Przyjaciele kazali mi nie szukać, ale ja musiałem zrobić na przekór wszystkim i odnaleźć cię. Obiecałem, że nie będę. Obiecałem sobie, innym i tobie. Jednak, uświadamiając sobie, że to nie ty popełniłeś te błędy, tylko ja - nie mogłem zrezygnować. Musiałem błagać o twoje przebaczenie, bo prawda jest taka, że nie mogłem normalnie oddychać, nie mając cię przy boku. Czułem się całkowicie pusty w środku.
Ostatni dzień, który spędziliśmy razem ciągle odtwarzał się w moim umyśle. Kilak razy próbowałem wymazać to wspomnienie z pamięci, ale każda próba przychodziła mi z marnym skutkiem.
Najgorsze było to, że posprzeczaliśmy się o błahostkę. Nie mogę przypomnieć sobie nawet o co poszło, ale w zamian pamiętam każdą emocję, która towarzyszyła mi przez ten czas.
Czułem złość, gdy krzyczeliśmy na siebie nawzajem.
Niepokój, gdy stwierdziłeś, że nie możesz tak dłużej.
Strach, gdy powiedziałeś, że mnie opuszczasz.
Zdziwienie, gdy pakowałeś swoje rzeczy.
Smutek, gdy trzasnąłeś drzwiami zostawiając mnie samego pośród czterech ścian.
Nie odbierałeś, gdy dzwoniłem. Ale ja i tak praktycznie codziennie pisałem do ciebie wiadomości - dopiero niedawno przestałem, rozumiejąc, że nie masz zamiaru odpisywać. Tęskniłem dniami, tygodniami, miesiącami. Przepłakałem zbyt wiele nocy. Później starałem się zapomnieć, ale ty ciągle siedziałeś w mojej głowy.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo ucieszyłem się, gdy w końcu znalazłem twojego pickupa. Tego samego, w którym spędziliśmy kilka upojnych nocy.
Tak samo jak nie będziesz w stanie pojąć tego, jak zdziwiony byłem widząc większość swoich przyjaciół wyłaniających się kolejno zza samochodu.
Byłem kompletnie zdezorientowany. Nie rozumiałem dlaczego wszyscy tak nagle znaleźli się w jednym miejscu, a ich miny świadczyły o tym, że wydarzyło się coś złego.
Wtedy podszedł do mnie Scott, a jego oczy wypełnione były łzami. Oddychałem powoli, nie mogąc nawet wyobrazić sobie powagi sytuacji.
Bardzo mi przykro, Liam. Powiedział Scott, po czym przyciągnął do siebie zamykając w szczelnym uścisku. Spojrzałem po osobach stojących przede mną. Wszyscy mieli smutne twarze. Nie wiedzieliśmy jak ci o tym powiedzieć.
Informacje dopływały do mnie w zwolnionym tempie. Zacząłem wiązać wszystkie fakty. Aż nagle wszystko stało się dla mnie jasne.
Łzy momentalnie napłynęły do oczu, niespodziewanie zacząłem głośno łkać. Ścisnąłem mocniej Scotta, żeby ponownie nie stracić kontroli. On też nie zamierzał mnie puszczać, bo obawiał się tego co może się wydarzyć. Pierwszy raz w życiu płakałem tak głośno i donośnie.
Uświadomiłem sobie, że już nie wrócisz.
Uświadomiłem sobie, że Theo Raeken, moja jedyna prawdziwa miłość nie żyje.
I w jednej sekundzie wszystko straciło kolory.
___
JESTEM ŚWIEŻO PO FINAŁOWYM ODCINKU I JESTEM TERAZ JAK „NIE MÓW DO MNIE, BO ZABIJE". TARGA MNĄ KAŻDA MOŻLIWA EMOCJA, NAPRAWDĘ.
OCZY WCIĄŻ MI ŁZAWIĄ I CZYTAJĄC TEN ROZDZIAŁ DRUGI RAZ, MAM OCHOTĘ SIĘ ZABIĆ, PRZEPRASZAM ZA JEGO BEZNADZIEJNOŚĆ!!!
!!!UWAGA SPOJLER!!!:
jestem tak cholernie dumna z Theo, ta scena jak odebrał ból Gabe'owi, oglądałam kilka razy i damn kocham to dziecko bardzo
CZYTASZ
I REGRET ► raeken & dunbar [2]
FanfictionPamiętasz, gdy mówiłem jak bardzo żałuję tego, że cię poznałem? DRUGA CZĘŚĆ MONSTERS IN MY HEAD. » © rescuemyheart; 2017 » short thiam fanfiction » okładka mojego autorstwa » dedykuję tę część wszystkim kochanym osóbką, które czytały popr...