Następnego dnia obudził mnie jakiś hałas. Rozejrzałam się po koronie drzewa i szybko spostrzegłam Naruto, który próbował się wspiąć.
- Jak on nie tu znalazł?! - pomyślałam i zeskoczyłam do chłopaka.
- Cześć Ksenia. - wykrzczał mi prosto w twarz.
- Naruto... Co tu tutaj robisz o tej porze? - powiedziałam przeciągając się.
- Mistrz Kakashi chce nas widzieć! Szybko! - powiedział Naruto.
Spojrzałam na niego jak bym chciała go zabić. Chłopak wyraźnie się przestraszył. Niech wie, że nie ma ze mną żartów, ale mino wszystko, po chwili uśmiechnęłam się do niego i łapiąc go za rękę, pobiegłam do Akademii
Gdy dotarliśmy na miejsce, Kakashi już czekał.
- Dziewne, że sensei jest pierwszy... - pomyślałam. Po chwili dołączyła Sakura.
- Chodzi o Sasuke. - powiedział.
- Co z nim? - spytała wystraszona dziewczyna.
- Opuścił wioske. Prawdopodobnie udał się do Orochimaru, aby zyskać większą moc. - oznajmił Kakashi.
- Co? Do tej przerośniętej jaszczurki?! - krzyknął Naruto.
- Wiedziałam o tym wcześniej. Przecież widziałam się z nim ostatniej nocy. Mam nadzieję, że nic mu nie jest i... Oby szybko wracał do wioski.
Kakashi szybko nas opuścił, bo musiał pilnie porozmawiać z Hokage.
- Co teraz robimy? - spytał Naruto.
- Jak to co?! Musimy go ratować! - powiedziałam, a Sakura przyznała mi rację. Ustaliliśmy, że zbierzemy drużynę i wyruszymy do kryjówki Orochimaru.
Wyruszylismy o północy. Nie wiedzieliśmy w którą stronę się udać, ale dzięki moim zmysłom, całą grupą szybko trafiliśmy na właściwy trop i zmierzaliśmy w kierunku Sasuke. Kątem oka dostrzegłam Naruto. Był bardzo smutny...
- Naruto, co jest? - spytałam doganiając go.
- Po prostu... Boję się. Boję się, że Sasuke nie będzie chciał z nami wrócić, że wybierze Orochimaru i zapomni o naszej więzi. Może i często się kłucimy, ale traktuję go jak brata. Jest moim przyjaciejem, naprawdę... - odpowiedział cicho.
- Też o tym myślałam... Wydaje mi się, że Sasuke nie zrezygnuje tak łatwo ze swojej zemsty, a tylko Orochimaru może dać mu moc, której tak pragnie... - powiedziałam.
Po chwili na naszej drodze pojawiło się czterech obcych ninja. Wydawało mi się, że już ich gdzieś widziałam.
Czerwonowłosa dziewczyna uśmiechnęłam się i powiedziała:
- Sasuke jest już po naszej stronie.
- Nie próbujcie go szukać i lepiej wracajcie do domu. - dodał rudowłosy.
- Tayuya przetań, oni tak i tak nieczego nie rozumieją. Takim szczylom trzeba wszystko przekazać za pomocą siły! - powiedział niebieskowłosy mężczyzna.
Tayuya! Właśnie wtedy zrozumiałam kim oni są. To ci z Dźwięku! Dziewczyna przyłożyła do ust swój flet, a ja w mgnieniu oka pociagnęłam Naruto i Sakurę ręce i ciekłam na bezpieczną odległość.
- Nie możemy usłyszeć muzyki. - powiedziałam cicho.
- Skąd... - zaczął Naruto, ale szybko mu przerwałam.
- Nie czas na wyjaśnienia, musimy jakoś ich pokonać!
- Jeśli tu chodzi o muzykę, to zakradniemy się do niej. - powiedziała Sakura.
- I wtedy nie będzie już taka niebezpieczna! Dobry pomysł Sakura. - powiedziałam i uśniechnęłam się do dziewczyny.
Plan dziewczyny się powiedł i po chwili Naruto i Sakura zatrzymali się. W ich oczach widziałam, że są gotowi do walki.
- Biegnij szukać Sasuke, a my ich powstrzymamy! - krzyknął Naruto.
Kiwnęłam głową i pobiegłam w wygrany przez nas wcześniej kierunek, zostawiając ich samych z tamtymi ninja.
- Mam nadzieje, że sobie poradzą... W końcu nie są taki słabi shinobi na jakich wygladają...
Wreszcie dotarłam do wielkiej jaskini.
- To napewno tutaj... - powiedziałam cicho.
Po chwili moim oczom ukazała się jakaś postać.
- Czego tu szukasz? - usłyszałam.
Z mroku wyłonił się Sasuke. Jednak nie wyglądał tak jak go zapamiętałam...
- Sasuke, wróć ze mną do domu. Jesteśmy przyjaciółmi, więc przyszliśmy po ciebie! - oznajmiłam.- Naruto i Sasura...
- Nie chcę się przyjaźnić z żadnym z was. - powiedział nie dając mi dokończyć.- To co było już nie wróci. Zapomnijcie o mnie!
Po jego słowach, od razu zrozumiałam, że tego Sasuke już nie ma i że ten nie będzie miał dla mnie litości.
- Zmieniłeś się... - tylko to zdołam powiedzieć, nagle wokół mnie pojawił się pętagram, a ja zmieniłam się w ogoniastą bestię. Miałam białe włosy, czarną maskę i czarny strój. W moich oczach pojawiły się łzy i moje ogony zaatakowały chłopaka. Ogony były różowe, a ja nie potrafiłam nad nimi ponować.
Nagle poczułam, że ktoś mnie przytula i wtedy wróciłam do normalnej formy. Tą osobą był Naruto, a obok niego stała Sakura i Kakashi. Nasz sensei był wkurzony, ale mimo gniewu uratował mnie i Naruto przed atakiem Sasuke. Naruto stanął bez ruchu i patrzył w stronę jaskini.
Sakura podeszłam do mnie i sprasdzała, czy wszystko ze mna dobrze. Ja natomiast podeszłam do Naruto i powiedziałam:
- Nastepnym razem się uda, nie możemy tracić nadziei. Jego słowa mogą rozcinać nasze dusze na kawałki, ale to nadal jest masz przyjaciej, którego musimy za wszelką cenę odzyskać.
- Wiesz co? Masz rację! Razem go tu sprowadzimy! - powiedział Naruto i usmiechnął się.
CZYTASZ
Świat Ninja - w każdym ciele tkwi potwór. [Zakończone.]
FanfictionKsenia to nastolatka, cicha i samotna. Jest ninja, ale nie należy do tutejszych wiosek... Dziewczyna nie znała swoich rodziców, a w wieku 7 lat odeszła z rodzinnego domu, tracąc wszystko... Zapraszam do mnie na SQ "Musako_Yuuki_Daria" 😉 ...