" Ona jednak ma dwie twarze"

29 4 5
                                    

*** Dzień później  ***
Obudził mnie zapach dobiegajacy z kuchni. To naleśniki! Uwielbiam naleśniki! Chciałam się podnieść i iść w kierunku pomieszczenia, ale zatrzymał mnie ostry ból w żebrach , zaczęłam się dotykać po całym ciele. Liczne siniaki, twarz mnie niesamowicie piekła... Przed oczami pojawił  mi się obraz wczorajszego wieczoru... Napłynęły mi łzy do oczu i zaczęłam płakać. Nie rozumiałam dlaczego Sasha zgrywała przede mną kogoś kim nie była, dlaczego upadła tak nisko i nic z tym nie robiła. Naprawdę nie rozumiałam jak można nie szanować samego siebie.. Inni ludzie umierają choć nie chcą umierać, żyją w głodzie,biedzie. Dzieci umierają odrazu po narodzinach, a Sasha miała wszystko czego dusza zapragnie.. Może spotkało ją w życiu coś co pchnęło dziewczynę, w narkotyki, ale dlaczego nie powiedziała mi,że ma problemy... Przecież bym jej pomogła...
Teraz sama nie mogę znaleźć miejsca, jakby tylko to łóżko było dla mnie bezpieczną ostoją... Naprawdę jestem wdzięczna Alexowi, za to że zabrał mnie do siebie.
- Hej księżniczko, jak się czujesz?  - spytał chłopak, patrząc na mnie czułym wzrokiem.
- Cześć. Nie zbyt dobrze  - wyszeptałam ,ocierając łzy. Alex widząc to odłożył talerz z naleśnikami, wszedł na łóżko i przytulił mnie do siebie.
- Nie płacz, już nic Ci nie grozi.
- Alex, dlaczego to dla mnie robisz?  - zapytałam, patrząc chłopakowi głęboko w oczy...
- Megan, po prostu nie chciałem zostawiać Cię samej.
- Czy to jest litość ?! NIE MUSISZ ZGRYWAĆ PSEUDO BOHATERA, NIE POTRZEBUJE WSPÓŁCZUCIA ANI POMOCY!!! - wykrzykiwałam najgłośniej jak potrafiłam.
- Uspokój się, księżniczko. To nie jest żadna litość, pomogłem Ci,  bo nie pozwolę, aby ktoś Ciebie skrzywdził - odpowiedział chłopak po czym pośpiesznie wyszedł z pokoju.  Nie rozumiałam jego zachowania, był taki czuły, delikatny, troskliwy , a zarazem zamknięty w sobie i skryty. Nie wiedziałam kim dla niego jestem, a przede wszystkim kim on jest dla mnie,  czułam do niego coś więcej niż wdzięczność... Uważam to, za szaleństwo,bo widzę go drugi raz w życiu, ale nikt nigdy nie poświecił mi tyle czasu, zainteresowania co Alex. Naprawdę, podczas spaceru z Nim uśmiechałam się średnio kilka razy na parę sekund. Poraz pierwszy od dawna tak szczerze, tak prawdziwie,bez udawania. Chciałam, aby chwilę przy Nim były wieczne. Zjadłam naleśniki przygotowane przez chłopaka i postanowiłam się zdrzemnąć.
**** Oczami Alexa ****
Paliłem papierosa na balkonie, myśląc o pytaniu, które zadała mi Megan. Dlaczego ja to robię,  dlaczego nie chce, aby ktoś ją skrzywdził. Jestem cholernym egoistą, wielokrotnie zostałem nazwany przez dziewczyny zimnym dupkiem, a los tej dziewczyny obchodzi mnie bardziej niż mój coś mnie cholernie do niej ciągnie. Moment, w którym wstydliwe spogląda na mnie jest uroczy , mógłby trwać wiecznie. Podczas spaceru niewiele mówiła,jest tajemnicza co mnie jeszcze bardziej w niej kręci,ale z drugiej strony czy ona coś skrywa skoro tak mało o sobie mówi? Narazie to muszę ją odciągnąć od tej całej Sashy, już wystarczająco dała popis poprzedniego wieczoru. Co to za szmata,ktòra za głupią działkę postanawia się kurwić.
Zgasiłem szluga i poszedłem do Megan. Dziewczyna spała skulona w kłębek,  podszedłem do niej przykryłem ją, ucałowałem w policzek i siadłem obok księżniczki. Była taka piękna, bezbronna.. Delikatnie wziąłem jej dłoń i złączyłem nasze ręce. Była dwa razy mniejsza ode mojej dłoni, a pasowały do siebie jak ulał. Może ona jest brakującym elementem mojej układanki... Co ja odwalam, przecież ona jest więcej warta niż jakaś tam układanka... Patrząc tak na nią po mimo, iż znałem ją krótko uświadomiłem sobię,że to jest kobieta mojego życia. Położyłem się obok Megan i postanowiłem pójść się zdrzemnąć.

" Don't go,because I love You "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz