''cholera, jesteś jeszcze wyższy niż ostatnim razem'', zaśmiał się taeyong i owinął swoje ramiona wokół johnnego. od jego poprzedniej wizyty w korei minęły dwa lata, a pomiędzy nimi nadal nie było dystansu. byli ze sobą tak blisko jak zawsze. johnny rzadko odwiedzał koreę, ale kiedy już to robił, wszyscy byli w euforii. wyjechał z seulu w wieku dziesięciu lat, ale wszyscy przyjaciele jakich miał, pozostali jego przyjaciółmi.
zwłaszcza taeyong i yoonoh. bawili się razem, gdy byli młodsi. kiedy dorośli i johnny powiedział im, że jest gejem, spodziewał się, że będą obrzydzeni, bądź co bądź, oni także przyznali się do homoseksualizmu. mimo że korea nie była zbyt otwartym społeczeństwem, yoonoh zdołał znaleźć sobie chłopaka - dongyounga - z krórym był już prawie dwa lata (więc johnny jeszcze go nie poznał), a taeyong miał kilka romansów; większość z nich zazwyczaj była hetero, ale byli tak pijani, że nie zorientowali się co zrobili. on także miał w przeszłości kilku chłopaków - seul był mniej problematycznym miastem - ale z żadnym z nich nie był zbyt długo.
chłopcy poszli do auta taeyonga - ma prawo jazdy od około miesiąca - i pojechali do jego mieszkania, gdzie johnny zatrzyma się na trzy tygodnie.
''co u yoonoha?'', uśmiech błysnął na twarzy johnnego, gdy pomyślał o swoim przyjacielu. yoonoh był przyjacielem, na którego zawsze możesz liczyć, mimo że wydaje się być małym głupkiem - jego śmiech to najgłupszy dzwięk jaki johnny kiedykolwiek słyszał. głównym powodem jego przyjazdu do korei były tegoroczne urodziny yoonoha i bardzo cieszył się, że znów go zobaczy.
''wszystko w porządku. nigdy nie widziałem go tak szczęśliwego, przysięgam. wydaje mi się, że ten dongyoung jest dla niego dobry, nawet jeśli osobiście za nim nie przepadam'', nieco nieobecny głos taeyonga skupionego na seulskich drogach rozbrzmiał w samochodzie.
''dlaczego go nie lubisz?'', john ściągnął brwi i spojrzał na taeyonga. yoonoh mówił mu, że dongyoung to anioł i najpiękniejszy chłopak jakiego widział w całym swoim życiu. dlaczego ktoś miałby nie lubić anioła?
''tak po prostu'', wzruszył ramionami i odwrócił wzrok, ''wydaje mi się jakiś sztuczny. jakby... zachowuje się jak niewinny króliczek, ale ja wiem, że coś ukrywa'', westchnął kierowca i zatrzymał się na parkingu, po czym chłopcy skierowali się do apartamentu taeyonga.
od śmierci rodziców mieszkał sam, a jego ciocia w - apartamencie piętro niżej. weszli do pomieszczenia, a johnny kiwał głową i zdecydował się na zmianę tematu na taki, który zdecydowanie bardziej go obchodził.
''więc, nie lubisz taeila?'', rzucił swoje bagaże i usiadł na kanapie, bardziej niż tylko wyczerpany długim lotem. młodszy pokiwał głową, siadając obok swojego najlepszego przyjaciela.
''albo my nie lubimy siebie wzajemnie. nazwijmy to tak'', westchnął. nie był pewien, czy powinien powiedzieć johnnemu, co wydarzyło się pomiędzy nim a taeilem. był pewien, że się wścieknie - nawet jeśli johnny wyglądał na starsznego i złego kolesia, tak naprawdę był najszlachetniejszą bułeczką cynamonową w dziejach. nienawidził, kiedy ludzie robią złe rzeczy - często karcił taeyonga - a on zrobił taeilowi naprawdę złe rzeczy.
''i naprawdę nie rozumiem czemu tak bardzo go lubisz'', taeyong wzruszył ramionami i spojrzał na przyjaciela. jedno było pewne - johnny desperacko potrzebował wizyty u fryzjera. pasma jego włosów zakrywały jedno z oczu i za każdym razem gdy je zdmuchiwał, by być w stanie widzieć, one w kilka sekund wracały na swoje poprzednie miejsce.
''po prostu. jest bardzo uroczy'', uśmiech pojawił się na ustach johnnego, gdy pomyślał o taeilu. starszy był jednym z powodów jego szczęścia w ostatnich miesiącach - zupełnie rozproszył problemy, które go borykały.
''nie jest. jest tylko średni. ja jestem bardzo uroczy'', uśmiechnął się taeyong i niespodziewanie usiadł na kolanach johnnego.
''co ty do diabła robisz?'', zaśmiał się johnny i spojrzał na przyjaciela w niezrozumieniu. minęły dwa lata, a młodszy ani trochę się nie zmienił. nadal był taki sam. johnny uważał, że to cudowne; jak można nie zmieniać się tak konsekwentnie? za każdym razem gdy przyjeżdżał do korei, taeyong wydawał się być taki sam. jasne, urósł i przybyło mu trochę lat, ale johnny czuł, że w środku w ogóle się nie zmienił.
''nic takiego'', pokazał johnnemu język i uśmiechną się figlarnie. wow. nawet jeśli wyglądał tak męsko, taeyong nadal był dzieckiem.
''w takim razie, wybaczysz mi? jestem zmęczony jak diabli. wiesz, że nie potrafię spać podczas lotu'', grymas wstąpił na jego twarz, gdy przypomniał sobie ten okropny lot. okropny lot z okropnym jedzeniem i okropną obsługą. ale, no cóż, przynajmniej nie był taki drogi.
''oczywiście'', taeyong podniósł się, by johnny mógł pójść do pokoju.
już po chwili zasnął, przez co nie zauważył, że jego telefon zawibrował.
księżyc <3:
chciałbym cię dziś zobaczyć... jeśli nie odpiszesz, to już wiem, że mnie nienawidzisz haha. <3
//sory ze dopiero dzis i mam nadzieje ze poszlo mi dobrze:(
CZYTASZ
tol&smol。syh + mti {pl}
Fanfictie!!oryginał książki nie isnieje, autorka wyraziła zgodę na tłumaczenie, oraz na pozostawienie tłumaczenia po cofnięciu publikacji oryginału!! ❝obcy: taa chcesz wysłać nudes❞ ㅡ taeil jest niski, john jest wysoki oryginał autorstwa @KINOFIL...