Four

793 48 7
                                    

- W porządku. 

- Koniec?

- Mhm.

Zdjęłam słuchawki i podeszłam do Jiyong'a. Puścił moje nagranie. Naprawdę dziwnie słucha się własnego głosu. Westchnęłam w ogóle nie zadowolona z efektu.

- Podoba ci się? - zapytałam. Spojrzał na mnie zdziwiony. - To w końcu twoja płyta. - wzruszyłam ramionami siadając obok niego.

- To ty masz być pewna. Wtedy będę wiedział, że dałaś z siebie wszystko i że mogę ci zaufać. - oparł twarz na łokciu patrząc w moją stronę. 

Nawet nie wiesz jak dużo bólu sprawia mi patrzenie w twoje oczy.

- Brzmię dziwnie. - odparłam.

- Chcesz to zrobić jeszcze raz? - zirytowana przetarłam oczy.

- Nie, nie chcę. Ale muszę, nie? - wstałam i wróciłam do mikrofonu.

Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens?

__________________

- Nari? - zatrzymał mnie, gdy zakładałam już kurtkę. 

Powtarzałam nagrywanie od dwóch godzin. Wciąż nie byłam szczęśliwa ze swojego rapu, ale GD powiedział, że jest dobrze.

Że jest dobrze.

Zamierzałam wrócić w końcu do dormu, po drodze kupując paczkę chipsów i oglądać film opatulona kocem. To była jedyna rzecz, której w tamtej chwili potrzebowałam. 

Z dala od niego.

- Mhm? - popatrzyłam w jego oczy i znalazłam w nich zmartwienie.

- Czy wszystko w porządku?

Nic nie jest w porządku, Jiyong.

- Oczywiście. Wczoraj źle się czułam, ale dzisiaj już wszystko ok. - odpowiedziałam mu z fałszywym uśmiechem. - Mogę już iść? Władca pierścieni dzisiaj leci i wiesz.

- Może obejrzymy razem? - zdziwiona uniosłam brwi.

- Ty i hobbici? - zapytałam nie dowierzając. Wzruszył ramionami i zakładając swoją bluzę podszedł do mnie.

- Chcę po prostu być dzisiaj z tobą.

__________________

Z racji tego, że od wytwórni do mojego dormu dzieliło nas tylko kilkadziesiąt metrów właśnie szliśmy obok siebie ocierając się łokciami. Było już późno, a okolica jest zazwyczaj spokojna, dlatego nikogo nie było widać.

Za każdym razem moje serce robiło fikołki, ale kiedy próbowałam się odsunąć na bok, on się przysuwał. Zrezygnowana zagryzłam wargę.

- Zimno dzisiaj. - usłyszałam obok siebie i przytaknęłam. Nawet nie chciałam z nim rozmawiać. Miał rację. Chociaż był to dopiero sierpień powietrze było chłodne i z naszych ust wydobywała się para.

Trzymał w ręce torbę z zakupami, które ZROBIŁ - mimo, że upierałam się, iż zapłacę - po drodze.

- Rozmawiaj ze mną, proszę. - jego głos był przepełniony smutkiem i zirytowaniem. Schowałam nos za kołnierzem kurtki.

- Przecież rozmawiam. - odparłam cicho.

Po wczorajszym ataku na Taeyang'a oppę miałam wyrzuty sumienia. Nie przeprosiłam go jeszcze, ale obiecałam sobie, że zrobię to następnego dnia. Dzwonił do mnie kilkanaście razy i wysyłał wiadomości, ale je zignorowałam pod wpływem emocji.

I hate this love songOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz