Stiles- spóźniony

231 9 2
                                    

UWAGA Derek i Isaac w tle, Scott i Kira oraz Erica i Boyd. Znowu ze Stilesem, co poradzę że tak go uwielbiam :D 

Miłego czytania

Stałam zdenerwowana na środku jeszcze pustej sali. Na ścianach wisiały różnokolorowe obrazy. Moje obrazy. Każdy z nich przedstawiał co innego, jedne były totalną abstrakcją, inne miały w sobie delikatne elementy realizmu. Nerwowo zaciskałam palce na torebce i patrzyłam po raz kolejny na wszystkie obrazy. Wisiały równo, na sole pod oknem stało wino i woda oraz owoce. Moja mama weszła do środka i przytuliła mnie do siebie. Odwzajemniłam uścisk i uśmiechnęłam się niemrawo.

-Jestem z ciebie taka dumna- wyszeptała na co ja spłonęłam rumieńcem. - masz dopiero 17 lat i już masz wystawę- dodała odrywając się ode mnie i głaszcząc po policzku.

Na początku przyszła całą moja rodzina. Brat mamy z żoną i dziećmi, siostra taty z chłopakiem. Córki koleżanki taty z pracy i mój brat. Wszyscy powoli chodzili od obrazu do obrazu i ustawieni w grupki rozmawiali cicho. Czasami ktoś wołał mnie i opowiadałam mu historię danego obrazu. Jak powstał czym się zainspirowałam. Rozmawiałam z kuzynostwem i resztą rodziny, czułam jak powoli opada ze mnie zdenerwowanie. Nie spodziewałam się tłumów i cieszyłam się że w ogóle ktoś przyszedł.

Drzwi otwarły się, wpuszczając do środka nieprzyjemnie zimne powietrze. Do sali weszła grupka nastolatków w moim wieku. Wszyscy zdjęli kurtki i zauważyłam że stoją tam moi przyjaciele. Scott z Kirą trzymali się za ręce i po przywitaniu się podeszli do pierwszego z brzegu obrazu. Erica i Boyd podeszli do obrazów na drugim końcu pokoju. Isaac podszedł do mnie z uśmiechem i przytulił mnie mocno. Zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk, w którym trwaliśmy chyba ze 2 minuty.

-Nie widzieliście się tylko tydzień- warknął cicho Derek a ja uśmiechnęłam się i podeszłam do niego bliżej.

-Nie martw się, nie masz być o co zazdrosny- mrugnęłam do niego i po chwili wahania delikatnie ścisnęłam go za ramię. Wilkołak spojrzał na mnie zdziwiony ale uśmiechnął się kącikiem ust. Chwytając Isaaca władczo za talię poszedł z nim w stronę Scotta. Z uśmiechem obserwowałam swoich przyjaciół, którzy chwalili moje obrazy i pytali się mnie o ich historie. Największym zainteresowaniem wykazał się Stiles, z którym dyskutowałam na temat Van Gogha. Jeden z moich obrazów był namalowany podobną techniką.

Drzwi otwarły się ponownie tego dnia i do środka wpadł czerwony i zdyszany Stiles. Spojrzałam na niego zdumiona i podeszłam do niego powoli. Nie zdążyłam się odezwać bo chłopak już pytał:

-Nie spóźniłem się chyba aż tak bardzo?- zaśmiałam się i pokiwałam przecząco głową. Chłopak przygarnął mnie do uścisku a ja poddałam mu się bez żadnego ale. - Lydia nie mogła przyjechać, ale przekazuje gratulację i buziaki- powiedział chłopak a ja pokiwałam głową i uśmiechnęłam się lekko.

-Rozbierz się i nie krępuj się o coś pytać, jeśli będziesz miał pytania- mrugnęłam do niego i poszłam wytłumaczyć reszcie rodziny kim jest lekko roztargniony chłopak, który wtargnął do środka jak burza.

Po około dziesięciu minutach, wszyscy zaczęli się powoli zbierać. Po kolei wychodziła moja rodzina a potem część przyjaciół. Kuzynostwo kupiło dwa obrazy, mama z tatą przygarnęli jeden duży. Scott z Kirą wzięli obraz, który składał się głównie z kół, Erica zamówiła mały czarny obraz w czerwone ciapki. Boyd wciąż się zastanawia a, o dziwo, Derek przygarnął duży, najbardziej kolorowy obraz. Na tym obrazie wszystkie kolory łączyły się w taki jakby wir. 

W skarbonce znalazły się pieniądze a ludzi ubywało. Po kolejnych dziesięciu minutach na sali zostaliśmy tylko ja i Stiles. Chłopak przypatrywał się pozostałym obrazom i zatrzymał się przy jednym, który przedstawiał ludzkie serce, w zielonych, brązowych i pomarańczowych barwach. Trudno było rozpoznać że to serce przez nałożone warstwy i kolory. Podeszłam niepewnie do chłopaka i stanęłam obok niego.

-Ładny, chcesz mi o nim opowiedzieć- zapytał a ja uśmiechnęłam się.

-Tak, chętnie ale błagam usiądźmy bo padam- zaśmiałam się a Stiles usiadł na ziemi, a ja obok niego.

- Jestem gotowy- powiedział zachęcając mnie. Chrząknęłam i spojrzałam na obraz.

-Malowałam go kiedy zrozumiałam że się zakochała. Czułam jakby moje serce chciało się uwolnić z jakiejś niewidzialnej klatki, po to żeby wykrzyczeć całemu światu kogo kocha. Namalowałam serce w normalnych kolorach, wyznałam chłopakowi że go kocham, zostaliśmy parą. Z każdym tygodniem naszego związku czułam się gorzej, nie czułam motylków ani nic z tych rzeczy. Moje serce powoli gniło a ja popadałam z nudę, byłam zawiedziona. Zerwałam z nim i zamalowałam serce na takie kolory. Zrozumiałam że szukam czegoś niesamowitego a nie przeciętnego i prostego, bo normalność mnie niszczy. Moje serce zgniło i teraz czekam aż ktoś pozwoli mu z powrotem rozkwitnąć, na nowo- skończyłam a brunet patrzył na mnie w czystym szoku.

-Ja- zaczął po czym nachylił się nade mną i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie trwał on długo ale poczułam miłosne szarpnięcie, więc sama pocałowałam chłopaka po raz kolejny.- chcę ten obraz, kupić i chcę ciebie na randce- powiedział a ja pogłaskałam go po policzku.

-Zamówimy pizzę i obejrzymy Avengers'ów, no chyba że wolisz restaur...- nie dokończyłam bo chłopak zamknął mi usta kolejnym pocałunkiem.

-Kocham cię

-Ja ciebie też

______________________________________

Miałam dzisiaj wystawę obrazów i naszło mnie na one shota i tej tematyce :D

Można zamawiać !!!

one shots Teen wolf (opcjonalnie Supernatural, Sherlock)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz