imagine. DEREK

2.3K 91 19
                                    

─ Tylko proszę, nie zabij jej. ─ powiedziałam po raz ostatni, zanim opuściłam dom.

─ Postaram się. ─ powiedział, a ja miałam ochotę zabić go wzrokiem. Jadę tylko na zakupy, ale i tak boję się zostawić moją dwumiesięczną córeczkę z Derekiem.

─ Wracam za jakieś dwadzieścia minut. ─ poinformowałam go i wychodząc z domu, ruszyłam w stronę swojego auta.

x

W końcu wróciłam do domu. Pojechałam tylko na zakupy i miało zająć mi to tylko parę minut, ale znając mnie, musiało się to przedłużyć. Kolejka w sklepie była masakrycznie długa, potem zagadałam się z Lydią, którą spotkałam na parkingu, a na dodatek na drogach były masakryczne korki. Wszystko to zajęło mi około półtorej godziny.

Weszłam do domu, w którym panowała totalna cisza. Zaczęłam się niepokoić, nie powinno być tak cicho. Odłożyłam zakupy do kuchni i udałam się na górę. Przed wejściem do sypialni były porozrzucane ubranka małej. Szybko weszłam do pomieszczenia, gdzie moim oczom ukazał się słodki widok. Derek leżał na łóżku, obejmując naszą córkę i jednocześnie przy jej ustach trzymał butelkę z mlekiem. Był to słodki i niespotykany widok. Szybko wyciągnęłam telefon i zrobiłam im zdjęcie. Wtedy Derek zauważył moją obecność.

─ Ejjj...

─ Słodko wyglądaliście.

─ Ja nie jestem słodki. ─ warknął.

─ Jesteś. ─ zaśmiałam się.

─ Nie...

─ Dobra nie kłóć się, bo obudzisz małą. ─ przerwałam mu i zeszłam na dół, aby rozpakować zakupy.

Rozpakowywałam właśnie owoce, gdy poczułam na swoich biodrach czyjeś dłonie. Od razu wypuściłam z dłoni worek, a pomarańcze i jabłka poturlały się przez całą długość kuchni.

─ Derek. ─ jęknęłam, kiedy jego usta zaczęły pieścić moją szyję. Odwrócił mnie do siebie i przywarł do moich ust. Oddałam pocałunek, który z każdą sekundą stawał się coraz bardziej namiętny. Jego dłoń powędrowała pod moją bluzkę.

─ Derek, nie. Dziecko jest na górze. ─ szepnęłam, mimo że sama miałam na to ochotę.

─ Śpi. ─ powrócił do moich ust, biorąc mnie na ręce i idąc ze mną do salonu.

─ Ale...

─ Możemy jeszcze dać Allison Peterowi. ─ powiedział, na co ja szybko zareagowałam.

─ Nie! Tylko nie to. Już nigdy nie dam mu mojego dziecka. ─ powiedziałam i złączyłam nasze usta w pocałunku. Poczułam, jak mężczyzna uśmiecha się.

( 𝐩𝐫𝐞𝐟𝐞𝐫𝐞𝐧𝐜𝐣𝐞. 𝐢𝐦𝐚𝐠𝐢𝐧𝐲! )      𝐭𝐞𝐞𝐧 𝐰𝐨𝐥𝐟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz