33

105 11 18
                                    

Po wczorajszym wieczorku płaczu i histerii, spędzonym wspólnie z Nash'em, obydwoje doszliśmy do wniosku, że nie ma co przejmować się na zapas, w końcu co ma być to będzie.
Grier stwierdził, że to wina Cameron'a i że nie powinnam się tym przejmować.

Staram się mieć do tego obojętny stosunek, ale mimo wszystko, kiedy twój chłopak podejrzewa cię o najgorsze, nie da się tego tak po prostu wymazać z pamięci.

Czuję się zraniona, to na pewno, nie chcę już wspominać o przykrości, którą mi wyrządził, przez jego podejrzenia.

Na całe szczęście jestem dziś umówiona z Mendesem.

Kolejny dzień wakacji spędzam z Shawnem...

-Coś ostatnio często się z nim widujesz - zasugerowała mi ostatnio mama przy niedzielnym obiedzie.

I faktycznie miała rację. Teoretycznie gdy się z nim nie spotykam, to czasem znajduję czas dla Camerona i Jack'a.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że gdy moje dobre koleżanki próbują wyciągnąć mnie na jakieś wyjście, to nieustannie zasłaniam się swoim "niezwykle napiętym grafikiem", którego rzecz jasna nie ma. Jak w takim razie wygląda moja rzeczywistość?

Codziennie myślę o dniach spędzonych z Mendesem, o naszych niekoniecznie mądrych rozmowach, o tych wszystkich akcjach; po prostu tym żyję, oddycham.

Ubrałam się w krótkie, jasne, jeans'owe spodenki z wysokim stanem, biały crop top i czarne Vansy. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a mój makijaż składał się z pomalowania rzęs. Wychodząc z mieszkania, narzuciłam na siebie bluzę Shawna.

Shawn czekał na mnie w parku. Z racji tego, że pogoda nie do końca nam dopisywała, bo zbierało się na deszcz, postanowiliśmy, że pójdziemy do domu Shawna.

Szliśmy chwilę w ciszy przez park, ale nie było w tym ani grama niezręczności.
Niezręcznie zaczęło się dziać dopiero gdy Shawn rozpoczął temat rozmowy.

-Wiesz co Skylynn, wracałem ostatnio z centrum miasta i natknąłem się na chłopaka identycznego do Camerona - powiedział spokojnie, ale mimo tego widziałam w jego oczach coś w stylu smutku, a jego twarz miała obojętny wyraz.

Cóż, trudno mu się dziwić, sama też byłabym smurna i zawiedziona, że ktoś z kim spędzam większość mojego czasu, utaiłby przede mną tak istotne wydarzenie.

-Tak, bo Cameron wybudził się jakiś tydzień temu - odpowiedziałam, nerwowo poprawiając włosy - Nie miałam okazji nawet ci o tym powiedzieć - powiedziałam zgodnie z prawdą.

Nie powiedziałam Mendesowi o tym, że Dallas się wybudził, bo bałam się, że Shawn nie będzie chciał się już tak często ze mną widywać jak teraz i tego, że ten fakt może między nami coś zmienić...

-Rozumiem, ostatnio rzeczywiście nie widywaliśmy się zbyt często - odparł bez wyrzutów Shawn.

Bardzo ucieszyło mnie to, że Shawn nie był ani troche na mnie zły, ani nie uznał, że go zawiodłam.

-Dlatego musimy to zmienić! - wyrwało mi się.

Powiedziałam to z takim entuzjazmem, że musiałam wyjść na psychicznie chorą, natarczywą idiotkę. No ale po prostu nie byłabym sobą jeśli bym się nie wygłupiła.

Po mojej reakcji przystanęliśmy, spoglądając sobie w oczy, a Shawn uśmiechnął się delikatnie i tak pięknie, że poczułam, że ręce lekko mi się trzęsą. Natychmiast schowałam je do kieszeni mojej bluzy.
Czekałam, na to co teraz zrobi, bo z każdą sekundą rozpływałam się pod wpływem jego spojrzenia. Nie pamiętam żeby ktokolwiek w moim życiu patrzył na mnie w ten sposób.

Rose Street / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz