. Nasze języki były siebie niesamowicie spragnione. Walczyły ze sobą zachłannie. Byłam tak pochłonięta tą sytuacją, że nawet nie wiem, kiedy znalazłam się na kuchennym blacie.
- Błagam Reece, pieprz mnie - załkałam.
Wiem, że to było żałosne, ale pragnęłam go. Tak bardzo za nim tęskniłam. A procenty sprawiły, że wybaczyłam mu z chwilą dotknięcia moich ust.
- Kurwa, kochanie... - powiedział pomiędzy pocałunkami. - Nie panuję nad sobą kiedy mówisz mi takie rzeczy, ale jesteśmy w kuchni, a dokoła jest mnóstwo ludzi. A poza tym jesteś pijana - odparł.
Po chwili jednak wziął mnie na ręce i zabrał do pokoju obok, po czym zamknął drzwi na klucz. Położył mnie na łóżko, cały czas całując na szyi, a potem zachłannie dobrał się do moich ud. Całował je, lizał, a ja syczałam, co jakiś czas zwilżając usta. Ugryzł mnie w szyję. Moje ciało krzyczało na niego, że robi wszystko za wolno. Droczył się z dreszczami na moim ciele. Nie było w tym nic zabawnego, a on jak na złość uśmiechał się szepcząc jak bardzo go podniecam. To pewnie była kara za to, że się do niego nie odzywałam i go unikałam przez ostatni tydzień. Właśnie, co mi odjebało, żeby go nawet nie wysłuchać? A teraz po prostu pragnęłam go całego. Człowieku, zdajesz sobie sprawę, co ty ze mną robisz? Kiedy skończył się bawić moim ciałem, wstrząsnął mną intensywny orgazm.
Teraz musiałam mu się odwdzięczyć.
- Jesteś nadal ubrany. Trzeba coś z tym zrobić - powiedziałam i zaczęłam go rozbierać, po czym schyliłam się do jego rozporka.
- Stella. Naprawdę nie musisz - powiedział.
- Ale ja chcę - odparłam krótko.
Po czym zabrałam się do roboty. Na trzeźwo bym chyba tego nie zrobiła. Ale byłam pijana i spragniona jego bliskości w każdej możliwej formie i chciałam mu jakoś wynagrodzić swoją beznadziejną postawę.
- Kurwa. Za chwilę dojdę w twoich ustach - wysyczał. Widziałam, że sprawiłam mu niesamowitą przyjemność i byłam z tego zadowolona.
Po wszystkim położyliśmy się razem na łóżku.
Reece objął mnie i przytulił do siebie.
- Tak w ogóle, to wszystkiego najlepszego, kochanie - powiedział głaszcząc mnie po włosach. Trochę kręciło mi się w głowie od alkoholu i przebywania z Chaosem.
Ciągle działa na mnie jak pieprzony narkotyk.
- Dzięki - odparłam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Nie mam dla ciebie żadnego prezentu, bo dowiedziałem się później o tej imprezie, ale mogę spełnić jakieś twoje życzenie - powiedział i pocałował mnie w czoło. Moje powieki robiły się coraz cięższe.
- Ty jesteś moim życzeniem - poczułam, że zaczynam odpływać. Naprawdę dzisiaj przegięłam z alkoholem. Najgorsze jest to, że zawsze wszystkie drinki działają na mnie z opóźnieniem. Dopiero po jakimś czasie od wpicia, nagle ogarnia mnie zgubna fala procentów.
Usiadłam na chwilę i w odpowiedniej chwili obróciłam głowę w drugą stronę, bo zwymiotowałam na podłogę obok łóżka.
- O, kurwa - powiedział Reece. Przestałam już ogarniać sytuację. Trzeba do tego było palić jeszcze więcej fajek. Usłyszałam jego stłumiony głos. - Zabieram cię do siebie.
CZYTASZ
Kill for you
RomantikKażdy nosi w sercu jakieś mroki przeszłości. Wyścigi, szybkie samochody, motory, imprezy i mnóstwo używek. Wszyscy chcemy oderwać się od rzeczywistości, by chociaż na moment zapomnieć o codziennych troskach i prawdzie, która często jest brutalna. B...