Obudziły mnie promienie słoneczne przebijające się przez szybę okna. Przetarłam oczy i wstałam z materaca. Ruszyłam do łazienki,gdzie umyłam twarz i zęby po czym założyłam czyste ubrania. Nalałam do miski mleka i wsypałam płatki. Zjadłam moje śniadanie, a brudne naczynie umyłam. Ani mamy, ani Harry'ego nie było już w domu. Miałam dwadzieścia minut by dojść do mojej pracy. Jedna z rodzin wynajęła mnie jako opiekunkę do dziecka i chyba jako jedyna. Składałam ofertę w wielu domach,ale większość osób twierdzi, że ,,skoro matka alkoholiczka to córka pewnie taka sama", dlatego nie chcieli powierzyć mi dzieci.
Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz po czym schowałam go do kieszeni. Odwróciłam się, a mój wzrok zetknął się z trzema facetami. Wszyscy byli dobrze zbudowani i ubrani w takie same czarne kurtki z jakimś wzorem na plecach. Jeden z nich, blondyn, stał oparty o ogrodzenie naszego podwórka. Dwoje pozostali stali i całą swoją uwagę poświęcali mojej osobie.
-Mogę wam w czymś pomóc?-spytałam podchodząc do furtki. Byłam lekko zdezorientowana przez ich obecność, bo nigdy nikt nas nie odwiedza, włącznie z kolegami Harry'ego, którzy dobrze wiedzą, że on nie najlepiej czuje się ze znajomymi w domu. Ma tak od małego.
-Jest Harry?- spytał blondyn,w mało sympatyczny sposób.
-Nie.-odpowiedziałam i otworzyłam furtkę.
-A wiesz gdzie jest?- wypytywał dalej.
-Nie.- powtórzyłam.
-To my już p.....
-Nie wiedziałem, że Styles ma taką siostrę.- przerwał koledze najprzystojniejszy z całej trójki.
-Jaką?- spytałam dość zirytowana.
- Nie chcę zabrzmieć płytko, ale... dobrą dupę.- stwierdził.
-Zabrzmiałeś płytko.- powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Pomimo tego, że wydaje się bardzo miły i prawi mi komplementy, mógłby robić to w bardziej kulturalny sposób.
-Przepraszam- zachichotał skrępowany- chodziło mi po prostu o to, że jesteś bardzo ładna.- tłumaczył, drapiąc się nerwowo po karku.
-Zrozumiałam- powiedziałam szorstko- Dziękuję.- wysiliłam się na delikatny uśmiech. Założyłam ręce na piersi i wpatrywałam się w trójkę mężczyzn z nadzieją, że wytłumaczą mi po co tu przyszli albo po prostu sobie pójdą. Wszyscy tylko się na mnie patrzyli w akompaniamencie ciszy, którą postanowiłam przerwać.- Jeszcze coś?- spytalam z pustką w głosie.
-Dasz mi swój numer?-spytał brunet z namalowanym uśmiechem na twarzy. Na początku pomyślałam, że to dość bezczelne z jego strony, ale tak czy inaczej mogłaby wyjść z tego naprawdę ciekawa przygoda. Nigdy nikt się mną nie interesował ze względu na moją rodzinę. Jest to dla mnie coś nowego.
-Dasz telefon?- spytałam i wystawiłam dłoń w stronę chłopaka.
-Tak, tak jasne.- powiedział po chwili.
Wyjął komórkę z kieszeni i dał mi do ręki. Wpisałam swój numer na klawiaturze i oddałam urządzenie.-Nie ma za co.- powiedziałam przelotnie, odwróciłam się i ruszyłam do pracy. Starałam się wyglądać na poważną i opanowaną, ale tak naprawdę w środku piszczałam jak mała dziewczynka. Cieszę się, że ktoś się wreszcie mną zainteresował. Myślałam że takie sytuacje zdarzają się tylko w filmach ,,dasz numer?" ,,jasne, masz". W środku odczuwałam coś co przez długi czas było mi obce. Coś co sprawiło, że zapomniałam o tym wszystkim co się dzieje dookoła mnie, nie pozwala mi uwierzyć we wszystkie dotykające mnie nieszczęścia. Nadzieja? Nadzieja na co? Że pod wpływem miłości wszystko zacznie się układać?
![](https://img.wattpad.com/cover/117982487-288-k682474.jpg)
CZYTASZ
Escape H.S
FanficIdealna rodzina- każdy tak myślał, bo naprawdę tak było. Jednak z dnia na dzień wszystko przepadło. Nie było szczęścia, a nawet domu.. Ona nigdy nie była trzeźwa, on nigdy nie był dobry. Historia robiła się coraz bardziej nienormalna. Najpierw prawd...