- Cholera.
Koreańczyk uderzył dłonią w klawiaturę swojego komputera, ponownie i z determinacją wpisując kod dostępu. Na kilku monitorach wyświetlił się niechciany napis "error". Kilka kosmyków przydługich włosów opadło na twarz młodego mężczyzny, a na jego twarz wpłynął satysfakcjonujący uśmiech. Sprzęt zasygnalizował pozytywny wynik, a ekrany zaszumiały, by ukazać w końcu widok z kilku ulicznych kamer w jego okolicy.
Kim Taehyung był profesjonalnym hackerem, znajdującym swoje miejsce w zwykłym mieszkaniu na Seulskim przedmieściu. Jego całe utrzymywanie kończyło się na oszukiwaniu banków w kwestii płatności za czynsz i spełniania zleceń dla kilku internetowych branży. Poza tym mógł w pełni oddać się swojemu ulubionemu zajęciu.
Nie przykładał zbyt wiele uwagi do miejsca, w którym żył. Całe jego biuro było przepełnione pustymi opakowaniami po szybkim jedzeniu, jak i butelkami z firmowych napojów, ponieważ kto przejmowałby się zmywaniem naczyń? Dwudziestoparoletni Koreańczyk nie zaprzątał sobie głowy sprzątaniem, czy układaniem swoich ubrań, ponieważ nie używał swojej przestrzeni do normalnego życia. Choć nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. Nie pamiętał nawet, ile dni temu tak naprawdę ostatnio udał się do osiedlowego sklepu lub kiedy żaluzje w jego oknach były odsłonięte, a pobrudzona w jednym miejscu koszulka została wyprana.
Taehyung przybliżył sobie obraz na jednym z monitorów, mając teraz widok na okno domu jednorodzinnego. Miejsce zamieszkania mężczyzny nie było przypadkowe, ponieważ zaraz na przeciwko niego niedawno wprowadził się nowy lokator.
Kim wiedział, że wysoki Koreańczyk miał na nazwisko Jeon i skończył niedawno dwadzieścia jeden lat. Wiedział też, że młody chłopak wychodził codziennie z mieszkania o 7.30 i zamykał swoje drzwi wejściowe tylko jeden raz swoimi kluczykami z brelokiem królika. Co swoją drogą było dość dziecinne. Zaraz po tym wsiadał do swojego przestarzałego modelu hyundai'a, pakując wcześniej sportową torbę do bagażnika. Czasem wracał wcześniej, a chwilami nie było go do późnego wieczora. Jednak zawsze był sam. Taehyung nigdy nie widział, by przyprowadzał kogoś do domu albo, żeby tym bardziej mieszkał z rodzicami. Nie miał ich? Wyjechali? Młody utrzymywał się już samodzielnie? Hacker nie dotarł jeszcze do tych informacji. Obserwował w ciszy i czekał, znajdując się teraz w o wiele lepszym położeniu. Lepszym, ponieważ teraz miał na niego idealny widok.
Młody mężczyzna patrzył, jak Jeon krąży po swojej małej sypialni, robiąc najzwyklejsze rzeczy w świecie. I może to z jednej strony jeszcze bardziej fascynowało Kim Taehyunga. Interesowała go ta prostota i normalność, ponieważ sam nie potrafił tak żyć.
♠Budzik na stoliku nocnym wskazywał siódmą rano.
W pośpiechu biegał po swoim niewielkim mieszkaniu, po drodze przecierając posklejane powieki i ziewając. Szybki prysznic, letnie ubranie, kanapki z lodówki zrobione dnia poprzedniego ; stało się to rutyną odkąd zaczął studiować na seulskim uniwersytecie, podobno jednym z lepszych. Chłopak, który ledwie skończył pełnoletność był bardzo ambitny, chętnie chłonął wiedzę i doświadczenie, a jeszcze chętniej tańczył późnymi po południami z Park Jiminem w ramach hobby.
CZYTASZ
liar; taekook
Roman d'amour▸ ʰᵉ ʷᵃˢ ⁱⁿᵗᵉʳᵉˢᵗᵉᵈ ⁱⁿ ᵗʰⁱˢ ˢⁱᵐᵖˡⁱᶜⁱᵗʸ ᵃⁿᵈ ⁿᵒʳᵐᵃˡⁱᵗʸ ᵇᵉᶜᵃᵘˢᵉ ʰᵉ ᶜᵒᵘˡᵈⁿ'ᵗ ˡⁱᵛᵉ ˡⁱᵏᵉ ᵗʰᵃᵗ ᵒⁿ ʰⁱˢ ᵒʷⁿ◂ O tym, jak zawładnięty obsesją i psychopatią sąsiad powolnie doprowadzał swój cel do złamania. ❭❭ stalking, obssession!au, smut, top tae