Rozdział 5

235 28 44
                                    


 Czas leci naprawdę szybko. Nim się zorientowałam, nastał nasz wielki dzień, czyli ogłoszenie wyników konkursu fotograficznego. Byłam akurat w pracy i skupienie się na czymkolwiek innym było niemożliwe. Starałam się jednak uważać i wszystko robić ostrożnie. Nie chciałam powtórki z tamtego dnia, kiedy nieznajoma kobieta wstawiła się za mnie i w dodatku skłamała.

Zbierałam właśnie filiżanki po klientach, którzy niedawno wyszli. Nuciłam pod nosem piosenkę ,,White love" od Monsta X. Humor naprawdę mi dopisywał. Położyłam naczynia na tacce, po czym odwróciłam się z zamiarem odniesienia tego do kuchni, ale zauważyłam przed sobą Hyungwona i stanęłam jak wryta, podskakując w miejscu z zaskoczenia. Gdyby nie jego szybka reakcja, to znowu zbiłabym ładną porcelane. Przytrzymał tacę jedną ręką, a drugą uratował filiżankę przed upadkiem. Po tym odsunął się powoli i uśmiechnął, kłaniając się przy tym. Odpowiedziałam mu skinięciem głowy.

- Dziękuję – odparłam i uśmiechnęłam się delikatnie.

- Nie, to nic takiego – podrapał się po głowie. - To ja przepraszam, że tak zaszedłem ciebie od tyłu. Chcę zamówić kawę, a trochę się spieszę.

Zerknęłam w stronę kasy, chcąc mu powiedzieć, że tam powinna być druga osoba, ale ku mojemu zaskoczeniu nikogo tam nie zauważyłam. Byłam dzisiaj na zmianie z niedawno zatrudnioną dziewczyną, ale niewiele ona robiła. W dodatku często tak znikała gdzieś bez słowa, chcąc pójść do toalety, czy zadzwonić. To drugie jest dozwolone tylko w skrajnych wypadkach, a ona zwyczajnie chciała porozmawiać z chłopakiem. Niestety pani Lee była na urlopie, więc musieliśmy się wstrzymać z naskarżeniem na nią. Miałam szczerą nadzieję, że zostanie zwolniona.

Westchnęłam i spojrzałam na Hyungwona, starając się zachować spokój.

- Przepraszam bardzo, druga pracownica powinna tam być. Już robię – ruszyłam szybkim krokiem w stronę kasy. - Co będzie... dla pa... dla ciebie? - spytałam, jąkając się przy tym, kiedy już stanęłam przy terminalu do zamawiania.

Jego wzrok powędrował ponad moją głowę, gdzie widniała tablica z menu. Dzięki temu, że skupił uwagę na wybieraniu kawy, mogłam mu się trochę poprzyglądać. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że już tyle razy na niego wpadłam, a teraz w dodatku miałam mu zrobić kawę. Obym tego nie zepsuła, obym nie pomyliła się, czy cokolwiek innego.

- Robisz zdjęcia?

Zaskoczył mnie, odzywając się nagle. Już chciałam wpisać jego zamówienie w system, ale w porę się zreflektowałam, zdając sprawę z tego, co powiedział. Spojrzałam na niego zdumiona i pokiwałam głową.

- Tak. Skąd wiedziałeś?

- Wtedy w parku miałaś aparat ze sobą – odparł z uśmiechem.

- Racja – przyznałam, czując się nieco zawstydzona. W dodatku onieśmielił mnie tym, że pamiętał coś takiego. - Jaką kawę weźmiesz?

- Niech będzie latte – powiedział i sięgnął po portfel do kieszeni kurtki.

Wpisałam jego zamówienie na terminalu. Zaczęłam się trochę stresować, ponieważ rzadko kiedy robiłam kawy. Miałam przeszkolenie na baristę, ale głównie zajmowałam się odbieraniem i donoszeniem zamówień.

- Kartą czy gotówką?

Pomachał swoją kartą z uśmiechem. Wyglądał przy tym słodko na swój sposób.

- Postaram się zrobić kawę jak najszybciej – oznajmiłam, kiedy już zapłacił.

- Nie musisz się spieszyć.

I can be your HERO {Hyungwon} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz