Empata cz. 1

296 4 2
                                    

Erica i Boyd żyją Scott jest alfą, Liam dołączył do ich stada, Isaac tez tam jest razem z Derekiem. Peter wyjechał z Corą, Kira też jest ale nie ma Malii, więc ogólny misz masz, ale mam nadzieję że wszystko trzyma się kupy. Miłego czytania.

_______________________________

- Hej Erica! Poczekaj na mnie!- krzyknęłam za dziewczyną starając się dotrzymać jej kroku. Bieganie z wilkołakiem, który zdenerwowany na cały świat non stop przyspiesza nie jest takie proste jakby się wydawać mogło. Dziewczyna zniknęła za zakrętem, ale ja nie zamierzałam się poddać. Pobiegłam sprintem, biegłam przez jakieś 200 metrów, ile sił w nogach. Dogoniłam blondynkę i chwyciłam ją za ramię. Dziewczyna zatrzymała się a ja zgięłam się w pół i wzięłam kilka głębokich świszczących oddechów. Powoli się wyprostowała otwierając usta żeby coś powiedzieć ale zakaszlałam głośno. Erica poklepała mnie delikatnie po plecach.

-  Znowu się nie za wziewałaś?- spytała a ja pokiwałam głową, potwierdzając jej przypuszczenia.

- Muszę pokonać swoją słabość- wycharczałam- poza tym lubię biegać i nie mam zamiaru za każdym razem wciągać tego świństwa- mruknęłam pod nosem. Kaszlnęłam jeszcze kilka razy i całkowicie się wyprostowałam- to teraz powiesz o co chodzi z Boydem?

Blondynka wspięła się na jedno z większych drzew a ja poszłam w ślad za nią. Przed nami rozpościerał się widok na drzewa pomiędzy którymi widać było światła Beacon Hills. Kiedy oby dwie siedziałyśmy już wygodnie na grubszej gałęzi Erica wzięła głęboki oddech i westchnęła.

- Nie chodzi tylko o Boyda. Niedawno pokonaliśmy stado alf, z Boydem rzadko rozmawiam, każdy układa sobie wszystko w głowie, tą całą sytuację. Scott oswaja się dopiero z rolą alfy, Lydia nadal ma problemy ze swoimi mocami i przejmuje się tym dosyć mocno. Wiesz że dołączył do nas Liam, jeszcze nikt mu nie ufa poza Scottem. Derek jest jak zwykle gburowaty ale chyba zasmuciło go odejście Petera. Wyprowadził się razem z Corą, Derek nie chce mówić gdzie ale rozumiem to. Kira uczy się panowania nad lisem i znika na całe dnie. Isaac znowu zamyka się w sobie, a Stiles próbuje nas wszystkich pozbierać do kupy, pomimo tego że on sam też ma problemy. W dodatku ukrywanie ciebie przed watahą nie jest najprostszym zadaniem- dodała na końcu nieco ściszając głos.

- Wiem- westchnęłam przeciągle- nie jestem tylko pewna czy ujawnianie się teraz to dobry pomysł. Macie dużo na głowie jak sama powiedziałaś...- dodałam zawieszając głos. Prawda była taka że bałam się pójść tam i powiedzieć że jestem Empatą i nie wiadomo dlaczego, w noc po pożarze w moim domu znalazłam się w Beacon Hills. Nie pamiętałam żadnej części drogi, którą przebyłam ale chyba przyszłam pieszo, bo nigdzie nie było mojego auta. Na plecach miałam jedynie plecak ze szkicownikiem i farbami akwarelowymi. Znalazła się w nim też woda, jedzenie i jakieś książki, z czego jedna z nich napisana była w moim ojczystym języku- po polsku.

- Pomimo twoich super mocy ukrywania zapachu, czuję twój strach, tak wyraźnie że sama zaczynam się bać.- powiedziała Erica a ja uśmiechnęłam się blado.- Ujawnij się choćby po to żeby pomóc Lydii i dać im trochę rozrywki, wiesz nowa piękna dziewczyna w towarzystwie to zawszę trochę zabawy- Zaśmiała się dziewczyna a ja jej zawtórowałam.

- No dobra, jutro będzie ten dzień okey? Przespacerujemy się do Alfy ja się ładnie przedstawię i będę się modlić o to by przeżyć.- westchnęłam zaplatając ręce na piersi.

- Będę cię chronić- mrugnęła do mnie Erica i uśmiechnęła się drapieżnie zeskakując z drzewa- Chodź pora wracać, zaraz mam spotkanie z watahą, a ty idziesz do domu.

________________________________________________________________

To pierwsza część nie będę mówić z kim bo to będzie niespodzianka :)

one shots Teen wolf (opcjonalnie Supernatural, Sherlock)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz