- Amy. Dzięki tobie wiem, że mam siłę zrezygnować ze wszystkiego. Nie chcę piwa z Holderem. Amy, mam wszystko - powiedział łapiąc rękę dziewczyny. - Ty jesteś dla mnie wszystkim.
***
- sialalalala - wkroczyła do domu nucąc tylko sobie znaną melodię. Nicole Aniston nie wiedziała jeszcze, że jej podstępy plan odebrania - swojej własność - Milki Oreo skończy się jedynie na próbach. Blondynka zarzuciła długimi włosami schylając się do szafki. "Co my tu mamy?"
- Nicole Klaro Cristino Aniston masz mi coś do powiedzenia? - blondynka na dźwięk swojego imienia odłożyła malinowego e-wedel'a, czekoladowe muszelki, Milkę Oreo i Collage malinową, by po chwili umieść przestraszony wzrok na stojąca za jej plecami przyjaciółkę. Gdyby wzrok farbowanej brunetki mógł zabijać, Nicole już dawno by leżała na ziemi bez jakichkolwiek oznak życia.
- Amy, czy ty nie miałaś pójść z Maxem na kolację?
- Miałam, ale zapomniałaś mi wspomnieć o małym szczególe, mianowicie o moim adresie. NICOLE uduszę cię! Miałaś używać tych kluczy jedynie jak by się działo coś ważnego! Teraz już wiem, dlaczego ciągle słodycze mi giną.
- Ale ja musiałam mu powiedzieć! - nic nie musiała. Najzwyczajniej na świecie młoda architekt została przekupiona kolejnymi złożami czekolady.
- sratytaty nic nie musiałaś. A tym bardziej podawać mu mojego mieszkania.
- ktoś mnie tutaj obgaduje - stwierdził Fricke, niespodziewanie pojawiając się w kuchni. Nie mógł pozwolić na kłótnie dziewczyn, ponieważ Nicola była dla niego złożem informacji o Amy. Natomiast młoda Zarco była jego największą miłością. Nie przyznał się do tego, ponieważ nie chciał jej cierpienia, gdy wyjedzie.
Fricke do jasnej cholery co ty tutaj jeszcze robisz? - myśli brunetki były skierowane do, wywalonego z mieszkania, zaledwie kilkanaście minut temu , Maxa
Fricke ratunku! - Nicole wolała niemo swojego znajomego, niczym gdyby skończyła się nutella w sklepie.
CZYTASZ
Proszę /Max Fricke/ #NieZatrzymujSię
FanficOd zawsze się znali. Od zawsze unikali. Od zawsze skrycie patrzyli. Od zawsze w środku umierali z tęsknoty. Zawsze ona się bała. Zawsze on cierpiał, gdy ona była smutna. I tak zawsze....