sześć | ❛ macchiato dziwnych spraw ❜

557 105 31
                                    

; hASZTAG NA TT OTWARTY!! #trzykubkiff

O cholera. Na tym papierowym kubku był napis czarnym markerem permanentnym. Mało zgrabne litery układały się w słowa. A jakie słowa!

cześć, Hermiona,

z chęcią gdzieś się z Tobą udam!

no i... możesz zadzwonić-

znaczy JEŚLI TYLKO CHCESZ

A pod spodem zapisany był numer telefonu. Bez jakiegokolwiek zastanowienia zapisała go.

Hermiona: cieszę się, że się zgadzasz! ale tylko następnym razem nie uciekaj ode mnie, prawie wystygło mi macchiato :(

Ronald: Obiecuję!

Ronald: :)

Ronald: Normalnie nie używam emotek, emojis, emotikonów czy innych kurczaków, możesz czuć się wyjątkiem, ha.

Ronald był zdecydowanie uroczy. Hermiona nie mogła znieść tej myśli.

Bo Hermiona Jean Granger zdecydowanie obdarzyła Ronalda sympatią.

Zdecydowanie za dużą.

Lecz cóż mogła poradzić? Ronald stał się kimś więcej, niż tylko kolegą, do czego dopiero zaczynała się przyzwyczajać.

Ocknęła się, gdy usłyszała lodowaty głos, który tak dobrze znała.

Dracon Cholera-Jasna-Tylko-Nie-On Malfoy.

Był jej prześladowcą w pierwszych latach nauki, lecz przestał po słynnym uderzeniu go w nos. Hermiona Granger, powszechnie uznawana za kujonkę, miała bardzo dobrego cela. I dobrą prawą pięść. I dobry zamach.

— Przepraszam bardzo, co mają znaczyć ,,zagadaj do niego" i strzałka wskazująca na tego... człowieka, które zostały napisane na moim kubku?

Biedny kelner. Zadano mu pytanie (a raczej oskarżenie), kiedy on nic nie zrobił. Na twarzy Malfoya, stojącego przed tym Boga ducha winnego człowiekiem, gotowała się złość, choć w jego oczach dostrzegalna była nutka zadowolenia.

Zadowolenia?

Granger zaczęło się to podobać.

❝ Nie wiem, co tu się dzieje, ale lubię to. ❞

— Myślę, że to może być sprawka osoby ze zmiany, która się właśnie skończyła. Minutkę.

Opanowanie pomieszane ze strachem. Taki był jego głos.

—Weasley? Weasley! Chodź tu szybko!

— A-ale, ja już miałem... Skończyłem już zmianę kilka minut t-temu... Miałem wy-wychodzić...

Ronald definitywnie był przerażony.

❝ Wpakowałem się nie na żarty. ❞

Hermiona: coś ty narobił?!!

Ronald: Nasz plan "połączyć drarry'ego" stał w miejscu! Musiałem zacząć coś działać, no!

; ten rozdział dedykuję MaryWitcher za to💞

; ten rozdział dedykuję MaryWitcher za to💞

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

kocham was!!!

pod trzema kubkami | 𝐫𝐨𝐦𝐢𝐨𝐧𝐞 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz