*Star*
Odwróciłam się do Eclipsy, była już gotowa na walkę ze mną w ręce trzymała różdżkę.
Eclipsa: Star masz ostatnią szansę aby się wycofać, nie chce robić ci krzywdy
-(zaśmiałam się) Ty zrobisz mi krzywdę? Powiedz mi lepiej w jaki sposób chcesz zginąć, wolisz tak od razu, czy może powoli?
E: A więc walka
Eclipsa wstała, i zdenerwowana wystrzeliła we mnie zaklęcie, natomiast ja czułam tak wielką energie, że jedyne co zrobiło mi to zaklęcie to zagilgotało.
-Tylko na tyle cię stać TO TERAZ POCZUJ JAK SIĘ CZUJE
Podniosłam ręce skupiłam całą swoją moc na tym co zrobiła Eclipsa, i jak bardzo jej nie cierpię. W pewnym momencie nagromadziło jej się tak dużo, że sama ledwo ją utrzymywałam ale zbierałam jej więcej, chciałam aby Eclipsa poczuła co to prawdziwy ból. W pewnym momencie, w zamku pękły wszystkie okna, i w tej chwili poczułam że to już czas. Wystrzeliłam w serce Eclipsy tak potężną wiązkę że wszystkie pomniki, a nawet ściany które były niedaleko rozpadły się. Widziałam że Eclipsa chciała wykonać unik, ale nie zdążyła, wiązka Energi zamiast uderzyć jej w serce poleciała jej w twarz. Czułam jak cały czas nowa moc tworzy się we mnie mogłam nigdy nie skończyć tego promienia, ale stwierdziłam że Eclipsa i tak już nie żyje, i w tym momencie przypomniałam sobie o Marco... W jednej chwili cała energia ze mnie zniknęła, przemieniłam się i ledwo żywa poszłam do Marco.
-MARCO!!! Nie udawaj Marco, Marco nie wkurzaj mnie ! Otwórz oczy MARCO! , POWIEDZ COŚ!!! okłamuję samą siebie... On nie żyje
Nagle *coś* powiedziało mi do ucha:
Star to jeszcze nie koniec uważaj!
-Co, Kto to mówi?
Nagle ktoś z tyłu walnął mnie w głowę, straciłam przytomność.
Obudziłam się w jakimś dziwnym miejscu, nie mogłam się ruszyć.
-Gdz-gdzie ja jestem
???: Witaj w moim labolatorium
-Co kim ty jesteś, boo jaa jestem kSieużzniczzzzka, i kuuurdee no rooSkazuje mi c-cie ZNACZY! masz mnie wypuścić ! albo tatuś ci zapła ZNACZY rozkazuje ci (sama zbyt dobrze nie wiedziałam w tedy co mówię)
???: Uspokój się dziecko, tylko zabiorę ci całą moc
- Po co ci mmmmm-moojaaa m-moc?
???: Ponieważ moc twojej matki nie wystarczyła mi w pełni aby zregenerować moje ciało, z resztą była skażona mocą Eclipsy
- cze czeaj.... ZNACZY czeekaj, to ty zabiłeś moją matkę
???: Ja, nie. Ja zabiłem twoją Babcie, i matkę
-że co proszę?
???:(przygotowując strzykawkę) Energia twojej babci była mi potrzebna do tego aby stać się silniejszy niż inni, a energia twojej matki aby móc żyć.
-A do czego ci moja energia (nie mogłam się złościć, po prostu, dał mi jakieś tabletki przez które nie czułam w ogóle złości)
???:Już to mówiłem, po to aby zregenerować moje ciało
Podszedł do mnie ze strzykawką, zobaczyłam jego twarz... To był Toffe tylko, że był cały tak jakby roztopiony, w niektórych częściach brakowało mu skóry i kości, a jedno oko (bleee) wylatywało mu co chwile.
-Toffe?
Toffe: To ja, we własnej osobie
-Ale przecież ty umar- (przerwał mi)
T: Nie umarłem tylko moje zdolności regeneracyjne zostały zniszczone, Niestety ale zawarłem pakt z Eclipsą przez który na razie moja dusza nie może opuścić tego świata, tak samo jest z twoją matką.
-Co to ona zyje?
T: No oczywiście że nie... Aleee do puki różdżka z rodziny Butterfly nie zabije mnie jej umowa się nie ukończy.
-Ale przecież Eclipsa się jakoś uwolniła.
T: Tak ale to nie twoja matka mnie zabiła, nie różdżka z rodziny Butterfly, wtedy wykończył mnie Ludo, a to że Eclipsa uwolniła się po mimo to, to inna sprawa
(wstrzyknął mi zastrzyk)
-Ał. Co to jest?
T: Spokojnie księżniczko,od teraz jeżeli tylko zaśniesz, twoja moc pójdzie do mnie, a ty sama umrzesz (zaśmiał się)
-Co? Jak to?
T: To jest dla ciebie wyzwanie musisz wytrwać 48 bez spania, jeżeli zaśniesz to stanie się to co mówiłem, ponieważ inaczej nie da się odebrać mocy, tak abym mógł ją zyskać.
-Pff już nie raz nie spałam przez 2 dni.
T: Ale czy wtedy czułaś złość która lekko pobudzała cię do wszystkiego?... A teraz nie poczujesz jej przez aż 50 godzin (wyszedł z sali, śmiejąc się)
-Co, nie nie nie.
Next za 8 wyświetleń pojawi się jutro nie wiem o której :P
CZYTASZ
Star butterfly vs problemy z Eclipsą [ZAKOŃCZONE]
FanficStar Butterfly to księżniczka pochodząca z krainy Mewni. Ma ona kolegę (Marco) który pochodzi z ziemi ale przyjechał już na zawsze do niej na Mewni , Star podkochuje się w Marco, natomiast nie są razem. Pewnego dnia Eclipsa czyli pra pra pra pra pr...