18

548 25 14
                                    

Andreas bardzo nalegał żebyśmy poszli do Gabi i jej powiedzieli... po kilku godzinach błagania tego pajaca zgodziłam się.

-Gabrysia bo my musimy ci coś powiedzieć- powiedział Andi, a ona spojrzała na nas z zaciekawieniem. -my wszystkich przez te lata okłamywaliśmy... my jesteśmy...- no kurwa ten prevc jeden i drugi mnie zaczyna wkurwiać. Musiał teraz przyjść, na szczęście Andi zobaczył i powiedział mu żeby wyszedł i wrócił za 15 minut.

- Gabi wiesz dlaczego nigdy nie widziałaś mojego dowodu? - zapytałam, a ona pokręciła głową na nie- bo mam na dowodzie napisane Anna Wellinger... moja mama jest z tatą Andiego od kąd tu przyjechałyśmy.

-Co? ?? Czyli wy jesteście rodzeństwem? Ale dlaczego teraz mi to mówicię- zapytała

- Ponieważ jakby nie było teraz należysz do rodziny kochanie, a to był nasz mały sekret- powiedział Andi i podszedł przytulić Gabi, ale ta się odsuneła

- Teraz!?!? A jak bym nie nosiła naszego dziecka w brzuchu i byśmy byli razem to bym nie należała???? Miałam być panienką do przelecenia i zostawienia mnie jak jakaś pieprzoną dziwkę? Tylko wiesz co??? coś ci się nie udało bo z tego wszystkiego okazało się że będziemy rodzicami... Ty mnie w ogóle kochasz Wellinger? - wrzeszczała na niego po czym wyszła trzaskając drzwiami. A ja pobiegłam za nią

-Gabi czekaj- wrzeszczałam, a ona zatrzymała się i oparła o ścianę- bardzo się wściekasz- zapytałam

- nie - odparła i się przytuliła

-Chodź juz do Andiego.. on się na pewno martwi, a przede wszystkim cie kocha- pomogłam jej wstać i poszłyśmy w stronę pokoju. Gdy weszłyśmy zastałyśmy Markusa siedzącego na ziemi i dyskutujacego przez telefon. Pokazał na drzwi od toalety czyli pewnie tam jest Andi. Pokazałam mu żeby szedł ze mną. On jak to on poszedł gdzieś nie wiadomo gdzie a ja udeżyłam do Słoweńców. Zapytałam do pokoju Domena. Zapomniałam że jest tam Peter i weszłam bez pukania. Zastałam tam PETERA PREVCA w ręczniku, a Domena jak nie było tak go nie ma.

- J-ja p-przep-przepraszam - zaczęłam się jąkać o boże jaki on jest cudowny!! podszedł do mnie nachylił się i już myślałam że mnie pocałuje ale on tylko sięgnął po szlafrok, który wisiał za mną i go ubrał. - Jest Domen- zapytałam

-Nie - odparł

- Oki- powiedziałam i wyszłam bo podejrzewam że źle by się to skończyło



Będę cię kochać już zawsze || Peter Prevc (W TRAKCIE POPRAWIANIA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz