*Michał*
Pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Wciąż mam przed oczyma ten blask świateł i ból jaki doświadczyłem gdy kawałki szyby wbiły mi się w twarz. Ukradkiem patrzyłem na mojego ojca. Błagałem Boga by przeżył. Widziałem jak jego głowa wygięła się w nienaturalny sposób i usłyszałem trzask. Patrzyłem jak jego głowa bezwładnie opada na ramię. Zamknąłem oczy i modliłem się o łagodną śmierć. Nie zostałem wysłuchany. Każda część samochodu wbijała się w moje ciało. Pragnąłem by kierowca tira cierpiał tak mocno jak ja. Usłyszałem trzask moich kości i nic...
Nic już nie czułem...
I nic już nie chciałem czuć.
Mimo to w głowie słyszałem tylko jedno imię - Julia.
Po jakimś czasie obudziłem się. Widziałem wozy policyjne i dwie karetki i widziałem także mojego ojca. Ludzie wyciągali ostrożnie jego ciało z samochodu i włożyli do czarnego worka.
- Co wy robicie!? On musi żyć, dajcie mu szansę! Tato! Obudź się! Widzisz ze mną wszystko w porządku, żyję! Ty też musisz! Tato! - w oczach miałem łzy i darłem się w niebogłosy. Spojrzałem wtedy na lewo i zobaczyłem moje zmasakrowane ciało.
Moje brązowe loki były całe we krwi, w twarz miałem wbite szkło, a moje kończyny były powyginane w nienaturalny sposób.
Nie żyłem, a mimo to miałem świadomośc tego co się dzieje. Nikt mnie nie widział, nikt mnie nie słyszał.
W karetce siedział kierowca tira. Był mocno pijany, ledwie co siedział. Jego przekrwione, czarne oczy nie wyrażały nic, pustka. Patrzył się na mój samochód i myślał... Myślał na tym, że pozbawił dwie niewinne osoby życia! Oby zgnił w więzieniu.
Popatrzyłem jeszcze raz na zwłoki mojego ojca i ruszyłem wzdłuż drogi. Niebo było ciemne, a na nim świeciło tysiące gwiazd.
Szedłem przed siebie - w stronę domu. Tam czekała na mnie mama, która pewnie siedzi w domu zaniepokojona bo nie wie co się dzieje z jej mężczyznami. Gdy się dowie, nie wytrzyma. To ją zniszczy.
Moja kochana mama... Ona nie zasługuje na taki los.
Moja śmierć zniszczy psychicznie ludzi których kocham, zniszczy Julię.
Słodką, kochaną Julię...
CZYTASZ
Druga szansa
RomanceSiedemnastoletni Michał ginie w wypadku samochodowym. Mimo to jego duch wciąż chodzi po ziemi błąkając się bez celu. Kiedy jeszcze żył, marzył o prawdziwej, szczerej miłości. Wierzy, że to jego dziewczyna Julia była jego prawdziwą miłością. Jedna...