#6

204 12 2
                                    

Trochę daleko w przyszłość.

***

Razem z Naruto, i Yamato oraz z Killerem Bee postanowiliśmy ukryć Naruto przed zbliżającą się wojną. Ponieważ Madara chce mieć wszystkie jinchuriki dla siebie,pewnie ,nie coś knujr. Nie możemy na to pozwolić, bo wtedy człowiek będzie rządził całym światem shinobi. Killer Bee uczył Naruto kontroli nad Kuramą. Dla Naruto było to strasznie trudne. Przy okazji sama po cichu się uczyłam kontroli nad Hikarim. Killer Bee zabrał nas do jakiejś świątyni gdzie Naruto miał już ogólnie zapanować nad mocą potwora u użyć jej wrazie czegoś.
-Spoko loko Naruto. Nie ma się czego obawiać joł!-ten Killer Bee robi się irytujący.
-Nie obawiam się ziom bo to moja siostra wtyka wszędzie swój nos !! Yeahh!!- Naruto i ten jego rap. Ej co!? Moment wróć! Podeszłam od tyłu do Naruto.
-Coś mówiłeś braciszku!!!??-wyszczerzyłam się śmiertelnie w jego stronę.
-Um. Naruko? Heh nic takiego nie mówiłem.
-Joł mówił,że siostra wszędzie wtyka swój nos. Siostrzyczka jest zbyt bardzo spięta oł.-uśmiechnęłam się.
-BAKA!!!!!-uderzyłam jednego i drugiego,a Yamato tylko zamknął oczy jak zauważył, że uderzyłam ich. Naruto i tego głupiego rapera co nawet rapować nie umie!
Weszliśmy do dziwnego pomieszczenia. Tak jakby było tam kolorowo? Naruto miał za zadanie się skupić i przejąć kontrolę nad dziewięcioogoniastym. Killer Bee mówił, że to będzie trudne bo sama przez to przechodził. Jednak Naruto to Naruto zawsze powtarza, że da sobie radę. Mam taką nadzieję.Naruto usiadł po turecku i się skupił. Ja razem z Yamato przyglądaliśmy mu się.
-Spoko loko,luz bluz...-Killer Bee nie skończył swojej rymowanki bo odwróciłam się do niego z miną typu "Nie kończ bo cię zabije" Muszę się teraz martwić bardziej bratem niż tym "raperem"
-Ugh... Długo to tak będzie jeszcze trwać?-jęknęłam.
-Siostro jeśli chcesz możesz zobaczyć co tam jest!
-Dokładniej...?
-Dotkiesz go a w oczach będziesz miała to samo co on~może ten raper ma rację? Usiadłam obok Naruto.
-Naruko to chyba nie jest dobry pomysł.-powiedział zmartwiony Yamato.
-Ale ja muszę wiedzieć co się z nim dzieje!
-A jeśli ci się coś stanie?-ciągnął dalej.
-Dam sobie radę!
-Kakashi mnie zabije przecież...-westchnął, a ja  tylko wywróciłam oczami. Zamknęłam w końcu oczy i złapałam Naruto za rękę. Bałam się ich otworzyć,tylko dlaczego? Niespodziewanie usłyszałam jakiś dialog. Na 100% to nie był Yamato i ten typek. Otworzyłam powoli oczy,znalazłam się gdzieś indziej. Udało mi się? Ktoś cały czas rozmawiał. Zaczęłam się roglądać na wszystkie strony, inaczej to dokładnie nie wiedziałam z skąd ten dźwięk pochodzi. Zaczęłam biec do niego,a gdy już dotarłam do tych głosów. Zobaczyłam Naruto siedzącego z jakąś kobietą. Naruto od razu mnie ujrzał i się szeroko się uśmiechnął.
-Naruko!? Co ty tu robisz?-kobieta automatycznie odwróciła się w moją stronę,a ja nie mogłam uwierzyć. Czerwono włosa zrobiła zdziwioną minę od razu wstała. Ja też byłam w szoku i to wielkim szoku.
-Naruko...-uśmiechnęła się do mnie ciepło. Ja nie wiedziałam co zrobić, uszczypnęłam się w rękę by sprawdzić czy to sen albo jakieś zwidy... To była prawdziwa rzeczywistość. Z moch oczów zaczęły lecieć pojedyńcze krople łez? Kobieta zaczęła do mnie powoli podchodzić. Spuściłam głowę,lecz od razu szybko podbiegłam do kobiety i mocno ją przytuliłam. Prawie byśmy się przewróciły,ale mniejsza z tym. Zaczęłam płakać jej w ramię.
-M-mm-mamo.-jąkałam się przez płacz. Tak to była moja mama. Osoba,która darzyła mnie ogromnym uczuciem,osoba co wszystko o mnie wiedziała,osoba co kochała mnie ponad wszystko! Mama, jak to mama gładziła moje włosy bym poczuła od niej to ciepło co kiedyś.
-Moja córeczko... Moje słoneczko.-jej głos był taki ciepły.
-Mamo,mamo,mamo!! Chronię Naruto! Zrobiłam i robię to co chciałaś. Dlaczego mnie wtedy zostawiłaś z tatą!? Dlaczego?Mamo...!-chciałam się wytłumaczyć z tego obowiązku co mama mi dała.
-Już spokojnie moje dziecko...
-To boli... Cały czas boli.-położyłam otwarta dłoń na mojej klatce piersiowej.
-Wiem,że boli i za to cię przepraszam najbardziej.-szepnęła i otarła moje łzy. Wskazała na miejsce obok Naruto bym usiadła,zrobiłam to oczywiście i ona tak samo.
-Mamo! Ty wiesz jaką masz zdolną córkę!?-wykrzyczał blondyn.
-Hmm...? Naprawdę?-spojrzała na mnie.
-Słuchaj tego! Zawsze gdy się bałem iść do akademii ona zawsze mnie pocieszała i wspierała dattebayo! Nigdy nie było takiego dnia,że nie czułem od niej miłości! Tryskała szczęściem! Ale wiesz też jest bardzo wkurzająca...-zmrużył lekko oczy.
-Dlaczego?
-Bo... Nie mogę sobie zjeść ramenu bo każe mi się zdrowo odżywiać dattebayo albo mam wracać do domu przed zachodem słońca! I...i powtarza bym zawsze wyglądał schludnie i był czysty! Jednak ja nie chcę to ona przechodzi do przemocy!-zacisnęłam pięść i uderzyłam go mocno.
-BAKA!! To dla twojego dobra!-wkurzyłam się.
-Dlaczego ty nie jesteś chłopakiem!?-uderzyłam go ponownie.
-Bo jestem dziewczyną!-ten wystawił mi język. Chciałam go powtórnie uderzyć,ale coś mi przeszkodziło. To był śmiech mamy... Uśmiech na jej twarzy...
-Z czego się tak śmiejesz!?-razem z Naruto zadaliśmy jej to samo pytanie.
-Z was... Ha ha. Właśnie takich bym chciała was pamiętać dattebane.-spojrzałam na blondyna,a on na mnie i sami zaczęliśmy się śmiać.
-Mamo opowiedz mi wszystko.-poważnym tonem Naruto skierował się do Kusihiny. Chyba wiedział, że to co mu mówiłam to było kłamstwo. Mama westchnęła i spojrzała na niego równie poważnie,a ja spuściłam głowę.

 Mama westchnęła i spojrzała na niego równie poważnie,a ja spuściłam głowę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***
Gdy mama opowiedziała Naruto całą historię,chłopak był w lekkim szoku. Nie mogłam mu wcześniej powiedzieć prawdy, chociaż tak bardzo chciałam...
-Więc wszyscy mnie okłamywali?-szepnął smutno blondyn.
-Tak Naruto,ale to wszystko było dla twojego dobra. Tak wiem, że tak nie powinnam.... Jednak nie chciałam patrzeć jak jeszcze bardziej cierpisz-mój głos się łamał. Teraz Naruto się na mnie wścieknie i nie odezwie do końca życia!-przepraszam... Nie jestem taką najlepszą córką i siostrą.-uśmiechnęłam się do niego smutno. Było mi przykro,chociaż to nie mi powinno być przykro tylko jemu.
-Naruko... Dziękuję ci że mnie okłamywałaś.
-Heee? Że jak?-zdziwiłam się i parę razy zamknęłam oczy-ale dlaczego mi dziękujesz?
-Zawsze chodzi ci tylko o moje dobro,zawsze myślałaś tylko o mnie. To ja przez całe twoje życie byłem na pierwszym miejscu. Chciałaś mi zastąpić rodziców,których nie mamy. To jest bardzo ciężkie,a szczególnie z takim dzieckiem jak ja. Widziałem jak płakałaś nocami,ale uśmiech z twojej twarzy nie znikł-moje oczy zrobiły się wielkie-jesteś najlepszą siostrą pod słońcem!-wyszczerzył się szeroko w moją stronę.
-I córką też...-uśmiechnęła się mama. Nie wiedziałam co powiedzieć to było dla mnie coś nowego.  Ja tylko ścisnęłam swoje powieki i szeroko się uśmiechnęłam.
-Arigato...-po policzkach spływały mi łzy,ale szybko je wytarłam i zaczęłam się śmiać.

***
Naruto razem z Kushiną zawładnęli nad mocą Kuramy z czego bardzo byłam dumna.
-mamo! Co teraz?-zapytał Naruto ta się tylko smutno uśmiechnęła i podeszła do niego.
-Teraz to musimy się pożegnać-chociaż widziałam na jej twarzy ból to nadal się uśmiechała-Naruko dziękuję,że się nim zajęłaś.-w jej oczach można było zobaczyć nadchodzące łzy.
-To nic takiego...-zaśmiałam się,a ta przytuliła mocno Naruto. Jej oczy były wilgotne,chociaż łzy spływały,a ból na twarzy miała wypisany. To na jej pięknej twarzy uśmiech cały czas się jawił. Kobieta zniknęła, a do naszych uszów dobiegł piękny szept,który był przeznaczony tylko dla nas.
                          "Kocham was"
Naruto chociaż udawać twardego chciał to i tak oczy wilgotne miał.

***
Otworzyłam ponownie oczy i wszystko wróciło do normy. Yamato do mnie podbiegł.
-Wszystko w porządku?
-Oczywiście!-krzyknęłam i przyłożyłam dłoń do swojego policzka. Ku mojemu zdziwieniu moje policzki były całe mokre. Płakałam?
-Wyglądałaś jakbyś płakała przez sen-uderzyłam go w głowę.
-NIE PŁAKAŁAM! DUPKU!!!-Yamato się wystraszył i zaczął mi się kłanaić i przepraszać.
-Groźna lala...-chciał coś dokończyć ten Killer Bee,ale jak na niego spojrzałam przyłączył się do Yamato.
-Ja bym powiedział,że druga mama-odwróciłam głowę w bok. Naruto najwidoczniej skończył już swoją misję. Tak to prawda,że mam charakter mojej matki i Naruto mógł się o tym już przekonać. Teraz czeka nas zbliżająca się wojna z Madarą... Czy dam radę uchronić Naruto przed tym złem? Może to czas by w końcu pokazał na co go naprawdę stać?

***
Tralala! Siemaneczko! Skończyłam ten rozdział i teraz będę zabierała się za kolejny rozdział. Tak wiem, że robię takie duże skoki w przyszłość,ale mam już plan na nową opowieść i też jest związana z Naruto,a raczej Boruto ^_^ Myślę, że się spodobało i czekam na wsasze opinię.❤ Oczywiście przepraszam za błędy!!!

Zbyt UpierdiliwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz