Feniks to zło.

475 31 5
                                    

Obudziłam sie wtulona w Lloyda chciałam wstać ale trzymał mnie ręką w tali.
Lloyd: Czekaj poleżmy jeszcze.
Ja: A która jest?
Lloyd: Nie wiem czy to ważne?
Ja: Nie tylko....
Nie dokończyłam bo zamknął mi usta pocałunkiem. Nagle ktoś wszedł
Jay: Lloyd Camila poobuuuudka!- wrzasnoł po czym zapytał- co robiliście?
Ja: Nie twój interes.
Żuciłam w niego poduszką. I zaśmiałam sie cicho pod nosem. Później wstaliśmy wybrałam z torby to

 Później wstaliśmy wybrałam z torby to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I poszłam do łazienki sie przebrać. A następnie ruszyłam na śniadanie. Po tym jak zjadłam śniadanie ruszyłam do pokoju Lloyda po moją torbe wziełam ją i zaniosłam do siebie. I jak zwykle otworzyłam okno i usiadłam na parapecie.
Lloyd: Camila!- Krzyknoł-
Ja: Jestem u siebie!
Wszedł do mnie do pokoju.
Lloyd: Myślałem już że znowu uciekłaś.
Ja: Nie martw sie nigdzie sie nie wybieram.
Lloyd: Cieszy mnie to.
Zaśmiałam sie a on dosiadł sie do mnie na parapet.
Ja: Polatałabym jako fenix.
Lloyd: To czemu nie polatasz?
Ja: Bo tylko nad nim nie potrafie zapanować opanowałam wszystkie zwierzęta nawet smoka a fenixa nie potrafie.
Lloyd: Możemy ci pomóc.
Ja: Naprawde?
Lloyd: Tak powiem chłopakom a ty sie zmienisz w feniksa i spróbójemy coś zrobić.
Ja: Dobrze ale ostrożnie jak go wystraszycie to wszystko spali.
Lloy: Ok.
Podeszłam do niego na czworaka i pocałowałam go.

Na "treningu"

Lloyd: Chłopaki gotowi?
Ninja: Tak.
Lloyd: Nya?
Nya: Tak.
Ja: Ok.
I po chwili nie byłam już sobą tylko wielkim ognistym ptakiem nie panowałam nad sobą.

Kai: Wow i co teraz?Lloyd: Ona teraz nad sobą nie panuje więc musimy być ostrożni żeby nas nie zabić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kai: Wow i co teraz?
Lloyd: Ona teraz nad sobą nie panuje więc musimy być ostrożni żeby nas nie zabić.
Jay: Acha a co jak zginiemy?
Cole: To wtedy nie przychodź z płaczem.
Jay: Śmieszne.
Nya: A jak łatwo go czy ją spłoszyć?
Zane: No właśnie.
Lloyd: Tego mi nie powiedziała.
Nagle na pokład wszedł Wu.
Wu: Co tu sie dzieje!- krzyknoł a feniks momentalnie zapłonoł i poleciał na północ. Zostawiając na statku tylko pas ognia. Ninja próbowali ugaśić aż w końcu im sie udało.
Wu: Więc o co tu chodziło i czym było to coś?!
Lloyd: To Camila chcieliśmy jej pomóc oswoić feniksa.
Wu: Coś jeszcze?
Ninja: Nie.
Wu: Dobrze a teraz lećcie jej szukać.
Zrobili co kazał rozdzielili sie kai i Lloyd na połódnie Nya i Jay na północ Cole na zachód a Zane na wschód.

Perspektywa Camili

Znalazłam sie w jakiejś jaskini już byłam sobą nie pamiętam nic z ostatnich zdarzeń. Ok wogóle nic nie pamiętam po za tym jak sie nazywam ile mam lat i że władam mocą przemian. Wyszłam z jaskini byłam w Jungli kawałek dalej zobaczyłam jakąś wioske. Postanowiłam do niej pójść.

Time skip w wiosce

Dotarłam do wioski. Była dosyć spora nagle podszedł do mnie jakiś mężczyzna czarne włosy niebieskie oczy ubrany w niebieskie jeansy i żółty t-shirt.
Nieznajomy: Camila.
Ja: Cco ty mnie znasz?
Nieznajomy: Oczywiście to ja Brajan twój narzeczony.

(Nawet nie macie pojęcia jak chce tu przerwać ale to jest jeszcze krutkie)

Ja: Co?
Brajan: No tak nie pamiętasz?
Ja: Nie.
Brajan: Chodź zaprowdze cie do twojego ojca napewno se przypomnisz.
Ja: Dobrze.
Weszłam za nim do jakiegoś sporego domu nagle podszedł do mnie jakiś mężczyzna
??: Córeczko.

Camila w ninjago.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz