4.

130 11 4
                                    

     Pov. Marco
Jakaś dziewczyna wpadła wpros na mnie. Oboje upodliśmy. Ona chyba sobie coś zrobiła z kostką. Mocno sie jej trzymała. Spojrzała na mnie. Miała takie spojrzenie jak Ann. Ale to nie możliwe. Co by tu robiła. Zaraz podbiegł Neymar.
- Ann nic cie nie jest
- nie mam sie dobrze
Neymar pomógł jej wstać.
- ciociu co sie stalo- zapytał syn neymara.
- nic skarbie - czejj moja Ann zawsze mówiła do mnie skarbie. Ale ta Ann wygläda innaczej niż moja Ann.
- Marco- powiedział Neymar wyciągając mnie z transu.
-tak
-gratulacje bramki
- dziękuje, również gratuluje meczu a teraz będe sie zbierać- powiedziałem i pobiegłem w strone szatni. Zauważyłem Mario.
Ann pov.
Tak blisko a by mnie rozpoznał. Może mnie rozpoznał. Nie wiem i nie chce wiedzieć.
- uuuu ktoś sie zakochał- powiedziała Anto
- w kim? - zapytałam
- w Marco
- ciekawe kto?
-no ty!
- dobra Anto chodź do chłopców do sztanii- powiedziałam
Szliśmy w ciszy aż pod sztanie.
- witam-powiedział Pike
- gratulacje meczu- powiedziałyśmy razem z anto w tym samym czasie
- dziękuje i zapraszam was na impreze ze wszystkimi zawodnikami dziśejszego meczu- powiedział to tak głośno że cały stadion go usłyszał.
- ale jak to ze wszystkimi
- normalnie
- wicie to miłej zabawy ja musz iść do domu bo jutro praca.
-Jutro niedziela a w te dni nie pracujesz, a poza tym idziesz jako moja para- powiedział Neymar.
- a kto powiedział że sie zgadze?
- ja
- aha. A co z Davim? Może lepike ja zostane z nim- powiedziałam wsiadając do auta
- Daviego zabrała jego mama. A teraz jedziemy do mnie bo mjsimy sie przebrać- włączył sie do ruchu.
-ale ja nie mam ciuchów u ciebie- powiedziałam
- masz pięknąm sukienke do Anto.
Reszta drogi upłyneła w ciszy. Gdy przyjechaliśmy do domu neya. On skierował sie do sypialni a ja do pokoju gościnnego. Nie powiem Anto ma świetny gust. Dała mi piękną czarną sukienke. Z odkrytymi plecami. Do połowy ud. Do tego buty na wysokim obcasie. Idealnie sie zgrał mój strój z lekkim makijażem.
Około 2 rano. Moje szczęście uległo zmianie. Dlatego że pewien Marco Reus poprosił mnie do tańca.
- wiesz strasznie podobna jesteś do mojeje byłej- zaczął rozmowe.
- tak? To dziwne - skłamała. Starałam sie paczeć mu sie w oczy. Na sto procent by je rozpoznał.
-kłamiesz.....

Ha. Rozdziały miały być leguralnie. Raczej nie. Możliwe że będą co tydzień.

Nie uciekaj ||Marco Reus/Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz