{2.Co się stanie, się nie odstanie}

234 9 0
                                    

Let's get dirty...

Spokojnie usiadłam na krześle, by po chwili ponownie się z niego zerwać i podejść do okna ze zdjęciem, które było przyczepione do dokumentów. W odbiciu idealnie czystego szkła stałam ja.

Ester Amanda Virginia Santino

Taka sama jak na zdjęciu. Czyli już coś wiem, świetnie. Końcówki moich włosów były ubrudzone z czarnej farby, nie mam pojęcia dlaczego. Pokręciłam głową wypuszczając z ust powietrze.

-Co robisz?-Gwałtownie się obróciłam, otwierając szeroko oczy i uderzając plecami o szybę zatkałam dłonią usta, by nie wydać z siebie pisku przerażenia. Moje serce zaczęło bić sto razy mocniej i miałam ochotę się popłakać. 

Przede mną stał facet... Ubrany w czarny garnitur. Wyglądał naprawdę elegancko, gdyby nie to, że jego twarz, szyja i to co było odsłonięte, jest pokryte tatuażami imitującymi kości, mięśnie, mózg i tak dalej. Oczy otoczone czarnymi plamami, które służyły za oczodoły, a źrenice były ciemne. Praktycznie czarne. Hipnotyzujące. Przerażające...

Zaczęłam się trząść, gdyż jego palący wzrok był straszny. Upuściłam zdjęcie, które powoli opadło tuż przed nim na podłogę. Włożył dłonie do kieszeni spuszczając ze mnie wzrok, który utkwił na zdjęciu. Zagryzłam dolną wargę próbując się wbić w tą szybę za moimi plecami. 

Obserwowałam każdy jego ruch z dokładnością. Każdy ruch jego żuchwy, klatki piersiowej i powiek. Tak, jakby jeden jego nieprawidłowy ruch spowodowałby, że ta szyba za mną się rozbije, a ja na samym dole stanę się jedynie krwawą plamą na ulicy. 

Czarny humor

Wzdrygnęłam się gdy wyjął ręce z kieszeni i schylił się by podnieść zdjęcie. Mogłam się przyjrzeć całej czaszce "namalowanej" na jego głowie z najmniejszymi szczegółami. Gdy się wyprostował patrzył na to co trzyma w dłoni, a kąciki jego ust lekko drgały w górę. W końcu spojrzał na mnie, chowając zdjęcie do kieszeni. 

-Wydaje mi się, że Kris powinien ci powiedzieć, że miałaś siedzieć tam-Wskazał za siebie na krzesło przy biurku-Na krześle...-Dodał.

Jego głos był nieziemsko przyjemny, przynajmniej dla mnie. Ochrypły, wręcz mruczący, a przez jego słowa mogę stwierdzić, że lekko sepleni, ale to w połączeniu z chrypką brzmi bardzo seksownie. 

-Najwidoczniej oboje powinniście ponieść za to konsekwencje...-Mruknął spuszczając głowę, chowając dłonie do tyłu z którego wyjął pistolet. Zadrżałam nie mogąc się ruszyć.

Sparaliżowana strachem...

-Najpierw on, ty mi się jeszcze przydasz perełko-Powiedział patrząc na mnie i uśmiechając się w przesłodki, ale zarazem najbardziej tajemniczy uśmiech na świecie.  Odblokował broń robiąc krok do tyłu, by potem odwrócić się i iść w stronę drzwi. 

Zaczęłam panikować. To nie jest wina tego blondyna! To ja się nie posłuchałam, a nawet jeśli to nie jest powód, żeby traktować go z broni! Rick już łapał za klamkę, kiedy ja zerwałam się z miejsca, by podejść bliżej.

-Czekaj...-Szepnęłam, bo nie potrafiłam wydać z siebie dźwięku o wyższych decybelach. Chodzące zwłoki przystojnego mężczyzny zatrzymały się, a ja upadłam na kolana nie mogąc dłużej wytrzymać. Obrócił się w moją stronę, patrząc na mnie w tajemniczy sposób. 

-Wstań-Rozkazał. Pokręciłam przecząco głowa, a ten schował broń-Dlaczego?-Zapytał, a ja uniosłam ręce, by pokazać mu, że cała się trzęsę. Gdy zrobił krok w moją stronę spuściłam głowę gotowa na wszystko. 

-Chodź-Mruknął, a ja podniosłam głowę. Wyciągał do mnie dłoń, by pomóc mi wstać, po chwili zawahania podałam mu swoją. Przy jego pomocy, stanęłam na równych nogach. Byłam od niego tylko trochę niższa, ale staliśmy na tyle blisko, by nasze nosy się stykały. Odsunęłam się przyglądając jego twarzy, czując jego dłoń, która splotła się z moją. Patrzył mi w oczy ze zdecydowaną wyższością, która mnie przytłaczała.

-Daję ci dwa dni na oswojenie... Później zobaczysz, po co tu jesteś...-Mruknął.

Zastanawiało mnie to dlaczego sepleni tak słodko, ale przestało mnie to interesować, gdy moje zboczenie przekształciło jego słowa i zaczęłam się bać jeszcze bardziej...

C'est la vieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz