Rozdział 3

106 6 3
                                        

Kilka ostatnich dni spędziłam na kanapie przed telewizorem zajadając się słodyczami z przerwami na spanie i ewentualnie bieganie, czy lekkie ćwiczenia. Dziś jest niedziela, dlatego postanowiłam się troszeczkę ogarnąć, ponieważ jutro jak już pewnie, każdy wie rozpoczęcie roku szkolnego, czyli najgorszy dzień w życiu każdego ucznia. Dla mnie jest to dość stresujący dzień, gdyż wracam po nieobecności, moi znajomi nie mają pojęcia. Napisałam tylko do Bena mojego przyjaciela z klasy. Jest dość dobrze zbudowany, ma dłuższe blond włosy i jest dość wysoki. Mówiąc w prost idealny kandydat na chłopaka, gdyby nie jeden mały mankament. Jest gejem, ale mi to nie przeszkadza, byłam pierwszą osobą, której to powiedział i w pełni go wspierałam w tym. Co nie zmienia faktu, że i tak go kocham jak drugiego brata, a on mnie jak siostrę.

Pod wieczór stwierdziłam, że uszykuję już wszystkie rzeczy na jutro, bo rano zapewne nie będzie mi się chciał tego robić. Później poszłam się wykąpać, położyłam się i zapadłam w puszystą pościel.

Rano obudził mnie irytujący dzwonek, lecz nie mojego budzika, który miałam ustawiony na godzinę 8.00, lecz dźwięk telefonu o 7.00. Co za kretyn dzwoni o takiej godzinie. Spoglądam na wyświetlacz komórki i widzę numer Bena.

-Cześć, Sky - krzyczy entuzjastycznie
-Czy ty jesteś poważny? Wiesz która godzina?! Do reszty Cię...- nie mogę dokończyć, gdyż przerywa mi w pół słowa.
-Tak, tak wiem doskonale, ale co powiesz na to, że zamiast na to chore rozpoczęcie roku pojedziemy na zakupy i lody?
Chyba brakowało mi go bardzo, już zapomniałam jak zawsze chodziliśmy razem na zakupy, następnie lody i zazwyczaj kończyło się tym, że Ben spał u mnie.
-Mi dwa razy nie trzeba mówić, jasne że idziemy.
-Dobra. Będę u Ciebie za godzinę, ale błagam Cię bądź gotowa, bo nie chce mi się czekać.- Powiedział tak, że wiedziałam, iż po drugiej stronie słuchawki robi minę smutnego pieska.
-Dobra, dobra będę na czas.- Po tych słowach rozłączyłam się i ruszyłam w stronę szafy wyciągając białe spodnie i do tego błękitną bluzkę bez ramion, która odsłaniała mój brzuch wraz z kolczykiem. Nałożyłam delikatny makijaż i zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie, ponieważ nie chciało mi się za bardzo to zrobiłam sobie zwykłą kawę oraz tosty, a następnie rozsiadłam się na kanapie zajadając się moim przepysznym jedzeniem czekając na Bena.

Jeśli chcecie wiedzieć to Ben należy do tych kretynów, z którym zawsze pakowałam się w kłopoty, lecz też zawsze z nich wychodziłam, razem nam odwalało, razem pierwszy raz piliśmy czy paliliśmy. Po moim wyjeździe utrzymywałam z nim stały kontakt, a nawet kilka razy u mnie był.

Czekając na mojego przyjaciela włączyłam jakiś serial w telewizji i przeglądałam media społecznościowe w telefonie.

___________________________________________________________________

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ten złyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz