Wstałam rano, za późno niż powinnam. Spiesząc się szykowałam się do pracy, starając się nie spóźnić. Byłam nie wyspana, bo po wczorajszej kłótni z Harrym zasnęłam późno bo długo rozmyślałam nad jego słowami i doszłam do wniosku, że mam w to wyjebane. On po awanturze wyszedł z domu, kipiąc złością i nie wrócił do tej pory.
W drodze do pracy poczułam wibracje w tylniej kieszeni.
Will:
Spotkajmy się w klubie o 16:00 <3W kolejnej wiadomości wysłał mi dokładny adres miejsca spotkania. Zgodziłam się i schowałam urządzenie z powrotem do kieszeni.
***
Wyszłam z autobusu kilka przecznic od klubu. Była to dość ponura okolica. Szare budynki że zniszczonymi ścianami, pełno śmieci na chodnikach. Weszłam w jedną z kamienic, której szarość rozświetlał neonowy napis z nazwą klubu. Weszłam do środka, gdzie było pusto. Oprócz barmana i grającej w tle muzyki, nie było nikogo. W sumie można się było tego spodziewać, kto przychodzi o szesnastej do klubu?
Usiadłam i czekałam na Willa, który się już spóźniał pół godziny. Po chwili usłyszałam męskie głosy przed wejściem, które się kłóciły. Nagle do środka został wepchnięty mężczyzna. Poznałam go. Razem z Willem przyszedł wtedy pod nasz dom i pytał o Harry'ego. Zaraz za nim pojawił się Zayn,a potem po kolei wchodzili do środka Louis, Niall, Liam i na samym końcu Harry.
Nie wiedziałam co on tu robi, ale od razu wiedziałam, że nie będzie to miłe spotkanie. Loczek rozejrzał się po pomieszczeniu i chwili mnie dostrzegł.-Cassie, kurwa nic ci nie jest?- spytał przejęty.
-Co tu się do cholery dzieje?- krzyknęłam.
-Kazał Ci tu przyjść, prawda?
-Tak, wytłumacz mi o co chodzi.
-Liam, chodź tu.- brunet zawołał swojego kolegę. Chłopak podszedł do nas.- Pokaż jej.- Payne otworzył swojego laptopa i zaczął w nim czegoś szukać.- Liam włamał się do komputera i telefonu Willa. Mamy jego wszystkie wiadomości. To dowody, że miałem rację. - brunet odwrócił urządzenie w moją stronę.
Wysłane o 17:38:
Najważniejsze to załatwić młodą, potem braciszek będzie patrzył jak cierpi.Wysłane o 11:48:
Ufa mi idiotka.Wysłane o 15:13
Nawet ruchać mogę.Wysłane o 12:29:
Wszystko gotowe? O 16:00 będziemy w klubie.Wiadomości były wysyłane w różnych daniach od jego wizyty pod moim domem, aż do dzisiaj. Było ich kilkadziesiąt i wszystkie potwierdzały słowa Harry'ego. Czułam jak oczy zaszkliły mi się od łez.
-To klub jego kolegi.- kontynuował Harry.- Nie bez powodu jest pusty. Chodź.- podał mi rękę.- Niall i Liam pilnujcie barmana, Louis pilnuj wejścia, ty Zayn bierz tego skurwysyna i chodź.- zwracał się do swoich przyjaciół- Zaprowadź nas tam, albo ci obetnę jaja.- warknął w kierunku blondyna, którego prowadził mulat.
-Co się dzieje Harry?- w końcu udało mi się coś powiedzieć.
- Chodź.- powiedział ze spokojem.
Szliśmy ciemnym korytarzem, aż do schodów, którymi zeszliśmy na dół. Przed nami był kolejny korytarz który kończył się czarnymi metalowymi drzwiami.
-To tu.- powiedział przestraszony blondyn i po chwili wyjął klucz z kieszeni. Harry wyrwał mu go z rąk i otworzył drzwi. Weszliśmy do pomieszczenia średnich rozmiarów.
CZYTASZ
Escape H.S
FanfictionIdealna rodzina- każdy tak myślał, bo naprawdę tak było. Jednak z dnia na dzień wszystko przepadło. Nie było szczęścia, a nawet domu.. Ona nigdy nie była trzeźwa, on nigdy nie był dobry. Historia robiła się coraz bardziej nienormalna. Najpierw prawd...