Rozdział 20

2.7K 187 15
                                    

W następnej chwili była przyciskana do ściany przez moją magię. Mój wzrok zaślepiła żądza zemsty, nie liczył się dla mnie umierający Kevin, gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że jest już dla niego za późno. To było okropne uczucie. Brak nadziei. Zjadało człowieka od środka i nic nie mógł z tym zrobić. Nie, kiedy został sam.

Czułem jak magia przeze mnie płynie. Pulsowała szybkim, niespokojnym tempem w żyłach i wołała do mnie. Wyciągnąłem dłoń w stronę wampirzycy i wyobraziłem sobie jak zaciska się wokół niej. Dało to pożądany efekt, po chwili kobieta zaczęła się trząść i skwierczeć, na jej idealnym ciele zaczęły pojawiać się rysy. Nie słyszałem jej, chociaż wiedziałem, że krzyczy. W kilka chwil zamieniła się w fioletowy popiół. Nie poczułem jednak satysfakcji.

Dopiero teraz zaczęło docierać do mnie co się dzieję. Wiedziałem, że zacząłem używać czarnej magii, ale to nie było czymś co by mnie martwiło. Spojrzałem na leżącego na ziemi Ojca i upadłem zaraz obok, byłem świadomy, ale nie mogłem się ruszyć. Czułem się absolutnie wyczerpany, zarówno z sił fizycznych jak i emocjonalnych. Słyszałem tylko swój własny oddech, ciężki i głośny, zmęczony. Czułem pod palcami coś lepkiego, ale nie chciałem się nad tym zastanawiać. W powietrzu unosił się odór spalenizny, zmieszany z metalicznym zapachem krwi. Mój krwawy los do mnie wrócił. Pomyślałem z żalem, ale nie miałem siły się wściekać. Chciało mi się śmiać z siebie. Byłem na tyle głupi, żeby uwierzyć, że wszystko może być dobrze.

Nie wiem ile tak leżałem, nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, bo to znów się działo. Po raz kolejny zaczynałem tracić osoby na których najbardziej mi zależało. To miało się skończyć. Może problemem nie był świat w jakim żyłem, może problemem byłem ja? Zdałem sobie sprawę, że płaczę dopiero, kiedy zaczęło brakować mi powietrza. Nic z tym jednak nie zrobiłem, było coś kojącego w płaczu. Zupełnie jakby koił moje nerwy i oczyszczał duszę. Wiedziałem, że to tylko chwilowe uczucie, ale pozwoliło mi ono wyrwać się z tego letargu. Spojrzałem na ciało obok mnie i doczołgałem się do niego. To było niemożliwe, nie wierzyłem w to co widzę. Przede wszystkim nie chciałem uwierzyć, to po prostu nie mogło się dziać. Nie wiedziałem, co mam robić, moje myśli skupiły się tylko na fakcie, że mój ojciec nie żyje i nic innego nie chciało przecisnąć się pomiędzy czarny dym rozpaczy, który otaczał cały mój umysł. Nie żyje. Nie żyje. Nie żyje. NIE ŻYJE. Zapłakałem ponownie, tym razem jednak nie było w tym nic oczyszczającego, wyłem i krzyczałem najgłośniej jak tylko mogłem. Może jakieś bóstwo mnie usłyszy i przybędzie na pomoc. W końcu los musi się przestać odwracać i albo będzie dobrze, chociaż w to nie wierzyłem, albo będzie koszmarnie, ale przynajmniej nie będę budował w sobie wciąż na nowo nadziei.

Usłyszałem trzask szkła, głośne dyszenie i wilgoć na policzku, przeniosłem oczy na wielkiego wilka stojącego nade mną, ale nie miałem sił, żeby zrobić cokolwiek innego. Czas nie zatrzymał. Zwierzę dyszało, gdzieś w oddali słychać było krakanie kruka.

- Jesteś okrutna. - Powiedziałem, do kobiety, którą widziałem kątem oka. Mój umysł stał się czysty, oddech unormował się. W jakiś dziwny sposób, jej obecność ukoiła moje nerwy.

- Mówiono mi gorsze rzeczy. - Jej wesoły ton kompletnie nie pasował do całej sytuacji i to tak bardzo mnie zdenerwowało, że podniosłem się z zamiarem uderzenia jej w twarz. Cały świat wirował.

- Myślałem, że między nami wszystko załatwione. - Wzrok płatał mi figle, bo pokój w którym się znajdowałem ogarniała na przemian jasność i ciemność. To zaczęło mieszać mi w głowie.

- Och, kochanie. To nie do ciebie przyszłam. - Powiedziała. Krakanie kruka idealnie zgrało się z trzęsieniem ziemi i przebłyskami światła. Musiałem zamknąć oczy, jasność była nie do wytrzymania. - Trochę ci to ułatwię. - Było coraz jaśniej i jaśniej, i już nie wiedziałem, czy siedzę, czy leżę, czy w ogóle istnieje. - Jako, że miałeś już ze mną styczność, powiem ci, że twój ojciec trafi do lepszego miejsca. - W mojej głowie rozbrzmiał szczęk kluczy. Jasność zakryła wszystko.

Harry Potter i Krwawy Los [Z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz