🔥 Rozdział 2 🔥

60 9 8
                                    

Kociak upewniwszy się iż za nim idę z truchtu przeszedł do biegu. Ja także musiałam to zrobić aby za nim nadążyć. Kiedy już powoli traciłam oddech przeklinając te wszystkie lekcje WF-u które ominełam kot zatrzymał się i zaczął się we mnie wyczekująco wpatrywać.

- Czego ty tak właściwie ode mnie chcesz co kociaku? Na początku biegasz jak szalony, a teraz stoisz jak wryt...

Umilkłam i rozpoczełam nasłuciwać odgłosów w oddali. Oczywiście mogłam się mylić lecz wydawało mi się, że słyszałam jakąś szamotaninę i krzyki. Stale słuchając ostrożnie przesunełam parę metrów szukając źródła dźwięku. Znalazłam je w następnym zaułku który był również ślepą uliczką. Znajdowało się tam czterech chłopców i trzy dziewczyny. Dwie z nich rozpoznałam od razu. Patrica i Dominika - dwie bliźniaczki. W wyglądzie może i nie można było znaleźść wskazówek aby odróżnić jedną od drugiej jednakże ich charaktery znacząco się różniły. Patrica była raczej cichą towarzyszką swojej siostry. Zawsze się przyglądała ale nie ingerowała. Natomiast jej siostra była zupełanie inna. Dominika była straszną suką. Cały czas rozpuszczała plotki obrażała każdego kogo chiała i ubierała się w to co chciała. Powodem dla którego nikt jescze nie obił jej za to mordy był jej tatuśek. Był radnym który prowadził ostrą politykę anty-inni. To właśnie ta dwójka stworzyła elitę naszej szkoły. Czterej chłopcy byli już mniej znaczącymi osobami w hierarhi. Co prawda byli w szkolnej drużyny koszykarskiej, ale z tego co się orientowałam nie należeli nawet do pierwszego składu, a większość meczy przesiadywali na ławce. Jeden z nich właśnie ruszył w stronę dziewczyny która leżała skulona na ziemi.

- No i co lala? Nadal nie chcesz pokazać nam swojej mocy?

Słysząc jego słowa skupiłam się na dziewczynie której jeszcze nie poświęciłam uwagi. Czekoladowe lekko falowane, długie włosy, ciemna skóra i mundurek mojej szkoły. Teraz wszystkie elementy układanki zaczeły do siebie pasować. Skuloną dziewczyną był nie kto inny niż Kate.

- O nie...

Słowa same wyrwały mi się z buzi, ale na szczęście na tyle cicho aby żaden z nich nie usłyszał. Cofnełam się do tyłu. Mogłam jeszcze odejść. Nikt mnie nie zauważył więc nadal miałam szansę. Gdybym uciekła teraz mogłabym zadzwonić na policję i dać im cynk co się tu dzieje...

- MAM CIEBIE JUŻ DOŚĆ SŁYSZYSZ!! MOGŁABYM CIĘ TU ZABIĆ I NIKT BY TEGO NIE ZAUWAŻYŁ!

Powróciłam do swego punktu obserwacyjnego. Dominika najwyraźniej się znudziła samym patrzeniem i postanowiła dołączyć do zabawy. Stała teraz nad Kate którą przytrzymywał jeden z jej przydupasów. W ręce trzymała nóż. Dominika uśmiechneła się w okropny sposób tak, że ciarki przeszły mi po plecach. Wypowiadając następne słowa zamachneła się nożem celując w krtań ciemnoskórej dziewczyny.

- Albo wiesz co? Sprawdzimy czy to prawda

Nie wytrzymałam. Wybiegłam zza rogu. Kiedy to zrobiłam wszystkie oczy skupiły się na mnie. Mój wzrok prześlizgną się po Patrice która chyba też miała dość wybryków siostry bo już zamierzała ją chwycić za rękę i Kate. W jej oczach mogłam dojrzeć delikatne błyski.

- Zostawcie ją w spokoju.

O MÓJ BOŻE. Dlaczego ja to zrobiłam?!? Przecież teraz one nie dadzą spokoju i mnie! Ale jak na razie postanowiłam odłożyć moje problemy na potem i pomóc ciemnoskórej.

- SŁYSZELIŚCIE?! MACIE W TEJ CHWILI ZOSTAWIĆ JĄ W SPOKOJU!!

Pierwsza odezwała się Dominika.

- Tak słyszeliśmy. Zastanawiamy się tylko... dlaczego mielibyśmy cię posłuchać?

- Dlatego, że nie chcecie żeby stała wam się krzywda

Teraz do rozmowy włączył się jeden z chłopców.

- Och bo ty oczywiście jesteś taka straszna? Chodzimy koledzy, pokażmy jej gdzie jest jej miejsce!

Wzruszyłam tylko ramionami.

- No dobrze. Sami tego chcieliście.

W moich dłoniach pojawił się ogień. Wszyscy oprócz Kate i Patrici gwałtownie się cofneli.

- Nagle się wam stchórzyło? No dalej zapraszam!

Patrica spojrzała na swoją siostrę.

- Dominiko lepiej stąd chodzimy. Myślę, że ona nie żartuję z tym ogniem.

Jej bliźniaczce nie trzeba było tego powtarzać. Od razu wybiegła z zaułka razem ze swoimi chłoptaśami. Patrica pobiegła za nimi, ale kiedy mnie mijała mrugneła do mnie porozumiewawaczo. Chwilkę patrzyłam w ślad za nimi lecz szybko się otrząsnełam i podbiegłam do Kate.

- Wszystko OK?

Dziewczyna pokiwała lekko głową. Pomogłam jej wstać.

- Lepiej stąd szybko chodzimy, bo mogą wrócić. Jak ma razie mogę zaprosić cię do siebie. Myślę, że musimy sobie trochę wytłumaczyć...

INNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz