~Rozdział 5~ Rodzinka pchlarzy?

427 31 3
                                    


-A więc... Pomożesz mi się zająć tym pchlarzem? -zapytał Ez z oczami niczym kot z Shreka.

-Ehh.. no dobrze.-odparłam. Nawet lubię tego małego brzdąca.

-Dzięki Esme ratujesz mnie!-krzyknął i o dziwo niebieskowłosy mnie przytulił!!

-Yyy.. Ez a ty przypadkiem nie lubisz dotyku?-zapytałam zdziwiona jego gestem.

-Dziewczynko ty się nigdy nie nauczysz? Ja mogę ciebie dotykać-powiedział szczerząc się.

-Dobra prowadź do tego piekła.-powiedziałam po czym elf oderwał się ode mnie i razem pognaliśmy w stronę jego pokoju. Gdy przekroczyliśmy próg ujrzałam małego kitsune, który powoli się wybudzał, a obok niego siedział chowaniec Ezarela.

 Gdy przekroczyliśmy próg ujrzałam małego kitsune, który powoli się wybudzał, a obok niego siedział chowaniec Ezarela

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Hejka Topaz.-powiedziałam z uśmiechem i podeszłam w stronę siedzącego Maulix'a. Po czym pogładziłam go po grzbiecie na co on zaczął się do mnie łasić.

-Coś ty mi zrobiła z chowańcem?-zapytał elf.

-Czochram go.-odparłam śmiejąc się.

-Zostaw mi go pijaweczko i weź to coś.-powiedział z uśmiechem i wskazał na chłopca.

-Cześć bombelku! Jak się spało?-zapytałam chłopca i wzięłam go na ręce.

-Mniam! mniam!-mruknął i klepnął się po brzuszku.

-Mój mały książę jest głodny?-powiedziałam i zaśmiałam się.

-Naprawdę? A myślałem że chcę dalej spać..-powiedział Ez i oparł się o ścianę.

-No to źle myślałeś.-powiedziałam i wystawiłam mu język.

-Pff... Dobra choć pijawko na tą stołówkę.-powiedział i wyszedł z pokoju. Długo nie myśląc wstałam i wraz z moim małym księciem popędziłam w stronę wyjścia. Przy drzwiach czekał Ezarel, który tylko gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i dając mi znak ręką abym poszła za nim udaliśmy się w stronę stołówki. W stołówce było strasznie tłoczno, ale znaleźliśmy akurat 2 wolne miejsca obok Nevry,Ykhar,Valkyona,Kiary i Alexa. Po drodze zgarnęliśmy nasze racje żywnościowe i jakąś papkę dla małego.

-Hejka-przywitałam się dosiadając do stołu i kładąc małego kitsune na moich kolanach. Chwilę potem elf też się przysiadł.

-Hejka-odpowiedzieli chórem.

-Czemu Ez nie zajmujesz się małym tylko oddajesz go w ręce Esme?-zapytała Ykhar.

-Zajmuję się ale Esme jako moja niewolnica mnie w tym wyręcza.-powiedział i uśmiechnął się złośliwie zajadając swoje danie.

-Jeszcze słowo a pójdę.-powiedziałam uśmiechając się słodko.

-E-esme spokojnie! Złość piękności szkodzi <3-uśmiechnął się "przepraszająco".

-Mniam! mniam!-wykrzyknął mały książę. Dopiero teraz ogarnęłam że mały jeszcze nic nie dostał. Ehh uśmiechnęłam się przepraszająco i naprałam trochę papki na łyżeczkę. Malec tylko spojrzał na nią krzywo i powiedział:

-Blee...-Mały zaczął się zakrywać rączkami, a ja próbowałam mu to dać do jedzenia. Ekipa, która siedziała przy stole zaczęła się lekko śmiać. Pewnie wyglądało to komicznie. Lekko wkurzona zaczęłam myśleć jak poddać mu tą papkę aż wymyśliłam. Z złośliwym uśmiechem wzięłam małego i położyłam go na kolanach Eza. Ten tylko spiorunował mnie wzrokiem i zrobił zniesmaczoną minę.

-Weź mi to!-krzyknął oburzony.

-Czekaj..-powiedziałam a Ez jak i mały wlepili we mnie wzrok. Po czym zrobiłam dziwną minę a mały zaczął się śmiać tak i jak reszta ekipy. Gdy miał otwartą budzie szybko niczym strzała włożyłam mu pakę do buzi. O dziwo teraz mu to nie przeszkadzało i gdy się już trochę uspokoił jadł już swój obiad normalnie.

-Oo i ostatni kęs-powiedziałam i podałam małemu ostatnią łyżeczkę papki.

-Brawa dla ciebie nie wpadł bym na to.-powiedział jeszcze rozbawiony Ez.

-Coś by ty beze mnie zrobił? <3-powiedziałam z szczerym uśmiechem.

-Oo jak uroczo!-krzyknęła Ykhar wraz z Kiarą.

-Ejj od podrywania to jestem ja-odparł Nevra nadymając policzki jak chomik.

-A co zazdrosny?-powiedziałam z złośliwym uśmiechem.

-A żebyś wiedziała!-odparł znów podając swój firmowy uśmiech a dziewczyny znów zaczęły wzdychać. Na co ja i Ez przewróciliśmy oczami. Nagle do stołówki wpadła Miiko.

-Liderzy straży jak i ich prawe ręki proszeni są o wstawienie się w kryształowej sali za 5 minut!-oświadczyła i wyszła, pewnie w stronę sali kryształu. Wszyscy wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i poszliśmy w stronę sali kryształu. Gdy przekroczyliśmy próg ujrzałam że przy krysztale stoi Miiko jak i Demeter. Słysząc że wchodzimy Demeter uśmiechnęła się do nas lekko.

-Witajcie-powiedziała kotka i podeszła w naszą stronę. Podałam Nevrze małego i ja,Kiara oraz Alex rzuciliśmy się na kotkę.

-Demeter!-krzyknęliśmy wszyscy troje i przytuliliśmy ją.

-Heh jeszcze żyje, tak szybko się mnie nie pozbędziecie.-powiedziała i zaśmiała się.

Gdy w końcu oderwaliśmy się od kotki Miiko zabrała głos.

-Tak więc dzięki Liv dowiedzieliśmy się do kogo należy ten malec.-powiedziała i wskazała na Nevrę, który trzymał w swoich ramionach chłopca po czym dodała.

-Pochodzi on z królestwa Niosa i właśnie jego rodzice po niego jadą.

-Czyli rodzinka pchlarzy nas odwiedzi?-powiedział Ez uśmiechając się niewinnie.

-Ezarel!!-krzyknęła Miiko karcąc go wzrokiem.

-Już tu są!-krzyknęła Liv która właśnie wbiegła do sali.

-Proszę was o powagę to bardzo ważni goście.-powiedziała lekko poddenerwowana tak nagłą wizytą.

-Spokojnie Miiko nie są dziećmi, umieją się zachować-powiedziała ciepło Demeter. Gdy nagle do pomieszczenia wpadło 3 mężczyzn i Jamon...

==================================================================================

Witajcie! Jeszcze żyje! XD Oto kolejny rozdział z góry przepraszam że tak krótki! Następny pojawi się niebawem! ;3

Kto czekał? ;>

Zostaw po sobie ślad!

#Czekoladowa

Eldarya: Miłości Smak.Where stories live. Discover now