2.

70 6 1
                                    

Gdy drzwi się otworzyły ujrzałam pana Kevina, był sympatycznym 40 latkiem ale zdecydowanie nie miał kondycji. Po przejściu krótkiego odcinka z walizką z samochodu do drzwi dyszał jakby przebiegł ultra maraton. Zza niego wyłonił się mężczyzna na oko miał 25 lat i był bardzo przystojnym brunetem o czekoladowych oczach. Przez chwilę stałam w bezruchu wlepiając wzrok w bruneta czynność tą przerwał mi niespokojny głos pana Kevina. 
- Aniołku, mogłabyś podać mi szklankę wody - nazywał mnie tak odkąd skończyłam 8 lat 
- Emm.. tak jasne - odpowiedziałam 
- Zapraszam do salonu - zagaiła moja rodzicielka 
Gdy wróciłam z wodą, wszyscy siedzieli już przy kawowym stoliku omawiając szczegóły pobytu. Wstępnie zlokalizowałam gdzie mogę usiąść, jedynym wolnym miejscem było to koło Morleya, normalnie cieszyłabym się że mogę usiąść koło gwiazdy ale nie tym razem. Teraz poczułam coś innego coś w stylu obawy. 
- Napijesz się czegoś? - spytałam - Znaczy napiję się pan czegoś? - poprawiłam 
- Bob jestem - powiedział wyciągając rękę w moją stronę z aroganckim uśmiechem. 
- Hope miło mi - odwzajemniłam gest - Jeszcze raz! Bob napijesz się czegoś ? 
- Herbaty jeśli to nie problem - uśmiechnął się 
Odwracając się czułam jego wzrok na sobie, który odprowadził mnie aż do kuchni. Starałam się opanować emocje ale moje serce waliło jak oszalałe. Nigdy wcześniej tego nie czułam, całkiem obcy mężczyzna rzucił na mnie coś w stylu uroku. Miał w sobie coś przyciągającego, mimo wszystko wiedziałam, że muszę myśleć racjonalnie by nie popełnić błędów z przeszłości. W między czasie przygotowałam wszystko co było potrzebne do zrobienia herbaty. Gdy woda zaczęła wrzeć podniosłam czajnik w celu zalania herbaty, nagle coś w stylu instynktu kazało mi obrócić się. Gdy odwróciłam wzrok ujrzałam za mną Morleya który stał oparty o futrynę. Wystraszyłam się i upuściłam czajnik. Wrząca woda doszczętnie poparzyła moje nogi, co sprawiło, że krzyknęłam z bólu.
- Nic ci nie jest ? - zapytał widocznie wystraszony 
- Jest ok - wydusiłam- jak długo tu stałeś ? 
- Chwilę, przepraszam chciałem tylko pomóc - mówił ze smutną miną 
- To nic, jest ok - powtórzyłam 

- Powinien zobaczyć to lekarz - powiedział 
- Nie. Po prostu daj mi spokój. - uśmiechnęłam się lekko. 
Z zamrażarki wyciągnęłam paczkę mrożonek, żeby przyłożyć do piekących nóg  i wolnym krokiem udałam się do pokoju. Wiedziałam, że oparzenie nie jest poważne ale piekło jak cholera. W pokoju rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. 

I broke my rules for you!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz