Poczułam coś ciężkiego na sobie. Otworzyłam oczy. Spał na mnie Beau. Beau?! Postanowiłam zrzucić go z siebie. Popchnęłam go i spadł z łóżka. Usłyszałam łomot. Upss... Zapomniałam, że Luke śpi na górze piętrowego łóżka, a ja leże na jego łóżku. Chyba zabolało. Chłopak gwałtownie wstał z ziemi. Popatrzył na mnie, a w jego oczach zobaczyłam złość.
- Sory.- powiedziałam i uśmiechnęłam się przepraszająco.
- CO TO BYŁO?!- krzyknął brunet.
- Zamknij się cioto.- powiedział zaspany Jai i opadł na poduszkę.
- Wychodzę.- powiedział, a właściwie warknął najstarszy Brooks i opuścił pokój bliźniaków.
- On tak często.- powiedział z łóżka niżej Luke.
- Jak Victoria z nim wytrzymuje?- zapytałam.
- Nie wiem.- odpowiedział. Chyba coś kręcił, ale dobra, nie drążę tematu Tori. - Beau ma kaca po imprezie. Nie przejmuj się/- uśmiechnął się.
- Pójdę do domu.- powiedziałam schodząc z łóża.
- Nie, zostań.- Luke podniósł się.- Zagramy w coś, pooglądamy filmy.
- Hm...- popatrzyłam na niego. - No, okej. - uśmiechnęłam się.
***
- To nie fair! - krzyknął Luke rzucając padem od konsoli na kanapę. Graliśmy w Fifę 2014* już trzeci raz, a on już drugi raz przegrał. Drugi raz, ponieważ najpierw grałam z nim (przegrał), później grałam z Jai'em, który pokonał mnie i śmiał się z brata, którego pokonałam drugi raz.
- Ty zaproponowałeś grę. - wzruszyłam ramionami.
- Bo nie mówiłaś, że jesteś taka dobra. - bronił się, wymachując rękami.
- A ja z nią wygrałem, wygrałem... - Jai zaczął świewać, co jeszcze bardziej zdenerwowało starszego bliźniaka.
- Zamnij się! - Luke uderzył brata poduszką w głowę. Drugi natychmiast zaczął udawać, że go to bolało. Wyjęłam z kieszeni spodni telefon i włączyłam go.
Zobaczyłam, że mam 6 nieodebranych połaczeń od Victorii, 9 od Rose, a 11 nieodebranych połączeń i 3 wiadomości od Luke'a. Natychmiast je otworzyłam.Od Luke ;)
Czemu nie odbierasz? Dzwoniłem już 3 razy xGdzie jesteś? Rose dzwoniła, że od niej też nie odbierasz x
Martwię się, naprawdę. Zadzwoń x
Byliśmy z Lukiem u Ciebie w domu, ale VlTori powiedziała, że Cię nie ma i nie wie, gdzie jesteś. Martwimy się. Rose x
Sprawdziłam godzinę w telefonie. 16:19. Ostatnia wiadomość była wysłana o 12:34.
Do Luke ;):
Nie martwcie się, niedługo wrócę do domu. Beck xoPo chwili przyszła odpowiedź.
Od Luke ;)
Jesteś winna wyjaśnienia xWestchnęłam i schowałam komórkę do kieszeni spodni.
- Chłopaki, ja będę wychodzić. - wstałam, a Luke i Jai za mną.
- Czemu? - zapytał szybko młodszy, a jego brat spojrzał na niego podejrzliwie.
- Jest późno, nie poinformowałam Victorii, że wychodzę i mam w sumie 26 nieodebranych połączeń. - wyjaśniłam, a oni pokiwali głowami.
- Masz nasze numery, umówimy się na spotkanie. - Luke uąmiechnął się i otworzył mi drzwi.
- Dziękuje i do zobaczenia. - wyszłam z ich domu machając, a oni odmachali mi, następnie zamknęli drzwi.
O ile Tori będzie w domu sama - mam przechlapane, jeśli będzie z Beau - mogę mieć małą nadzieję, że on mi pomoże, bo wkońcu to on też zaprosił mnie na imprezę.
Opowiadanie jest zawieszone, ale oto i rozdział. Męczyłam się z nim pół roku. Nie jest tak długi jak poprzednie, ale mam nadzieję, że wam odpowiada.
Nie wiem, czy kolejny rozdział pojawi się w wakacje, ponieważ teraz chce się skupić na Porn star o Louisie Tomlinsonie, na które zapraszam. Na moim profilu czasem będą się pojaiwały informacje dotyczące rozdziałów.
Miłych wakacji :)
brzoskwinkaPo x
CZYTASZ
Hatred · wolno pisane
Fanfiction"Prawda jest straszna, ale niewiedza jeszcze gorsza. " - Becca Fitzpatrick "Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie. " - Joanne Kathleen Rowling Ciężko jest być mną. Wszyscy mają sekrety. Ale dlaczego ja nic...