JIMIN POV.
Spokojnie sobie spałem, a tu hello matherfucker, kiedy tylko lekko otworzyłem oczy zobaczyłem jego ryj. Z wrażenia, aż z łóżka spadłem.
- Aż taki straszny jestem?
- Co ty tutaj robisz? - spytałem zerkając na niego.
- Mówiłem, że po Ciebie przyjdę.
- Ale po co tak wcześnie?
- Bo rano lepiej funkcjonuję. Wstawaj nie mamy czasu.
- Dobra, dobra już wstaję - podniosłem się z ziemi i ruszyłem w stronę łazienki.
- Nie zapomniałeś o czymś? - spytał wskazując na swoje usta. No ja po prostu w niego nie dowierzam. Lecz, żeby nie robić sobie kłopotu, podszedłem do niego i pocałowałem w usta. Najwidoczniej to mu nie wystarczyło, ponieważ zaczął macać moje pośladki. Po paru chwilach stałem już przed lustrem w łazience. Dopiero teraz zauważyłem, że na mojej szyi jest wielka czerwona malinka. Boszzz... Teraz wyglądam jak po ataku pijawek, albo odkurzacza. Ale mniejsza. Szybko wziąłem prysznic i ubrałem się w ciuchy, które na szczęście naszykowałem sobie wczoraj (chwała mi za to). Zrobiłem lekki makijaż i ułożyłem włosy. Wyszedłem z pomieszczenia do mojego pokoju, i ku mojemu zdziwieniu jego tam nie było. Zszedłem po schodach w dół. Co się okazało, Pan szanowny Jungkook siedział w mojej kuchni.
- Jestem gotowy. Możemy już iść - powiedziałem, żeby zwrócić jego uwagę. Zlustrował mnie wzrokiem.
- Podejdź tu jeszcze na chwilę - posłusznie stanąłem przed nim. Nagle złapał za dziurę w moich spodniach i rozerwał ją jeszcze bardziej. To samo zrobił i z drugą.
- Co ty zrobiłeś? Wiesz ile zapłaciłem za te spodnie?
- Nie narzekaj tak. Teraz są unikatowe i nie mają ceny bo są autorskie - stwierdził i ruszył do przed pokoju. Ubrałem swoje białe FORS'y z NIKE'a i byłem już 100% gotowy do wyjścia. Chciałem już ubierać plecak, ale złapał mnie za nadgarstek.- Nie będzie Ci dzisiaj potrzebny - wyszliśmy z mojego domu, ówcześnie zamykając drzwi na klucz. W połowie drogi nie mogłem już wytrzymać tej ciszy.
- Gdzie tak na prawdę idziemy, jak nie do szkoły?
- Do galerii bo trzeba Ci kupić ciuchy, bo jak widziałem to co masz w szafie, to myślałem, że na zawał zejdę. I jeszcze po drodze wpadniemy po Tae - o nie... umrę dzisiaj. Nie dość, że muszę się użerać z nim to jeszcze napatoczy się ten drugi kretyn Taehyung. Przez następne 15 minut nic nie powiedzieliśmy. - Dlaczego tak milczysz?
- Bo nie mam ochoty z Tobą rozmawiać.
- Dlaczego taki oschły jesteś?
- Po prostu mam Cię dość.
- Co ja Ci takiego zrobiłem?
- Co mi takiego zrobiłeś?! Jeszcze się głupio pytasz?!
- Przestań po mnie krzyczeć.
- Jak mam przestać?! Jesteś frajerem, który mnie szantażuje głupim zdjęcie!
- Uważaj na to co mówisz - powiedział zdenerwowany. Chwycił za nadgarstek i bardzo mocno ścisnął.
- Puść mnie! Co ty sobie myślisz?! Że jak się zgodziłem na ten układ, to automatycznie masz pozwolenie na znęcanie się nade mną? No chyba nie! - nagle przeniósł obie dłonie na moje policzki i złączył nasze usta w pocałunku.
- Radzę CI go oddawać, bo Tae tu idzie - powiedział między pieszczotami. - Bo jeżeli się zorientuje, że na mnie nie lecisz, to zobaczysz co Ci zrobię - skoro tak to się jeszcze zdziwisz. Przeniosłem jego ręce na swoje pośladki, a moje zawiesiłem na jego karku. Zacząłem oddawać pocałunek bardziej dziko i namiętnie. Podgryzał moją wargę do tego stopnia, że zaczęła krwawić. Trwaliśmy w takim stanie dopóki nie podszedł do nas Taehyung.
CZYTASZ
My Own Fuckboy
FanfictionJimin- bardzo miły chłopak, którego wszyscy lubią, lecz tak jak każdy ma swoje tajemnice... Jungkook- chłopak, który jest znany, lecz nie lubiany przez swoje fetysze... zapraszam do mojego nowego ff