Ksenia to nastolatka, cicha i samotna. Jest ninja, ale nie należy do tutejszych wiosek... Dziewczyna nie znała swoich rodziców, a w wieku 7 lat odeszła z rodzinnego domu, tracąc wszystko...
Zapraszam do mnie na SQ "Musako_Yuuki_Daria" 😉
...
- Musisz tylko pomóc nam schwytać dziewięcioogoniastego. - powiedział Hidan.
- Że co? Ale ja... - krzyknęła, ale nie była w stanie dokończyć.
- Jesteś z tym małym w jednej drużynie.
- Nie mogę tego zrobić! - krzyknęła, a ten z zakrytą twarzą złapał ją za szyję.
- Zrobisz to albo...
Mężczyzna nie dokończył, bo szybko i celnie trafiłam w niego shurikenem, a on puścił Sakurę na ziemię. Każdy z nich był zdziwiony i po chwili zniknęli powtarzając swoje słowa. Dodali tylko to, że jeśli tego nie zrobi to zabiją jej bliskich...
- Dziękuję Ci, Ksenia... - powiedziała i przytuliła mnie.
- N-Nie dziękuj. Najbardziej teraz boję się o Naruto! - powiedziałam łapiąc ją za rękę.
Ciągnęłam ją przez cały las i przez pół wioski, a po chwili dziewczyna mnie puściła i uciekła. Wołałam jej imię, ale ona mnie nie słuchała. Miałam nadzieję, że nie zrobi nic głupiego...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mijały kolejne godziny, a ja nie mogłam znaleść Sakury. Po sześciu godzinach zrezygnowałam, więc powoli wędrowałam po wiosce, kiedy nagle zauważyłam jak blond włosy, Naruto, biegnie przed siebie w stronę lasu. Krzyknęłam jego imię i on od razu się zatrzymał.
- Cześć Ksenia! Co u Ciebie? - spytał.
- Hej, nic ciekawego, a u Ciebie? - powiedziałam z udawanym uśmiechem.
- Całkiem spoko, tylko, że muszę iść... Pa! - krzyknął i pobiegł.
Chłopak w kilka chwil zniknął mi z oczu.
- Gdzie on tak pędził...? - pomyślałam.
W tym samym momęcie zaczęło się ściemniać. Byłam tak zdenerwowana, że nie umiałam się na niczym skupić, więc poszłam to przemyśleć, a przy okazji coś zjeść.
Siedziałam przy stole i jadłam swój ramen, kiedy nagle usłyszałam głos.
- Witaj! Jeszcze nigdy Cię tutaj nie widziałem, Ksenio. - powiedział Kakashi, siadając obok mnie.
- Tak, to mój pierwszy dzień, kiedy jestem tutaj sama o tej godzinie. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Czy mógłbym zjeść z Tobą? - spytał przyglądając mi się.
- Oczywiscie... - powiedziałam, ale Kakashi nie dał mi dokończyć.
- Tutaj w Liściu wszyscy jesteśmy rodziną. W sumie to nie wiem dlaczego, ale bardzo chcę Ci coś powiedzieć. - zaczął patrząc mi w oczy.- Nie znasz Naruto zbyt długo, nikogo nie znasz na 100%... Dlatego musisz wiedzieć, że zawsze możesz na nas liczyć. Na Sakurę, Naruto i na mnie. Droga ninja nie jest łatwa, rządzi się włsanymi prawami. Mój przyjaciel kiedyś powiedział coś, co z każdym dniem rozumiałem coraz lepiej. "W świecie shinobi osoby, które nie przestrzegają zasad są uważane za śmieci. Ale osoby, które porzucają przyjaciół, są o wiele gorsi od śmieci". Gdy usłyszałem to po raz pierwszy, pomyślałem: "Jak to? Przecież nie wolno łamać zasad...", jednak teraz w pełni się z nim zgadzam.