Prolog

30 4 1
                                    

Więc tak... nie wiem co powiedzieć. Już trochę się zbierałem by to napisać. Dziękuje afusiek za zrobienie cudnej okładki. Serdecznie polecam sprawdzić jej profil na wattpadku. Robi ona przecudne opka i na serio warto. No więc wracając, długo się przełamywałem by to napisać. Jestem co prawda na dopiero 4 książce, ale pokochałem ten Paring od razu więc nie mogłem się powstrzymać. Jak będą jakieś nieścisłości co do powiązania z książką, lub cokolwiek to przepraszam bardzo i proszę, nie za mocno bić! Więc już tak po ogłoszeniach parafialnych. Już bez zbędnego przedłużania zapraszam do czytania
____________________________________________________________

Nico leżał na łóżku w swoim domku, zresztą jak zwykle ostatnio. Nie wychodził na posiłki, ani nic innego. Mieszkanie samo w sobie było ciemne przez czarne ściany, małą ilość okien, ciemną, świerkową podłogę i świerkowe meble. Jednak było ciemniej niż zwykle. Czarne jak smoła rolety były opuszczone, przez co nawet najmniejszy skrawek światła nie mógł się dostać do pomieszczenia. Zresztą, nawet gdyby mogło to by i tak najpewniej uciekło po zobaczeniu Nica. Blada, nawet jak na niego twarz, sine usta oraz czerwone oczy. Włosy całe w brudzie i w nieładzie. Był jedynym, co jakkolwiek dało by radę zobaczyć w tym praktycznie pozbawionym życia miejscu. Leżał on teraz na plecach, patrząc na sufit. Jedyne co na sobie miał to czarne bokserki. Kocyk leżał zwinięty obok niego, jakby był jego ostoją do której może się zwrócić w chwilach rozpaczy. Chłopak niedawno zdał sobie sprawę że kocha Percy'ego i to bardzo mocno go kocha. Po długich zmaganiach z samym sobą zaakceptował to, jednak bał się. Bał się co mogą powiedzieć o nim inni, ale co gorsza bał się, co może pomyśleć o nim Percy
"- Syn Hadesa nie zasługuje na kogoś takiego jak syn Posejdona!"
" - To coś nie ma prawa kochać Percy'ego" krążyło po jego głowie. Najstraszniejsze jednak były myśli co mógł powiedzieć Percy
" - Że ty mnie kochasz? To ty masz jakieś uczucia? Myślałem że jesteś zwykłą martwą kukłą" Ta myśl strasznie go przerażała. W tej chwili myślał jak kiedyś ludzie do niego mówili. "Anioł, któremu ucięto skrzydła". To określenie idealnie do niego pasowało w tej chwili. Był jak anioł, który nie może mieć swojego kochanego nieba, czyli dla niego Percy'ego. Chłopak szybko złapał kocyk i ścisną go mocno płacząc z bólem. Oddech palił jego gardło, czuł jakby zamiast łez w oczach zbierał mu się kwas chcący wyżreć każdą jego najmniejszą komórkę. Płakał tak z godzinę po czym zasną wycieńczony tym wszystkim. Nawet we śnie nie był bezpieczny. Ciągle śniły mu się koszmary i to jak Percy wyśmiewa jego uczucia przed wszystkimi. Nagle, coś potoczyło się inaczej. Coś stało się tak, jak jeszcze nigdy. We śnie pojawiła się Bianca. Przytuliła go i pogłaskała po włosach całując w czoło. Chłopak zdziwiony przestawał płakać, a dziewczyna powiedziała
" - Nie martw się Nico, braciszku. Oboje wiemy że Percy nie jest taki. Ja zawsze będę przy tobie i on także. Przy nas nikt cię nie zrani" i po tych słowach zmieniła się w popiół który się rozwiał. Wtedy Nico obudził się dysząc i łapiąc za klatkę piersiową. Przyłożył dłoń do serca"BUM BUM BUM" dudniło ono szybko. Przetarł czoło wierzchem dłoni i odetchną cicho nieco się kuląc oraz mrukną
- Dziękuje, siostrzyczko
____________________________________________________________
Ps. Z tą książką mam zamiar poeksperymentować i będę pisał raz stylem trzecio, a raz pierwszoosobowym

Noc pełna rosy |Percico|Where stories live. Discover now