Po wydarzeniach z minionej nocy londyńskie media rozpisują rozmaite artykuły na temat upadku spółki piekarskiej Tomasa Farynor i tragicznej śmierci właściciela. Ponieważ owa spółka działała na skalę państwową, sprawą zajęli się ludzie ze Scotland Yard.
Tym czasem dziewczynka w ogóle nie wzruszona udała się w odwiedziny do swojego przyjaciela. Zapukała do drzwi i nie czekając na odpowiedź wparowała do środka.
- Undertaker! Wstawaj! To ja Mel! Halo!
- Hihihi~Co cię tu sprowadza o tak wczesnej porze?
Faktycznie było dość wcześnie ponieważ na tarczy Big Bena było 5min po godzinie 8.
- Emmm - zawahała się dziewczynka - tak jakby nie mam domu więc stwierdziłam ,że pójdę do ciebie!- wydedukowała po czym uśmiechnęła się promiennie.
- Ojojoj faktycznie kieeepsko.- powiedział grabarz wychylając się z jednej z trumien.
- Proszę usiądź - zaproponował siwowłosy - zaraz przyniosę herbatę i ciasteczka.
Undertaker wygramolił się z trumny i udał się na zaplecze. Dziewczynka posłusznie usiadła we wskazanym przez swojego przyjaciela miejscu. Rozglądała się machając nóżkami w oczekiwaniu na powrót grabarza.
- Hihihi~- usłyszała za sobą Melanie. Pisnęła po czym delikatnie pacnęła siwowłosego w głowę argumentując:
- Hej! Nie wolno tak straszyć dzieci! Co z ciebie za ojciec?- zachichotała.
Undertaker widocznie się zmieszał. Nie wiedział jak zareagować na wypowiedź dziewczynki. Zostawiając sobie tę myśl na później zabrał się za nakrywanie do stołu a raczej do trumny.Przyjaciele długo rozmawiali. Nie zauważyli ,że minęły już 3 godziny. Melanie opowiedziała Undertakerowi przebieg zdarzeń z ubiegłej nocy. Bardzo się rozgadała na temat czerwonowłosego Shinigami którego tak bardzo polubiła. Wypytywała grabarza o to czy wie coś na temat kosiarzy jednak on za każdym razem kręcił przecząco głową. Dziewczynce wydawało się yo podejrzane. Miała dziwne przeczucie, że mężczyzna wie więcej niż jej się wydaje jednak z nieznanego jej powodu nie chce jej nic powiedzieć. Dziewczynka dokładnie przebadała wzrokiem Undertakera po czym zabrała się za picie herbaty.
- Później to z niego wyciągnę...- pomyślała dziewczynka.
Grabarz zaczął opowiadać Melanie żarty które tak bardzo sobie cenił. Śmieszkowali sobie tak razem do puki do zakładu pogrzebowego nie wpadł oficer ze Scotland Yard.Możemy tylko wyobrazić sobie zdezorientowana minę mężczyzny w gdy wchodząc a raczej wpadając do pomieszczenia zobaczył grabarza w różowym czepku i małą dziewczynkę siedzącą na jego kolanach z filiżanką herbaty w rękach. Na dodatek na trumnie naprzeciwko nich leżał różowy obrus w kwiatowe wzory i dzbanek białych róż najpewniej przeznaczonych do "zdobienia" zwłok.
Niestety po odbyciu krótkiej rozmowy z Undertakerem oficer zabrał dziewczynkę która za żadne skarby nie chciała opuszczać swojego przyjaciela. Dopiero gdy grabarz przekonał ją ,że za niedługo znowu się spotkają uspokojona dziewczynka nie chętnie wyszła z "domu" Undertakera.Tym oto sposobem dziewczynka znalazła sie w dorożce. Z kamienną twarzą oglądała widoki podczas gdy para towarzysząca jej w podróży dręczyła ją pytaniami.
- Czy może widziałaś kogoś podejrzanego kto mógłby to zrobić?- zapytała delikatnym głosem wysoka kobieta o czarnych długich włosach.
- Może znasz kogoś kto mógłby mieć jakieś długi wobec twojego ojca?- wtrącił się elegancko ubrany brunet.
- A może to twój ojciec się gdzieś zadłużył hmmmmm?- zapytali jednocześnie.
- Dajcie spokój tej małej dziewczynce - wtrąciła się kobieta siedząca obok Melanie - myślę ,że wystarczy już tych krępujących pytań. Z kąd takie dziecko jak ona mogłoby wiedzieć takie rzeczy? Proszę przestańcie już. Na pewno bardzo mocno przeżywa śmierć swoich rodziców - dodała szeptem po czym pogładziła 6-latkę po głowie.
Najwyraźniej nikt nie zdawał sobie sprawy z tego ,że Melanie całkowicie ignorowała ich rozmowę. Cały czas myślała o szkarłatnowłosym kosiarzu którego poznała ubiegłej nocy. Nagle dziewczynka zerwała się na równe nogi.
- Gdzie my jedziemy!? - wrzasnęła z łzami w oczach.
Para siedząca naprzeciwko dziewczynki wymieniła spojrzenia z kobietą siedzącą obok Melanie.
- Zabieramy cię do zakonu. Zamieszkasz z innymi dziećmi. Będziesz się uczyć, bawić i modlić. Oczyścimy cię... - powiedziała przesłodzonym tonem kobieta - jestem Siostra Clara i będę twoją opiekunką.
- Nie! Nie mogę opuścić Londynu!- dziewczynka wcisnęła się w kąt i schowała twarz w swoich malutkich dłoniach.
Jej towarzysze ponownie wymienili zaniepokojone spojrzenia.
- Co się dzieje?- zapytała z troską w głosie zakonnica.
- W Londynie został mój przyjaciel Undertaker...był grabarzem!- dziewczynka rozpłakała się już na dobre.
~Undertaker...Undertaker...Undertaker....- mruczała kobieta- A tak! Co tydzień dowozi do nas trumny- powiedziała z promiennym uśmiechem.
- Czyli będę mogła go zobaczyć!?- zawołała z wielką nadzieją w głosie Mel.
- Nie.- odpowiedziała z jeszcze szerszym uśmiechem odziana w granatową sutannę kobieta.
Dziewczynka naburmuszyła się ale postanowiła ,że nie zrobi awantury. Ma już doskonały plan. Powóz zatrzymał się przed klasztornym budynkiem.
- Jesteśmy na miejscu!- zawołała ze skowronkami w głosie siostra Clara.
Wyprowadziła dziewczynkę z powozu i przeprowadziła przez bramę zakonu. Kobieta opowiadała coś dziewczynce która jak można się tego domyślić ignorowała jej gadanie. Rozglądała się w okół i krzywiła na widok wiecznie uśmiechniętych machających do niej ludzi. Miała nie odparte wrażenie ,że w tym wszystkim jest jakieś drugie, mroczne dno. Postanowiła sobie ,że rozwiąże tajemnice pożaru swojego domu i odnajdzie wcześniej wspomniane drugie dno tej całej farsy zanim namieszają jej w głowie.
CZYTASZ
°Bogowie Śmierci - Ja shinigami°
FantasyZ pozoru spokojne życie Melanie w niecałe 24h zmienia się o 180°. Co zrobi dziewczynka jeśli nagle w jej życiu pojawią się Bogowie Śmierci?