~Bakugo~
Szkoła bohaterów..
Tak bym tego nie nazwał. Nie kiedy słucham tych kretynów. Kaminari jak zwykle gada jakieś głupoty, przyprawiając mnie tym o narastającą frustrację, cytując klasyka, wyjebałbym mu z liścia. Spojrzałem ukradkiem na Kirishime, który wyglądał jakby nie wiedział co ma zrobić w zaistniałej sytuacji. Cóż. Skoro zadaje się z takimi ludźmi, to niech się teraz męczy.- Ej Sero, spójrz jaki patyczak - Pan volt się odezwał.
- Zrób mi takiego - odparła chodząca taśma na muchy.
- Ale to jest zwierzę!
- Nie umiem - odparł zdezorientowany.
Czy tylko ja tu jestem normalny? Bo po tym co tu się dzieje, tak wnioskuję.
- Ej Bakugo, wpadasz dzisiaj do mnie poczytać komiksy? - Kirishima z uśmiechem na twarzy, wyczekiwał mojej odpowiedzi.
- Nie!
- No proszę, chodź!
Mimowolnie na niego spojrzałem. Patrzył tym wzrokiem jak wtedy kiedy byłem otoczony przez złoczyńców, a on mnie zawołał. Miał taki proszący wyraz twarzy. Jakby prosił mnie wtedy żebym za nim podążył i nie opuszczał jego osoby. Dokładnie to samo błagalne spojrzenie. Oczywiście skorzystałem z okazji, bo uznałem, że to jedyna droga ucieczki.
- Cokolwiek. - Powiedziałem bez żadnych emocji i odwróciłem wzrok od czerwonowłosego.
- Okej! To widzimy się potem.
I zniknął. Chyba tylko on mnie nie wkurza, a przynajmniej nie zawsze.
*******
Po lekcjach, jak obiecałem, poszedłem do Kirishimy. Szczerze, miałem ochotę się położyć i pójść spać, ale potem będzie mi truć, więc wolę mieć to już za sobą. Niech się ten jeden jedyny raz cieszy, że postawił na swoim. Zamiast pukać, kopnąłem w drzwi, a te się uchyliły. Czerwonowłosy siedział na swoim biurku i bazgrał coś w zeszycie. Kiedy mnie zobaczył od razu się speszył. Ukrywa coś?
- Cześć Bakugo! - nic nie mówiąc, położyłem się na jego łóżku.
Na taką reakcje z mojej strony, tylko się uśmiechnął i wrócił do poprzedniego zajęcia. Po dziesięciu minutach bezczynnego leżenia, wkurzony wstałem i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.
- Ej stary, gdzie idziesz?
- Ha!?! Zapraszasz mnie, a potem uniaksz. Idę do siebie. Czy to nie oczywiste!!?
- Oh.. Wyglądałeś na zmęczonego i rzuciłeś się na łóżko, więc myślałem, że uśniesz. Nie chciałem ci się narzucać bo wyglądałeś jakbyś zaraz padł. Wybacz. - Podrapał się po karku i odwrócił wzrok.
Szczerze, trochę mi głupio było, no chyba. Nie wiem.
- To.. Dasz mi te komiksy, czy mam sobie pójść?
- Jasne! Już Ci daje!
I skończyło się tak, że czytałem jakieś mangi, a Kirishima siedział oparty o łóżko. Co jakiś czas pytał się jak rozwiązać przykład w zadaniu. Najpierw się z nim trochę droczyłem, ale koniec końców tłumaczyłem mu co i jak. Jak zrobił źle mimo moich wskazówek, dostawał w łeb z mangi. Fajnie, że jest gruba. Mam przynajmniej nowe hobby.
- Aaa! Nie umiem tego. Za trudne to! - Wykrzyczał kudłacz, podrzucając zeszyty w górę, które po chwili spadły na podłogę.
- Ha?! Ile można tłumaczyć jedno i to samo!? Wytłumaczyłem ci to najlepiej jak umiałem. Nie mój problem, że nie ogarniasz!
- Dobra, nieważne. Poproszę później Yaorozou o pomoc.
Trochę mnie to dotknęło, że według niego panna-niby-idealna-we wszystkim, jest lepsza ode mnie.
- A rób co chcesz!
- Hmm? T-to znaczy.. Nie, że ty źle tłumaczysz tylko, po prostu.. Em.. No bo..
- Nie ważne. Nie obchodzi mnie to. Idę do siebie.
- Co? Ej czekaj! Bakugo!
Zamknąłem drzwi, nie słuchając dłużej tego pajaca. Mam pecha, że mój pokój znajduje się zaraz obok jego.
Położyłem się na swoim łóżku i przykryłem kocem. Nie myśląc o niczym, szybko usnąłem.******
Wybudziło mnie szlochanie. Wziąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz. Trzecia w nocy. No zajebiście. Mam ten problem, że jak już wstanę w nocy to potem ciężko jest mi znów zasnąć. Cholera jasna! Kto tak wyje o trzeciej nad ranem. Chwila.. Tylko Kirishima ma pokój obok mnie. Z drugiej jest koniec korytarza. Kiedy otworzyłem drzwi do pokoju Kirishimy, nie mogłem nic zobaczyć przez mrok. Nie wziąłem telefonu. Szlak by to. Nie chcę mi się wracać. Powoli skierowałem się w stronę łóżka Kirishimy. Jego telefon leżał na biurku, więc miałem już źródło światła. Blask z telefonu skierowałem na twarz śpiącego chłopaka. Wyglądał jakby bił się z myślami. Pewnie ma koszmar. No cóż.. On mnie obudził, więc teraz pora na rewanż. Nie bawiłem się w spokojne metody budzenia ludzi, bo nie dawało to zazwyczaj rezultatów. Chyba że na tego nerda Deku. Jak tylko usłyszał mój głos cały się spinał. Chwyciłem jego poduszkę i szybkim ruchem pociągnąłem. Głowa czerwonowłosego opadła na materac, a wspomniany wcześniej chłopak otworzył oczy, głośno dysząc.
- Co!? Gdzie!? Kiedy!? Jak!? Czemu!? Po co!?
- Gówno. Akademik. Drugi września. Normalnie idioto! Bo nie mogę spać przez te twoje jęki!
- Ee? Bakugo?
- A kto inny!?
- P-przepraszam, nie chciałem cię obudzić. Po prostu miałem koszmar.
- Co ci się śniło?
- Ty...
______________________
No co tu mówić?
Kocham ten ship, bardziej niż swoich rodziców xD
Mam nadzieję, że się komuś spodoba ☺️
To tyle.. Jutro szkoła!
Autorka❤️

CZYTASZ
Kiribaku? Friendzone? To skomplikowane..
Short StoryINFO! Ta książka jest tak stara jak ten jeden menel pod biedronką, straciłam na nią wenę już dawno temu nie wiem jak mam się za nią zabrać żeby była ''estetyczna'' dlatego jest zawieszona, musiałabym ją napisać od zera żebym była nią usatysfakcjonow...