Wróciliśmy do domu, zdyszani, zmęczeni ostatnim wydarzeniem, przytłoczeni nowym problemem.
-Mamo. Co my teraz zrobimy?
- Trzeba wezwać zakon feniksa.
-Powiemy tacie?
- Na razie nie martwmy go. Już jako auror ma dużo na głowie. Powiemy mu w odpowiednim czasie. Idź do siebie a ja porozmawiam z ojcem.
Poszłam do pokoju gdzie zapewne mogłam spotkać Syriusza. Swojego przybranego ojca.
- Tato?- odwrócił się do mnie z uśmiechem. W ręku trzymał książkę, kiedy zobaczył mój wyraz twarzy od razu wyczuł, że coś jest nie tak.
- Co się stało?
- Morgana. Ta Morgana. Ona żyje.
- To nie możliwe.
- A jednak. Tak jak Tom posiada swoje horkruksy.
- Jak to możliwe? Na co czekała, że dopiero teraz chce się odrodzić?
- Czekała na mnie.
- Nie rozumiem.
- Jestem jej doppelgangerem. Sama jest zbyt słaba by pokonać rod Merlina i zdobyć władze. Potrzebuje do tego mnie, bo jestem jej sobowtórem i do tego jestem silniejsza od niej.- Syriusz wytrzeszczył oczy.
- Będąc jej doppelgangerem możesz oddać jej swą moc. Czytałem o tym. Ale ona musiałaby najpierw cię zabić. Inaczej moc nadal będziesz posiadać ty. Nie można do tego dopuścić. Ile jest tych horkruksów. Wiesz?
- Przyznała się Remusowi, że jest ich trzy.
- Wkręciła w to wszystko mego wnuka?! A to szmata.
- On tez jest z nią spokrewniony w prostej linii tak jak Igi i Sev. Tylko, że oni są za mali by mogli być dla niej przydatni. Remi skończył 18 lat.
- Harry wie?
- Nie. Nie chce go martwić póki co. Myślałam by wezwać zakon.
- Masz słuszność skarbie. No dobrze wiec ja wyśle sowę do Weasleyów. Oni przekażą wiadomość Ronowi i Hermionie i bliźniakom. A ty wyślij swoją sowę i Hedwige do Lupinów i Luny.
- Nie lepiej do Hogwartu? Przecież Nevill jest tam nauczycielem i przekaże żonie ze zakon się zbiera, on też należy do zakonu feniksa.
- Racja. Zrobmy jak mówisz. Za trzy dni powinni się wszyscy zjawić.
Tak więc zrobiliśmy. Ja dodatkowo poprosiłam Remusa by wysłał swojego Eragona do McGonagal. Tak wiec Samuel i Hedwiga wylecieli z listami do członków zakonu. Wkrótce mieli się tu zjawić.
Najwcześniej pojawili się Weasleyowie. Molly, Arthur, Ginny. Po nich przylecieli bliźniaki, Charlie i Bill z żoną. Na trzeci dzień odwiedzili nas Ron, Hermiona, Remus i Tonks, oraz Nevill i Luna. McGonagal wysłała sowę, że spóźni się kilka dni. Jako dyrektor szkoły miała sporo na głowie. Tak więc zebraliśmy cały zakon. Szczęście że dwór LeFay był na tyle duży by bez problemu pomieścić 50 gości. Tak więc musialam wyjaśnić cala sytuacje Harremu, bo jak inaczej miałabym wytłumaczyć mu obecność tylu czarodziejów? Wszyscy już znali problem i zaczęliśmy o tym rozmawiać.
- Historia się powtarza.- rzekła Molly.
- ale horkruksów jest mniej niż poprzednio. I di tego jeden jest w naszym posiadaniu. - dodała optymistycznie Luna.
- Masz racje. Jednym z horkruksów jest jeden z kamieni rodowych LeFayów. I podobno tylko ja mogę je odszukać i zniszczyć, ponieważ jestem doppelgangerem Morgany.
- Do tego nosisz jej imię.
- Ron. To nie ma nic do rzeczy.
- Właśnie że ma Hermina. Nie dość że wyglądają identycznie to jeszcze się tak samo nazywają. Sobowtóry bańka w bańkę.
- Mówi się kubek w kubek. - poprawilam go. - ale masz racje. To może utrudnić wam rozpoznanie mnie.
- Skąd możemy wiedzieć, że ty to ty?
- Fred to na prawdę ja.
- Dobraaa. Byłaś przy mojej niby śmierci. Co wtedy powiedziałem jak się obudziłem?
- Kazałeś Ronowi zejść z siebie, bo przecież nie umarłeś.
- No to teraz wiem, że ty to ty.
Zaśmialiśmy się. Ale nadal nie mieliśmy, żadnego konkretnego planu co robić dalej. Robiło się już ciemno. Sev i Megan- córka Luny i Nevilla, chcieli już iść spać, więc zaprowadziłyśmy siedmiolatków do swoich pokoi by położyć ich spać. Później z pomocą Gburka i Molly przygotowaliśmy kolację dla wszystkich, po czym udaliśmy się na spoczynek. Rano mieliśmy od nową podjąć tą rozmowę. Póki Hermiona i Harry nie wrócą z ministerstwa może uda nam się coś wymyślić. Miejmy nadzieję, że rano będziemy mieli bardziej otwarte umysły. Tym razem nie możemy dopuścić do odrodzenia czarownicy, która jest silniejsza od niegdysiejszego czarnoksiężnika. Tym razem pokonany ją za nim dojdzie do tragedii.
CZYTASZ
Living in the Darknes// Morgana LeFay
FanfictionMorgana jest potomkinią rodu Le Fay, którzy od zarania dziejów walczą z rodem Merlina. W młodej czarownicy, która pokonała Lorda Voldemorta -swojego ojca, zaczną dziać sie zmiany. Odstawi na bok swoje cnoty i zasady, którymi kierowała się dotychcza...