3.

165 12 6
                                    

Dziś już musze iść do pracy. Czyli ranna rutyna. W poniedziałek mało kto tu zachodzi. Więc prawie cały dzień spędziłam na plotkach z Tamarą. Moją szefowom oraz najlepszą przyjaciółką. Rozmawiałyśmy dopóki nie weszedł, dwójka znajomych chłopaków. Obu kojaże ale nie wiem z kąd. Jednym zajełam sie ja, a drugim Tamara.
- to co ty na różowo ja na fioletowo- zapytał mój klijent tego drugiego.
- Ney może ja na niebiesko ty na zielono- odpowiedział
- nie Luis obiecałe że będą to jakieš nie zwykłe kolorki. - zaśmiał sie. Ja z Tamarą spojrzałyśmy na siebie.
- to może pomieszamy? - zapytał ten Luis czy jakoś tak.
-ok.
-to co robimy-spytałam
-prosze tu *wskazał na środek głowy *zrobić róż , a po bokach zielone.
-dobrze.
Zaczełam od umycia. Następnie nakładanie farby i czekanie. Mój klijent siadł na sofie a tamara kończyła nakładać farbe.
- patrz, Pike(specialne przezwisko) zrobił sie na teńczowo. Mówił że nie chce iść- oburzył sie Luis
-powiedział że nie chce iść z tobą- powiedział mój klijent- to ja wielki NEYMAR JR robie to z tobą- dziwny ten facio. Nacisk na swoje imie.
- Ja czyli Luis Suárez jestem lepszy.- kolejny. Chyba chciał zwrócić naszą uwage. Nie zły sposób.
- ej mała nie bolą cie nogi,cały dzień chodzisz mi po głowie.- zagadną do mnie.
- widzimy sie od godziny- odpowiedziałam.
- krótka pamięć,mój syn wczoraj do ciebie podszedł.
-a ten uroczy blondynek
-Davi tak.
..........
Tydzień później
Z neymarem spędzam większoś czasu. Jak sie okazało on gra w Fc Barcelonie. I właśnie dziśejszego wieczoru sie obawiam. Grają mecz z Bvb. Moimi przczółkami. Gdyby nie to że obiecałam Anto ( żonie messiego) że wraz z Davi. Usiąde obok niej i jej dzieci to bym nie szła. Gorsze jest to że siedzimy na ławce rezerwowych. Ech. Dobra pora sie szykować. Bluzka z Neymara oraz 11 na plecach,do tego moje czarne spodnie i czarne Jordany. Gotowa poszłam na Camp nou. Wygląda jeszcze  piękniej niż zwykle. Po pokazaniu specialnej przepustki weszłam do środka. Natychmiast podbiegł do mnie Davi. Mocna go przytuliłam. Po odstawieniu blondaska na ziemie. Dostrzegłam go. Marco Reus we własnej osobie idzie do szatni gości. Za nim reszta. Na końcu. Masz były wspólny przyjaciel Mario Götze. Zawsze tak było. Marco pierwszy Mario ostatni. Po meczu razem wychodzili. Zawsze olewali mnie i Laure( zmiana dziewczyny). Ruszyłam w strone ławki trenerskiej. Gdzie czekała na mnie Anto.
-hej - przywitałam sie z nią oraz przytuliliśmy.
-czesc cioci- powiedzieli chłopcy.
-witajcie - poczochrałam ich po głowach.
Meczzz.

13' Neymar faulowany w polu karnym. Odgwizdana jedynastak. Celnie wykożystał ją Messi.

Z jednej strony sie cieszyłam, ale kurcze obie drużyny kochałam.

25' Reus w samo okienko. Jego cieszynka wykonywana kiedyś do mnie teraz do sky.

Mecz zakończył sie wynikiem 2:2 . Davi wbiegł pod nogi Mario. Szybko podbiegłam aby go podnieść. Davi szybko ruszył w strone neya. Ja została z wpatrzonym Mario.
Chciałam go wyminą, ale coś mi nie pykło.
- Ann to ty.- zapytał. Nie kurwa ksiądz Maciej. Co ja mam mu powiedzieć. Tak to ja. Co tam u ciebie.
- to chyba pomyłka.- znowu chciałam go wyminą gdy. Podniusł rękaw mojej koszuli. Małe serduszko z napisem Hope.
-to ty-chciał mnie pezytulić ale go wyminełam. Biegłam w strone Neymara, ale Reus wszedł centralnie na mnie. Przez co oboje upadliśmy.
Marco spojrzał na mnie i ........

Hejka,widzicie sami że rozdział nie są czesto. Sama nie wiem czy to unormuje. Ale postaram sie minimum 4 w miesiącu. Oraz chciałam was zaprosić do książki "tylko ona" wcześniej zapraszałam do innej książki tej autorki. Więc polecam. Do następnego

Nie uciekaj ||Marco Reus/Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz