„Czuję się onieśmielony, chyba powinnaś też coś zdjąć"

308 22 2
                                    

Kiedy się obudziłam, leżałam sama w łóżku, a okno do pokoju było otwarte. Szybko je zamknęłam, aby ograniczyć chłodne poranne powietrze. Przejrzałam się w lustrze i dawno nie wyglądałam tak fatalnie. Skierowałam się w stronę łazienki, a na drodze stanęła mi Jenny, która wyglądała gorzej niż ja. Nie mogłam przestać śmiać patrząc na nią. Włosy miała rozczochrane, oczy podkrążone i czerwone. Wyglądała, jakby przez jej pokój, przeszło w nocy tornado. 

-Całą noc próbowałam się do ciebie dostać.

-Widać, wyglądasz strasznie.

-Po co otworzyłaś okno na noc. Zwariowałaś? Nie było ci zimno?

Cały czas zadawała pytania, na które nie wiedziałam co odpowiedzieć. Kolejną rzeczą, którą mnie zastanawiało to, o której poszedł sobie Dave. Widocznie wcześnie skoro, przez całą noc, Jen próbowała się do mnie dostać.

-Słuchasz mnie?

-Nie.

Na schodach pojawiła się babcia rozpromieniona, jak zwykle. Machnęła ręką, żebyśmy zeszły na dół. Nawet nie zdążyłam ogarnąć porannej toalety, a ona już ma milion pomysłów. 

-Mamy gościa- powiedziała uradowana.

-O Chris, co tu robisz o tak wczesnej porze.

-Nie odbierałaś telefonu, więc postanowiłem cie odwiedzić.

-Dalej go nie mam- spojrzałam na babcie.

-Na mnie nie patrz. Próbowałam przekonać ojca, nie udało się.

Wraz z przyjacielem zjedliśmy szybko śniadanie i popędziliśmy do pokoju. Czułam, że ma coś ważnego do powiedzenia. Tak to nie przychodziłby do mnie o 8:00. Odświeżyłam się szybko i przebrałam w dresy. Nie będę, nawet przy kumplu, chodziła w piżamie. Gdy już weszłam z powrotem do pokoju, pokazałam mu telefon, który dostałam ostatnio w szkole od brata. 

-Zapomniałem. Daj wpisze Ci mój numer. 

-Co znalazłeś?

-Sporo, i nie wiem co z tego jest prawdą, a co mitem.

-Coś czuję, że w moim przypadku, nie ma już mitów. Wszystko co uważałam za bajki i jakieś stare opowieści, stało się prawdą.

W międzyczasie opowiedziałam mu o ostatniej rozmowie z Billem. 

-Wydrukowałem parę rzeczy- Chris wyciągnął z plecaka całą stertę kartek- zacznij my od darów. Każdy wilk ma tzw. dar. Pewnie ci już o tym mówiono, prawda?- przytaknęłam- ale co jest dziwne to, to że ten dar ujawnia się dnia, w którym staję się wilkołakiem, czyli w dzień urodzin. 

-A reszta przypadków?

-To co ci przed chwilą opisałem dzieje się w 80% wilków. W 19% dowiadują się po roku, a nawet dwóch. Te dwa przypadki są całkowicie normalne. Więc powiedz mi czy czujesz się w czymś lepsza? Szybsza, lepszy zapach, słuch? Cokolwiek?

-Nie, co znaczy normalne?

-Że dzieję się tak z większością wilkołaków, a ich dary są umiarkowane. Oczywiście, że są szybsi, silniejsi itd, ale ich moce w porównaniu z tym 1%, co został są przeciętne- patrzyłam na niego wyczekując dalszej części. Czy to mogę być ja?- Dowiedziałem się jedynie, że objawia się po kilku dniach od przemiany i nie jest się w stanie tego kontrolować. Nauka od podstaw. O ile te dwa poprzednie "dary" umiesz od samego początku i wiesz o co chodzi, to w tym nie wiesz kompletnie nic. Nie było za dużo napisane. Znalazłem jeszcze, w tym wszystkim hasło: księżycowy dar. Nie jestem pewien, czy to opisuje lepsze zmysły i różne zdolności, czy oznacza to całkiem inny, nowy dar. 

Wilczyca księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz