15🚬

912 227 22
                                    

- Cholera... - jęczę, kiedy znowu nie mogę opanować kolejnego napadu kaszlu.

- Ubierz maskę tlenową. - kobieta obok poucza mnie, patrząc ze zmarszczonymi brwiami na to,z jakim trudem łapię każdy oddech.

- Nie chcę, nie potrzebuję tego. - przewracam oczami, po czym staram się wziąć kilka głębszych wdechów, bo wypowiedzenie nawet tak krótkiego zdania, naprawdę mnie męczy.

- Proszę...

- Jak tam z Michaelem? - uśmiecham się, kompletnie ignorując jej słowa i narzucając inny temat.

Na szczęście kobieta tylko wzdycha i robiąc przez chwilę niezadowoloną minę, odpowiada na moje pytanie.

- Dużo z nim rozmawiałam... Mówiłam mu, że rozumiem jego strach przed tym wszystkim, ale w końcu nie tylko on się boi. Dla mnie to też jest nowe i jeśli nie będziemy się nawzajem wspierać i sobie pomagać, to nic z tego nie wyjdzie.

- Dotarło do niego?

- Tak. To naprawdę cudowny człowiek. Zrozumiał mnie i przyznał mi racje. Obiecał, że postara się nie brać na siebie tyle pracy i spędzać z nami więcej czasu. To chyba najbardziej uparta osoba na całym świecie i wiem, że jeśli on sobie coś postanowi, to tak się stanie. On nie rzuca słów na wiatr.

- Cieszę się... Ty i Angelica potrzebujecie kogoś, kto zapewni wam wszystko co najlepsze. - biorę głęboki oddech, kładąc dłoń na jej ramieniu - Jeśli was naprawdę kocha, to wy... i tylko wy, będziecie dla niego na pierwszym miejscu.

- Jesteśmy. On może i tego nie przyznaje, ale kocha nas, wiem to. Po prostu, trochę się w tym wszystkim pogubił. No, ale... błądzić jest rzeczą ludzką.

- Masz rację... błądzimy, by w końcu odnaleźć to, co właściwe.

Tale × CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz