Wpadłam do domu jak burza, próbując uniknąć czyhającego na mnie tatę z trudną i nieprzyjemną rozmową. Jedyne co mnie teraz interesuje, to w co mam się ubrać na ognisko. Pierwszy raz tak szybko znalazłam kolegę, który nie uważa mnie za wariatkę, a przynajmniej tak mi się wydaje. W co ja mam się w ogóle ubrać, przerzucałam rzeczy w szafie w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. A może powinnam się pomalować? Jak ja od pół roku w ręku nie miałam tuszu czy pudru. Wyśmieją mnie tam i się zbłaźnię, ja to wiem. Ale to moje pierwsze ognisko, w życiu muszę być dobrej myśli.
-Melisa! Musi porozmawiać- w drzwiach stanął Theo z niezbyt ciekawą miną. Spojrzał na rozrzucone ubrania na łóżku i splótł ręce na piersiach. Już wiedziałam, że będzie ciężko z nim negocjować, zwłaszcza po porannym wyjściu z domu wbrew woli macochy.
-Wiem, przepraszam... ale organizują ognisko, nigdy nie byłam na ognisku - mówiłam pełna zaangażowania i mocno gestykulując- jak się tam nie pojawię to już nigdy nie będę miała znajomych. To jest szansa dla mnie tatusiu.. Obiecuję, że będę grzeczna. Będę częściej sprzątać, uczyć się pilnie, ale pozwól mi iść proszę- wpadłam w słowotok obiecując jaka to będę posłuszna i błagając go bardzo mocno o to jedno wyjście na ognisko. Jeszcze nie widziałam, że nie dopełnię połowy obietnic.
-Co ja mam z tobą zrobić?- zapytał i pomimo, że nie oczekiwał odpowiedzi, odezwałam się:
-Puścić mnie.
-Za takie odzywki?
-Ja po prostu taka jestem. Taka mam naturę
-Już lepiej nic nie mów.
-To mogę iść?
-Możesz... ale od jutra masz szlaban. Telefon mi oddajesz i nie wychodzisz do odwołania, ewentualnie za moją zgodą.
-Dobrze, aleee ...
-Mel!
-Będę wracała w noc z ogniska... i jakby się coś działo... a ja nie będę miała telefonu.
-Od jutra zabieram ci telefon!- na tym skończyła się nasza dyskusja.
Melisa:
Od jutra szlaban na telefon i znajomych :(
Chris:
Ty jeszcze nie masz znajomych
Melisa:
No tak, więc rozumiem, że Cię nie zmartwi brak kontaktu ze mną
Chris:
Tu mnie masz, będę tęsknił ;*
Za godzinę jestem pod Twoim domem
Melisa:
Nie wiesz gdzie mieszkam
Chris:
Wiem
Melisa:
Jak to?
Halo?
Mam się bać?
Usiadłam przed komputerem, póki go jeszcze mam i włączyłam internet. Zgrałam zdjęcia z telefonu i poszukałam informacji na temat nadprzyrodzonych stworzeń. W internecie było tego pełno, ale jeden fakt nie pokrywał się z drugim, więc skąd mam wiedzieć który jest prawdziwy. Sprawdzę część tego, co się teraz dowiedziałam jutro z biblioteką. Idąc do łazienki, aby się odświeżyć wpadłam na brata. Od kilku dni nie wyglądał na zadowolonego, a ja nie mogłam mu pomóc. Nawet nie, że nie potrafiłam, on po prostu nie chciał mówić co się z nim dzieje.
CZYTASZ
Wilczyca księżyca
WerewolfMelissa uważała się za zwykła szara myszkę, aż pewnego dnia wszystko się zmienia. Nowa szkoła i otoczenie nie ułatwia jej życia. Książka z poczuciem humoru,elementami miłości i rozpaczy. Melisaa jest kimś więcej niż zwykłym człowiekiem czy wilkiem...