Rozdział 4 (opublikowane 05.03.2018)

79 8 2
                                    

JIMIN POV.

- To opowiadaj co się stało - stwierdził idąc w stronę kuchni. Gdy tam dotarliśmy od razu wypił zawartość szklanki i usiał na blacie.

- Byłem dzisiaj z Jungkook' iem na wagarach. Poszliśmy jeszcze po Tae...

- Po Kim Taehyung' a? - przerwał mi.

- Tak, po Tae.

- Boże on jest taki słodki.

- Yoongi... nie znałem Cię od tej strony - zaśmiałem się. Dokończyłem mu opowiadać całą historię, gdy ten kończył pic czwartą szklankę.

- Jimiś polej mi jeszcze.

- Tobie już wystarczy. Nie wytrzymasz do imprezy.

- W porównaniu do Ciebie ja się nie nawalę po jednym kieliszku.

- Dlatego biorę Jungkook' a ze sobą. Przynajmniej odprowadzi mnie do domu i nie będę musiał spać u Ciebie, albo w krzakach w parku.

- A co, nie lubisz u mnie spać?

- Nie, bo zawsze  jak się budzę u Ciebie po imprezie, zawsze jest przypał bo Twoi rodzice wracają.

- Oj tam. Raz czy tam dwa się zdarzyło.

- Raz czy dwa? Za każdym razem tak jest.

- Która to godzina? - zerknął na zegar w telefonie.- O boże, ale ten czas leci. 17:30. Zbieram się, bo muszę jeszcze alkohol dokupić - wstał i ruszył do przed pokoju. Ubrał buty i otworzył drzwi. W progu wpadł na kogoś.

- Jungkook? Co ty tutaj robisz? Co CI się stało w twarz?

- Powiem Ci zaraz. Mogę wejść?

- Tak, wejdź.

- Dzięki - odpowiedział i wszedł do środka, od razu idąc w stronę salo

- Yoongi przyjdziemy do Ciebie później.

- Spoko. Do zobaczenia - powiedział i wyszedł. Ja natomiast po zamknięciu drzwi ruszyłem do salonu.

- Co on tutaj robił? - spytał zerkając na mnie.

- Przyszedł pogadać. A ty mi w końcu powiesz co Ci się stało w twarz? - zapytałem idąc do kuchni po lód. Gdy wróciłem przyłożyłem mu przedmiot do zranionej części twarzy. Syknął.

- Dzięki - powiedział zażenowany. - Tae się stał. Kiedy poszedłem spotkałem go na przystanku. Kiedy mnie zobaczył od razu dostałem w twarz. Przeprosiłem go i znowu dostałem w twarz.

- Ale pogodziliście się?

- Tak. Ale i tak ryj mnie boli.

- To niezłą ma Tae krzepę.

- Owszem ma... a powiesz mi w końcu prawdę?

- To znaczy? - spytałem nie rozumiejąc pytania.

- Co Yoongi tutaj robił? - powiedział.

- Powiedziałem już. Przyszedł pogadać.

- A tak na serio? Bo szczerze, nie potrafisz kłamać - odłożył lód na stolik i podniósł się z kanapy. Zaczął iść w moją stronę. Zacząłem cofać się do ściany. Kiedy dotknąłem jej plecami, on stał juz przede mną... jego twarz była bardzo blisko mojej.- To jak? Powiesz mi w końcu, po co Yoongi tutaj przyszedł? - zadał pytanie ponownie, przykładając swoje czoło do mojego. Dopiero teraz mogłem zobaczyć jego piękne, ciemno - brązowe oczy. Były piękne głębi. - Ile będziesz mi się tak przyglądał?

- Dopóki nie odsuniesz się ode mnie. Czuję się niekomfortowo.

- Odsunę się, jak mi powiesz co tutaj robił Yoongi.

My Own FuckboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz