Kiedy patrzyła na jego rozwiane, długie kosmyki włosów czuła, że czas się zatrzymał. Ucichł zgiełk ulicy, szum liści poruszanych przez ciepły, wiosenny wiatr, nawet sam wiatr jakby osłabł w ułamku sekundy. Przy jednej z głównych ulic, na małym skwerze obsadzonym kępami kwiatów, przypominających stokrotki siedział na oparciu ławki nogi trzymając na deskach służących zazwyczaj za siedzienie.Powoli odwrócił głowę w jej stronę, a jego błękitne tęczówki zatrzymały się na jej postaci. Te piękne, jaśniejące, rozmarzone oczy w kolorze nieba patrzyły na małą dziewczynkę o krótkich, jasnobrązowych włosach ubraną w zwyczajny, zielony t-shirt i krótkie, dżinsowe spodenki.
Jedno spojrzenie przebiło ją na wylot. Stała maksymalnie dwa metry od białej, niewielkiej, drewnianej ławki z tajemniczym mężczyzną siedzącym na jej oparciu i nie mogła zmusić swojego ciała do wykonania choćby najmniejszego ruchu.
CZYTASZ
Barwa Świadomości
RandomKiedyś coś tu będzie. Ostrzegam! Wolno pisane! (Jak wszystko na moim profilu hue hue)