Rozdział 32

1.8K 151 64
                                    

Kochani mimo małych trudności rozdział się pojawia. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Bardzo was proszę komentujcie, czy wam się podoba to co piszę, dla mnie bardzo ważne. Martwi mnie, że was ubywa. Proszę piszcie co wam się nie podoba, a postaram się to poprawić. Zapraszam do czytania.
Pozdrawiam TheToxicCrystal♡.

Dwa tygodnie później.

Kate

Ciągłe próby są wykańczające. Wszyscy latają od sali do sali. Najpierw mniejsze grupy, później cała i jeszcze duet. Do tego inne zajęcia i za każdym razem kłótnia ze Sky, a moja głowa zaraz eksploduje. Odkąd w miarę możliwości rozmawiam z Lydią , Sky zaczęło odwalać na pełnych obrotach, czepiała się o wszystko.

- Ubierasz się jak zdzira - rzuciła przechodząc obok mnie w holu akademika.

- No to chyba się w lustrze nie widziałaś. Prostytutka z pod latarni lepiej wygląda. - rzuciłam z przekąsem. Odwróciła się w moją stronę i przywaliła mi w twarz, a tego to się nie spodziewałam. Zanim odeszła rzuciłam się jej na plecy, powalając na podłogę. Szarpałyśmy się na podłodze. Ta suka zniszczyła moją ulubioną bluzkę, potargała ją przy dekolcie. Oczywiście zbiegło się widowisko. Chciałam jej przywalić, ale ktoś od tyłu odciągnął mnie od niej. Sky szybko się podniosła i znowu chciała mnie zaatakować, ale wtedy chłopak, który mnie trzymał puścił mnie i zasłonił swoim ciałem.

- Dosyć!

- Ta suka... - zaczęła Sky.

- Ja Ci zaraz dam sukę! - krzyknęłam wychylając się znad ramienia chłopaka.

- Obie macie się uspokoić! Wy macie się nie gapić na jej cycki! A Ty idziesz ze mną! - krzyknął Jessie odwracając się i wymijając mnie, a ja zapomniałam o tym, że prawie widać mi piersi - Już!

- Już idę... tato - Odgłosy rozbawienia innych były dość słyszalne.

- Katherine nie denerwuj mnie lepiej!

- Okey. - Pociągnął mnie za sobą do kuchni i posadził na blacie, a następnie zaczął przeszukiwać szafki.

- Czego szukasz? - machałam sobie nogami jak małe niewinne dziecko.

- Apteczki

- Po co?

- Na głupie pytania, czuję się zobligowany odpowiedzieć sarkazmem.

- Z netu tekst ściągnąłeś?

- Nie, odpowiedziałem na twoje pytanie. Jakbyś nie zauważyła krew ci się leje z nosa i masz przeciętą skórę na policzku. Trzeba to odkazić i opatrzyć.

Kiedy w końcu udało mu się odnaleźć apteczkę, zaczął opatrywać, moje drobne urazy.

- Coś Ty sobie myślała co?

- Nie patrz tak na mnie. Dobrze wiesz, że cały czas próbowała wyprowadzić mnie z równowagi.

- Tak, no to co teraz zrobiła?

- Nazwała mnie dziwką.

- A Ty się na nią rzuciłaś?

- Nie, odpowiedziałam jej moją ciętą ripostą, a ona mi przywaliła i dopiero po tym się na nią rzuciłam.

- Boże Kate, czy ty musisz być taka konfliktowa? - dotknął gazikiem z wodą utlenioną rany na moim policzku, na co syknęłam. - Przepraszam, mocno Cię boli? - zapytał z troską.

- Tylko troszkę. - cmoknęłam go delikatnie w usta. - Dziękuję Ci za wszystko - ponownie go pocałowałam tylko troszkę dłużej. - Jutro jadę do domu, ojczulek w końcu ma wolne.

Dwa charaktery Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz