Rozmowa

949 49 13
                                    

Ten fragment opisuje ich rozmowę w lesie kiedy Czkawka próbował pocałować Astrid.

Dobra zbieramy się i wracamy do bazy. Znowu idzie burza. - w czasie gdy to mówił wstałam i podeszłam do Szczerbatka chcąc zapomnieć o tym, że nie byłam w stanie mu pomoc. Ja Astrid Hofferson musiała się schować przed smokiem. To brzmi tak niedorzecznie.

Yyy, czekaj bo to Szczerbatek. Nie wolisz na Wichurze?

Wyraźnie dała mi do zrozumienia, że sobie mnie nie życzy. - to jest okropne. Mój smok nie chciał żebym na nim latała. To koszmar koszmarów.

Przestań, próbowała cię chronić. Bała się o ciebie dziewczyno. W sumie to całkiem miłe z jej strony. - jak chcesz mnie pocieszyć to średni ci idzie.

Tak? Szczerze to ta cała sytuacja za miła nie jest. - to jest koszmar. Po chwili złapał mnie za ramie i powiedział:

Czekaj. Nie potrafię nawet sobie wyobrazić co musisz przeżywać. Ty... w końcu jesteś Astrid. Jesteś silna, nieustraszona. - zmień te słowa na czas przeszły.

Chyba raczej byłam. A jeśli tak już zostanie? Jeśli już nigdy nic nie zobaczę? Co wtedy? - mówiłam to ze strachem w głosie. Nie umiałam sobie wyobrazić mojego życia w tym stanie. Już nie zobaczę przyjaciół, rodziców, Berk i Czkawki...

Wtedy coś wymyślimy. Tylko nie wmawiaj sobie, że do niczego się nie nadajesz. - mówiąc to chwycił mnie za ramiona jakby chciał potwierdzić swoje słowa, które brzmiały szczerze. Ale to nic nie zmienia.

A wiesz, że tak się właśnie czuje. - bo tak się czułam. Bezużytecznie.

Dziewczyno przeżyliśmy całą masę rzeczy. Chyba jasne że sobie poradzimy. - mówiąc to zjechał po moich rękach i chwycił mnie za dłonie - Będę przy tobie zawsze. Nie zostawię cię. Jesteś tylko ty i tylko ty się dla mnie liczysz. - tylko ja? Nie mówił poważnie - Wiesz o tym - raczej nie - Czkawka i Astrid zawsze razem jasne? Zawsze.

Przez ułamek sekundy poczułam jak się do przybliża. On zamierzał mnie pocałować. Nie miałam nic przeciwko. Marzyłam o tej chwili ale usłyszałam dziwny hasał więc nie chcąc tego musiałam przerwać ten moment.

Słyszałeś?

Nie, nie słyszałem. Co jest?

Znowu to samo. Odwróć się!

Po chwili poczułam jak Czkawka łapie mnie i lądujemy na trawie kilka metrów od smoka. Mimo iż nic mi się nie stało Czkawka nie puścił mnie od razu.

Zaczyna mi działać na nerwy. I to bardzo! - że co? Jeszcze nie słyszałam żeby Czkawka takie coś powiedział o smoku. Ciekawy czy to dlatego, że Potrójny Cios nas ciągle atakuje czy dlatego, że przez niego Czkawka mnie nie pocałował. W sumie też trochę byłam o to zła na smoka. Nie wiele brakowało a kto wie? Może wreszcie bym posłuchała Heathery i po pocałunku powiedziała Czkawce co do niego czuje.

#

#

#

Dobra zbieramy się i wracamy do bazy. Znowu idzie burza. - kiedy to mówiłem Astrid podeszła do Szczerbatka. Chwila ona chciała wracać na nim?

Yyy, czekaj bo to Szczerbatek. Nie wolisz na Wichurze? - byłem zdziwiony. Czemu woli Szczerbatka od Wichury.

Wyraźnie dała mi do zrozumienia, że sobie mnie nie życzy.

Przestań, próbowała cię chronić. Bała się o ciebie dziewczyno. W sumie to całkiem miłe z jej strony. - próbowałem ją pocieszyć choć chyba mi nie wyszło.

Tak? Szczerze to ta cała sytuacja za miła nie jest.

Czekaj. Nie potrafię nawet sobie wyobrazić co musisz przeżywać. Ty... w końcu jesteś Astrid. Jesteś silna, nieustraszona. - zawsze taka była. Nie mogłem nawet sobie wyobrazić co ona teraz czuje.

Chyba raczej byłam. A jeśli tak już zostanie? Jeśli już nigdy nic nie zobaczę? Co wtedy? - na pewno nie przestane cię kochać.

Wtedy coś wymyślimy. Tylko nie wmawiaj sobie, że do niczego się nie nadajesz. - ona była mi potrzebna. Nieważne oślepiona czy nie potrzebowałem jej. I nie tylko jako jeźdźca...

A wiesz, że tak się właśnie czuje.

Dziewczyno przeżyliśmy całą masę rzeczy. Chyba jasne że sobie poradzimy. - mówiąc to zjechałem po jej rękach i chwyciłem ją za dłonie - Będę przy tobie zawsze nie zostawię cię. Jesteś tylko ty i tylko ty się dla mnie liczysz. Wiesz o tym. Czkawka i Astrid zawsze razem jasne? Zawsze. - kiedy to powiedziałem pod wpływem chwili zacząłem się do niej przybliżać chcąc ją pocałować. Marzyłem o tym od kilku lat i teraz miałem okazje. Miałem nadzieje, że Astrid nie będzie miała nic przeciwko temu...

Słyszałeś? - zapytała nagle. A było tak blisko.

Nie, nie słyszałem. Co jest? - spytał zdziwiona. Co ona usłyszała?

Znowu to samo. Odwróć się! - nakazała i tak też zrobiłem, a zza skał pojawił Potrójny Cios. Szybko chwyciłem Astrid i wylądowaliśmy na trawie kilka metrów od smoka. Mimo iż Astrid w tej odległości była bezpieczna nie puściłem jej. Sam nie wiem czemu. Chyba po prostu chciałem czuć jej bliskość jeszcze prze kilka chwil.

Zaczyna mi działać na nerwy. I to bardzo! - to pierwszy smok o którym powiedziałem coś takiego. To chyba przez to, że przez niego nie pocałowałem Astrid.

Hej wam. I jak podoba wam się rozdział? Dajcie znać w kom lub dajcie gwiazdki. To naprawdę mnie zmotywuje zwłaszcza, że następny rozdział będzie o ich pocałunku a uwierzcie tam będzie co pisać bo to była dość długa scena. W każdym razie do zobaczeni. Myślę, że do piątku pojawi się nekt. Pa pa

PS. Chcielibyście abym opisała jeszcze jakiś odcinek? Oczywiście w momentach Hiccstrid. Jeśli tak to dajcie znać w kometarzach.



Co mogli myśleć i czuć? - RTTE Na ślepoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz