- Zgadnij kto - powiedział dobrze znany głos zakrywając mi oczy.
- Spierdalaj Pawlicki - odpowiedziałam spokojnie.
- Będziesz moją dziewczyną? - zapytał, nie poruszając się ani o milimetr.
- Spier... co?! - gdy uświadomiłam sobie co chłopak właśnie powiedział, odwróciłam się do niego gwałtownie.
Chciałam przywalić mu w ten niedorozwinięty łeb, ale żużlowiec był szybszy. Złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie, przez co nie mogłam się ruszyć.
- Puszczaj debilu! Przez ciebie wyglądamy jak jakieś zakochańce! - próbowałam się wyrwać z uścisku tej głupiej małpy. Nie chciałam żeby ktokolwiek widział nas w takiej sytuacji. A zwłaszcza mój tata. Przecież staliśmy właśnie pod stadionem im. Alfreda Smoczyka! Mój ojciec tu pracuje. A ten debil jeszcze mnie przytula. Fuj.
- Mamy tak wyglądać - stwierdził, nic nie robiąc sobie z mojej próby uwolnienia się, oraz tego, że Roman Jankowski może w każdej chwili nas zobaczyć. Co on sobie o mnie pomyśli? A nie czekajcie, on zawsze chciał żebyśmy byli parą...
- Jesteś idiotą czy tylko udajesz?
- Przestaniesz mnie obrażać Jaszczurko? - westchnął udając znudzonego moim zachowaniem.
- Nie?
- Och stul pysk i posłuchaj mnie przez chwilę! - chyba zaczął się wkurzać, bo puścił mnie i lekko odepchnął. Punkt dla mnie.
- Noo dobra... księżniczko.
- Będziesz moją dziewczyną - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Nie?
- Posłuchaj mnie! - krzyknął nagle, a ja postanowiłam siedzieć przez chwilę cicho. - Za dwa tygodnie bal z okazji zdobycia mistrza. Pójdziesz na niego ze mną i będziesz udawać moją dziewczynę.
- Popierdoliło? - parsknęłam śmiechem.
- Julia, do jasnej cholery!
- Tak, kochanie? - specjalnie zaakcentowałam drugie słowo.
Pawlicki chyba chciał coś powiedzieć, ale zadzwonił mu telefon.
- Halo?... Kurwa... Ale trzeba?... Smyku kurwa no!... Fuck... Powiedz mu, że zadzwonię za pół godziny... Nara - powiedział rozłączając się.
- Po pierwsze, nie przeklinaj tyle, do cholery. Po drugie, "panda"? Serio?
- Po pierwsze, nie będziesz mi mówiła jak mam żyć, Jaszczurko. Po drugie, jaka kurwa panda?!
- "Pandę, widzę pandę" - powiedziałam przywracając oczami.
- Nie wiem co brałaś, ale daj numer do dealera - parsknął śmiechem.
- Twój dzwonek, debilu.
- Dobra muszę spadać. Później napiszę ci szczegóły tego balu. Pa kochanie!
- Spierdalaj!
- Też cię kocham!
Nienawidzę go!
***
- H-hej mała.
Spojrzałam na jakiegoś pijanego typa, próbującego się do mnie dobrać.
- Spieprzaj koleś! - krzyknęłam odsuwając się od niego.
- Przestań zgrywać nie-niedostępną.
- Odpierdol się!
Byłam właśnie w klubie. Poszłam razem z przyjaciółką, ale ona musiała gdzieś zniknąć. Cholera. Czemu jej nigdy nie ma jak jest potrzebna?!
CZYTASZ
One Shoty Żużlowe
Teen FictionZgodnie z tytułem - one shoty o żużlu =^.^= Ps. Występuje dużo wulgaryzmów!