Rozpadał się śnieg. Sypał tak mocno że utrudniał widoczność na drodze. Wycieraczki nie nadążały nad czyszczeniem szyby. Jechali w kierunku domu Gorge Smith'a. Lydia, Malia i Derek siedzieli w samochodach pod domem mężczyzny i pilnowali go. Eve powiadomiła ich o tym co się wydarzyło w klubie, że Cindy zniknęła, a to oznaczało że Gorge będzie następny. Czarnowłosa wysłała sms z zapytaniem czy wszystko u nich w porządku, ale zasięg był tak słaby że wiadomość nie została wysłana.
– Mam złe przeczucie.– odezwała się Eve. Spojrzała w prawo. Śnieg lepił się do szyby przez co prawie nic nie widziała. Ulice były niemalże opustoszałe. Nie było w tym nic dziwnego. Śnieg tak się rozszalał, że strach było jeździć samochodami. Miasto nie było przygotowane do takiego załamania pogody. Ulice były śliskie przez co łatwo mogło dojść do wypadku.
– Eve... – Theo spojrzał na dziewczynę na moment odrywając wzrok od jezdni.
– Uważaj!
Coś wielkiego, włochatego, czarnego i z kopytami przebiegło przez jezdnie. Prawie walnął w ich samochód. Theo zaczął hamować. Powierzchnia była mokra i pokryta cienkim lodem przez co pojazd wpadł w poślizg. Jednak chłopakowi udało się bezpiecznie zatrzymać samochód.
Eve ciężko oddychała. Spojrzała na Raeken'a, który wpatrywał się w przednią szybę i podobnie jak ona był wstrząśnięty. Siedzieli przez chwilę w ciszy, którą zagłuszały przednie wycieraczki wydając z siebie cichy dźwięk ocierania się gumy o szkło.
– Co to do cholery było?!– zielonooki podniósł głos przez co dziewczyna się wzdrygnęła. Chłopak nerwowo przeczesał włosy dłonią. Odetchnął, a później spojrzał na Eve.– Jesteś cała?
– Tak.– mruknęła cicho. Cokolwiek to było, dziewczyna wystraszyła się. Przez gwałtowny skok emocji z trudem przychodziło jej oddychanie. Musiała złapać świeżego powietrza. Odpięła pasy po czym wysiadła z samochodu. Chłodne powietrze uderzyło w jej rozgrzaną twarz. Śnieg przestał nagle padać. Czarnowłosa oparła się plecami o auto. Próbowała uspokoić szaleńczo bijące serce. Przez jakiegoś potwora prawie mieli wypadek.
Theo wysiadł. Obszedł auto po czym pojawił się obok Eve.
– Oddychaj.– powiedział spokojnie. Dotknął ramienia dziewczyny, a widząc że go nie odpycha, położył drugą rękę na jej drugim ramieniu tym samym stając na przeciwko niej.
Eve spojrzała mu w oczy. Był tak blisko niej, jego dotyk sprawiał że jej skóra przyjemnie mrowiła. Sam jego widok wystarczał by się uspokoiła. W jego oczach zobaczyła blask, nie była pewna jak to odebrać, ale poddała się swoim uczuciom. Przysunęła twarz do jego po czym złączyła ich wargi. Nie miała pojęcia skąd wzięła w sobie tyle odwagi by to zrobić, ale tak duży miał na nią wpływ że nie potrafiła się oprzeć. Czuła jak zielonooki odwzajemnia pocałunek. Położyła dłonie na jego karku, a on swoje na jej biodrach. Lekko docisnął ją do samochodu przez co dziewczyna jęknęła. Zielonooki wykorzystał to i pogłębił ich pocałunek. Otępiający gorąc, który wzrastał w czarnowłosej, nie pozwalał jej oderwać się od niego. Pocałunki zielonookiego stały się szybsze i bardziej pragnące. Sprawdzał na ile może sobie pozwolić. Czarnowłosa poczuła jak jedna z jego dłoni zjeżdża na niższą partię jej ciała. Ścisnął lekko jej pośladek przez co dziewczyna jęknęła. Czuła jak uśmiecha się przez pocałunek. Jego działania stały się bardziej nachalne. Racjonalna część jej umysłu dała o sobie znać. Przeniosła dłonie na klatkę piersiową chłopaka chcąc go odepchnąć od siebie. Uśmiechnęła się lekko czując jak pieką ją policzki gdy przerwali pocałunek. Nie powinna była go całować. Odsunął się od niej na krok. Nie mogła nic odczytać z jego twarzy. Czy był zły, urażony albo obojętny? Atmosfera zrobiła się napięta. Nagle zadzwonił telefon. Eve w myślach dziękowała tej osobie za ratunek. Wyjęła telefon z kieszeni jeansowej kurtki. To była Lydia. Czarnowłosa odebrała. Martin spanikowanym głosem powiedziała że coś zabrało Gorge, a Malia i Derek zostali ranni. Eve powiedziała że zaraz tam będzie, ale rudowłosa oznajmiła by spotkać się w lecznicy u Deaton'a.
![](https://img.wattpad.com/cover/119774662-288-k990346.jpg)
CZYTASZ
Być (nie) człowiekiem | T.R. | Zakończone
FanficEve straciła najbliższą jej sercu osobę, swojego ojca, który był również jej przyjacielem. Nikt inny nie rozumiał jej tak jak on, zwłaszcza jej matka, z którą Eve miała kiepską relację. Nastolatka cierpiała. Szkoła była piekłem. Jednak gdy postawiła...