𝘵𝘸𝘰

1.7K 121 68
                                    

Taehyung nie mówił zbyt wiele, podejmując się tylko powierzchownych i omijających jego osoby tematów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Taehyung nie mówił zbyt wiele, podejmując się tylko powierzchownych i omijających jego osoby tematów. Mimo to okazał się miłym, pewnie o niewiele starszym od Jeongguka Koreańczykiem. Każdy powiedziałby, że Jeon zwariował, wsiadając do obcego samochodu z obcym mężczyzną. Ale jak ktoś, kto praktycznie był jego rówieśnikiem mógł mieć złe intencje w zabraniu go gdziekolwiek? Z drugiej strony nie mógł mieć pewności ile Kim ma lat, możliwe, że jedynie wyglądał bardzo młodo.

Taehyung skupił się na drodze, zaciskając dłonie na kierownicy. Tak naprawdę cały czas zerkał na swojego towarzysza i analizował. W końcu starszy Koreańczyk zerknął na szyld miejscowej kawiarni, która nie była typową sieciówką w tej kategorii, znajdującą się na głównej ulicy. - Nie masz nic przeciwko picia kawy o tej porze?

Jeongguk otworzył szerzej oczy, z pewnym niedowierzaniem wpatrując się w miejsce, przy którym zaparkował jasnowłosy nieznajomy. - Mówisz poważnie? Sporadycznie co parę dni wpadam tu na kawę z dodatkiem syropu herbatnikowego. Skąd wiedziałeś?

To nie był osąd, ani żadna podejrzliwość; Jeon nawet nie zdawał sobie sprawy z ryzyka tej absurdalnej sytuacji, że po raz n-ty widzi jego twarz, nakrytą kapturem.

Dwójka weszła do środka, oczywiście uprzednio Jeongguk został przepuszczony pierwszy, co wprawiło go w lekkie zakłopotanie i niezręczność. Dzwoneczki cicho zabrzęczały a pomieszczenie wypełnione było przyjemnym dla nosa aromatem kawy i świeżo upieczonego sernika. Jeongguk nie przepadał za nim, był zbyt słodki i mulący.

Gdy już zdołali usiąść przy stoliku w rogu, rzecz jasna znów uprzednio nieznajomy sam go tam zaciągnął subtelnie pociągając za nadgarstek, bo ten okazał się zbyt roztrzepany, by wybrać miejsce i przy okazji nie zmienić przy tym zdania parokrotnie.

Ku uprzejmości pracownicy, na ich stolik postawiono kilka minut później dwie duże kawy. Jedna, ulubiona Jeongguka i najzwyklejsza czarna dla jasnowłosego. Wydawać by się mogło, że prostota najbardziej mu odpowiadała.

- Więc? - dwudziestoletni brunet dmuchnął na parujący napój, mrużąc przy tym w skupieniu oczy a oczy nieznajomego wyraźnie śledziły ten ruch. - Jak masz na imię? Poza tym, że chciałbym wiedzieć też parę innych rzeczy. Chyba, że to tajemnica? Jestem upartym dzieckiem, na pewno prędzej czy później się dowiem. Zwłaszcza, jeśli planujesz porywać mnie z uniwersytetu o wiele częściej. - zażartował.

Mężczyzna przesunął palcami po wysokiej szklance, wpatrując się intensywnie w Jeongguka. Widział, jak ten oblizuje swoje pełne wargi, gdy po spróbowaniu napoju ten okazał się być jeszcze zbyt gorący. Zapewne teraz czuł nieprzyjemne pieczenie na języku, które będzie dawać o sobie znać aż do wieczora. Nieuważny z niego chłopak. - Mów mi po prostu Tae.

Kim nie wiedział, czy młodszy oblizał się jeszcze raz z podenerwowania, czy z faktu, że w kąciku jego ust pozostała pianka z popisowego dla kawiarni latte macchiato. Choć widniejący biały punkcik w kącie jego ust mógłby być przy Taehyungu czymś zupełnie innym. - Co takiego powinno cię ciekawić? Ja też mam do ciebie pytanie.

liar; taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz