/Trzy miesiące później/
Minęły już 3 miesiące odkąd mieszkamy w K.G. Przez ten czas poznałam kilka osób między innymi: Kero, Ykhar, Evelein, Alajea, Karenn i wielu innych. A także bardziej zaprzyjaźniłam się z Ezem, Nevrą i Leiftanem. Z Valkyonem rzadko rozmawiałam przez co spędzam z nim mało czasu.
Białowłosy rozmawia bardziej z Kiarą która, o dziwo się w nim zauroczyła przez co ja jako "dobra przyjaciółka" cały czas się z nią droczę i śpiewam jej przerobione piosenki o nich.
Ciekawe jak się czuję nasza szefowa. Z tego co wiem ma być dziś wypisana ponieważ, jej rana wygląda trochę lepiej. Bardzo się cieszę że przeżyła, niestety inny nie mieli tyle szczęścia. Dużo osób z mojej i Kiary straży nie przeżyło bo mieli za dużo urazów wewnętrznych...
Z straży Alexa nie przeżył tylko jeden chłopak... Dla nas jako liderów straży strasznie to bolało. Z tego co powiedziała mi Evelein także Ron nie przeżył co skończyło się wielkim załamaniem Demeter i nie mogliśmy jej odwiedzać. Niestety musieliśmy się z tym pogodzić i żyć dalej.
Właśnie szłam w stronę mojego pokoju przy tym bawiąc się moimi sztyletami które, dostałam 3 miesiące temu od Miiko. Było ich 5 no w sumie to 6 bo jeden podkradłam Nevrze, ale żeby było równo to ja mam 1 sztylet jego a on 1 mój. Gdy przechodziłam obok sali kryształu usłyszałam płacz dziecka? Zaciekawiona weszłam do sali gdzie ujrzałam zdenerwowaną Mikko oraz liderów straży jak i Erikę. Gdy podeszłam bliżej wszyscy spojrzeli w moją stronę i wtedy zobaczyłam w ramionach Nevry małego płaczącego chłopca.
-Hej?-powiedziałam niepewnie.
-Chciałaś coś Esme?-powiedziała chłodno Miiko.
-Yyy nie.. Usłyszałam płacz dziecka i przyszłam po prostu sprawdzić co się dzieje-powiedziałam.
-Rozumiem.-powiedziała po czym dodała.
-Chłopcy znaleźli pod czas misji tego małego szkraba i przynieśli go tutaj...
-Ale on tylko cały czas ryczy.-burknął Ezarel.
-Bo nie umiecie się nim zająć. Dajcie go.-powiedziała ziemianka i zabrała chłopca z rąk Nevry, po czym zaczęła śpiewać kołysankę:
Był sobie król, był sobie paź, i była też królewna.
Żyli wśród róż nie znali burz rzecz najzupełniej pewna,
Żyli wśród róż nie znali burz rzecz najzupełniej pewna.
Kochał ją król, kochał ją paź kochali ją oboje.
I ona też kochała ich kochali się we troje.
Lecz srogi los, okrutna śmierć w udziale im przypadła Króla zjadł pies, Pazia zjadł kot Królewne myszka zjadła
Króla zjadł pies, Pazia zjadł kot Królewne myszka zjadła.
Lecz żeby Ci nie było żal dziecino ukochana..
Z cukru był król z piernika paź, królewna z marcepana..
Z cukru był król z piernika paź, królewna z marcepana...
Wow ma ładny głos ale chłopiec zamiast się uspokoić jeszcze bardziej zaczął płakać.
-Brawo idiotko-powiedział Ez na co Erika tylko prychnęła.
-Dobra moja kolej.-powiedziałam i wzięłam chłopczyka, i zaczęłam śpiewać piosenkę którą pokazała mi Roza na ziemi. (Włącz media)
Gdy śpiewałam zaczęłam się leciutko kołysać a chłopiec przestawał już płakać i bardziej się wtulił we mnie na co moi towarzysze wlepiali we mnie bardziej wzrok.
Po ukończeniu śpiewania zauważyłam że mały kitsune usnął. Z uśmiechem na twarzy pocałowałam go w główkę, a malec uśmiechnął się.
-No i co tak trudno było?-powiedziałam cicho szczerząc się jak głupia do sera.
-Wow masz piękny głos księżniczko-odparł Nevra.
-Brawo Esme.-pochwaliła mnie Miiko i posłała mi szczery uśmiech po czym dodała.
-Teraz Ezarel proszę cię abyś zaniósł go do Eveleina reszta może się rozejść.
-Ale dlaczego ja?!-powiedział zdenerwowany.
-Bo tak sobie życzę-powiedziała z uśmiechem a ja podeszłam w stronę elfa i podałam mu chłopca. Gdy malec był w jego ramionach zaczął się trochę kręcić na co Ez wstrzymał powietrze.
-Ciii...-powiedziałam cicho na co malec wtulił się w elfa i pogrążył się w dalszy sen.
-Jak ty to robisz?-odparł zdziwiony elf.
-Kobiecy urok-powiedziałam i mrugnęłam do niego po czym udałam się w stronę swojego pokoju. Po drodze na szczęście na nikogo nie wpadłam i w spokoju mogłam kroczyć w stronę mojego małego królestwa. Gdy przekroczyłam próg mojego pokoju od razu przed moją osobą pojawiła się Shira, która zaczęła ocierać się o moje nogi domagając się pieszczot. Około godzinę bawiłam się z tym diabłem, ale naglę nasze zabawy przerwało pukanie do drzwi. Odrywając się od Shiry poszłam w stronę drzwi i otwarłam je, a w nich ujrzałam dobrze znanego mi elfa.
-Hejka Ez stało się coś?-zapytałam.
-Hej Esme mam małą propozycję-powiedział i uśmiechnął się szeroko.
-Od razu mówię że nie dostaniesz mojej porcji miodu-powiedziałam i oparłam się o framugę.
-Ojoj moja kochana nic z tych rzeczy...-odparł i uniósł ręce w geście obronnym.
-Hmm więc o co chodzi kochanie?-powiedziałam z równie dużym uśmiechem.
-Ehh.. p-pomożesz mi?-westchnął i odwrócił ode mnie wzrok.
-O kurczę otrzymałam ten zaszczyt?-powiedziałam zarówno zdziwiona i rozbawiona.
-Esme..-powiedział i skarcił mnie wzrokiem.
-No dobrze to w czym mam ci pomóc?-odparłam bardziej poważnie.
-A więc....
======================================================================================
Hejka! Powróciłam ! :D Powróciłam z "wakacji" i teraz rozdziały będą częściej!
Kto się cieszy? ^-^
Zostaw po sobie ślad!
#Czekoladowa
YOU ARE READING
Eldarya: Miłości Smak.
FanfictionHistoria opowiada o pewnej dziewczynie która wraca z swojej trzy letniej misi na ziemi. Dziewczyna jest szefową straży mroku północnej straży el i bardzo cieszy się z powrotu do swojego świata. Niestety jej szczęście nie potrwa długo.Pewnej nocy kwa...